EN

28.10.2024, 15:10 Wersja do druku

19. urodziny Teatru Polonia

Kiedy Krystyna Janda odeszła z Teatru Powszechnego, przez rok nie dostała żadnej propozycji ani roli. Nie odezwał się do niej żaden dyrektor warszawskiego teatru, aby zaproponować angaż, pomimo że bilety na sztuki z jej udziałem sprzedawały się w ciągu kilku godzin. Szybko zrozumiała, że musi mieć swoje miejsce, w którym będzie mogła grać. Pisze Maciej Łukomski.

fot. mat. teatru

Pod koniec 2004 roku Krystyna Janda zaczęła szukać w Warszawie obiektu do wynajęcia, w którym mogłaby zorganizować teatr, licząc się z kosztami niewielkiego remontu, które chciała pokryć z osobistych oszczędności. Rozmawiała z właścicielami kilku opuszczonych kin, m.in. przy ul. gen. Zajączka, przy ul. Olesińskiej czy z Wytwórnią Wódek Koneser. Jednak za każdym razem koszty remontu i wynajmu oraz wymagania właścicieli daleko przekraczały możliwości finansowe aktorki.

Przyjaciel Krystyny Jandy, reżyser Jerzy Karwowski, znalazł na sprzedaż mieszczące się w centrum Warszawy Kino Polonia należące do spółki MAX-FILM, przedsiębiorstwa wojewódzkiego posiadającego dziesięć nieopłacalnych, zaniedbanych sal kinowych. Niestety, żadne z nich nie było do wynajęcia i wszystkie były wystawione na sprzedaż.

Najtańszym z nich była sala pierwszego przedwojennego Kina Polonia na Placu Konstytucji w Warszawie, gdzie przed laty wyświetlane były takie filmy jak „Skarb” i „Zakazane piosenki”. Aktorka postanowiła zaryzykować i przystąpić do przetargu, tym bardziej że jednym z jego istotnych punktów był warunek, iż przyszły właściciel tej sali musi przeznaczyć obiekt na cele kultury.

Po likwidacji Kina Polonia znajdowało się tutaj między innymi kino porno, które szybko splajtowało. W pierwszych latach XXI wieku budynek stał nieużywany i praktycznie popadł w ruinę. Aktorka namówiła męża i córkę do kupna kina, aby zaadaptować je na teatr.

"Od 15 lat, po naszej zmianie ustrojowej, uczestniczę czynnie w dyskusji na temat potrzeby zmiany organizacji życia teatralnego w Polsce, a od 10 lat myślę o założeniu własnej sceny działającej według u nas nowych, a na świecie znanych i sprawdzonych zasad.

Sceny wolnej od rozbudowanej administracji, zespołu artystycznego na etatach, wreszcie wolnego od repertuarowego trybu eksploatacji tytułów, co znacznie podwyższa koszty prowadzenia teatru w ogóle, ogranicza jego dynamiczność, wolność artystyczną i możliwość szybkiego reagowania na potrzeby rynku sztuki, środowiska artystycznego i upodobań, i gustów widzów" - napisała aktorka na łamach swojego dziennika internetowego.

W styczniu 2005 roku aktorka razem z mężem Edwardem Kłosińskim zdecydowali się kupić budynek dawnego Kina Polonia. W ten sposób powstała rodzinna Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. Aktorka, aby spełnić swoje marzenia, postawiła wszystko na jedną kartę, sprzedała warszawski dom pod zastaw innej nieruchomości i zainwestowała swoje i męża oszczędności z trzydziestu lat ich zawodowego życia. Aby zająć się budową teatru, Edward Kłosiński zrezygnował z intratnych propozycji filmowych.

W listopadzie 2005 roku salę dawnego kina, Krystyna Janda z mężem i córką, przekazali notarialnie w użytkowanie Fundacji.

Po przejęciu sali dawnego kina rozpoczęły się prace porządkowe. Sala i hole były przez ostatnie lata odłączone od zepsutego węzła cieplnego, w piwnicy stała woda, a całość gniła, czemu towarzyszył smród gnijących siedzeń.

Przebudowa i remont dawnego kina trwały kilka miesięcy. W budowę teatru zaangażował się Edward Kłosiński, który cały czas czuwał nad pracami budowlanymi. Często do późnych godzin nocnych. Razem z architektem Małgorzatą Markiewicz wymyślił nachylenie widowni, scenę, wystrój czy oświetlenie.

Krystyna Janda z mężem musieli przebrnąć przez gąszcz przepisów prawnych i walczyć między innymi ze wspólnotą mieszkaniową, która nie zgadzała się, żeby powiększyć scenę o kilka metrów. Każdy kolejny dzień podczas adaptacji kina na Teatr Polonia przynosił wiele kłopotów, które wydawały się nie do rozwiązania. Nagle okazywało się na przykład, że na teren budowy nie może wjechać betoniarka albo tam, gdzie chciano budować ścianę, biegną kable.

Aktorka przez okres budowy teatru musiała walczyć z donosami mieszkańców, urzędnikami, którzy robili problemy, zmieniającymi się robotnikami, nieoczekiwanymi kontrolami i pożarami.

Zanim otwarto dużą scenę teatru, premierą spektaklu „Stefcia Ćwiek w szponach życia” w reżyserii Krystyny Jandy z udziałem m.in. Agnieszki Krukówny i Zofii Merle, 28 października 2005 roku zainaugurowano scenę „Fioletowe pończochy”.

Spektakl grany był w spartańskich warunkach, ponieważ za ścianą ciągle trwała budowa dużej sceny. Bywało, że przedstawienia z udziałem widzów były przerywane lub opóźniane, bo nagle okazywało się, że chwilę przed rozpoczęciem spektaklu przyjechała betoniarka i trzeba wylać beton, aby nie zastygł. Wtedy do widzów wychodziła Krystyna Janda i prosiła o cierpliwość.

Wstrząsający monodram Krystyny Jandy „Ucho, gardło, nóż” miał swoją premierę w listopadzie 2005 roku na małej scenie „Fioletowe pończochy” w Teatrze Polonia. Przedstawienie utrzymywało się na afiszu sceny przy ul. Marszałkowskiej przez trzynaście lat, zdobywając uznanie widzów i recenzentów teatralnych, którzy byli zgodni, że to kolejna wybitna rola aktorki.

Premierą spektaklu „Trzy siostry” w reżyserii Natashy Parry-Brook, Krystyny Janda oraz Krystyny Zachwatowicz, która zaprojektowała również scenografię, 3 grudnia 2006 roku zainaugurowano działalność dużej sceny Teatru Polonia. W spektaklu wystąpili m.in.: Agata Buzek, Hanna Konarowska, Maria Seweryn i Arkadiusz Janiczek.

Premiery pierwszego sezonu Teatru Polonia pokazały, w jakim kierunku chce iść Krystyna Janda komponując repertuar swojego teatru. Z jednej strony proponowała widzom odważne i kontrowersyjne teksty ("Darkroom") oraz klasykę ("Grube ryby"), z drugiej monodramy w swoim wykonaniu i spektakle lżejszego kalibru adresowane do publiczności, która szuka w teatrze rozrywki na wysokim poziomie. Te linie repertuarowe doskonale będzie widać w kolejnych sezonach Teatru Polonia, o którym będzie coraz głośniej, także za sprawą zapraszania do kolejnych premier aktorów o znanych nazwiskach.

Rok 2007 Teatr Polonia otworzył premierą „Szczęśliwych dni” Samuela Becketta w reżyserii Piotra Cieplaka z Krystyną Jandą i legendarnym aktorem Teatru Starego w Krakowie – Jerzym Trelą.  

Kilka miesięcy później odbyła się premiera „Boskiej” w gwiazdorskiej obsadzie, z udziałem Krystyny Jandy, Anny Iberszer, Krystyny Tkacz, Macieja Stuhra i Wiktora Zborowskiego. Spektakl stała się wydarzeniem sezonu. Przedstawienie przez czternaście lat zagrano blisko 250 razy w siedzibie i na wielu wyjazdach.

W ciągu zaledwie dwóch lat odbyło się na scenie przy ulicy Marszałkowskiej trzynaście premier i pięć przeniesień z innych teatrów, w których razem zagrało siedemdziesięciu jeden aktorów. Zaprezentowano siedemset dziewięćdziesiąt spektakli, które zobaczyło sto sześćdziesiąt tysięcy widzów.

Kolejne lata w Teatrze Polonia to między innymi premiery: "Dowodu" Davida Auburna, gdzie na scenie spotkał się Andrzej Seweryn z córką Marią, "Boga" Woody Allena czy "Dancingu" z udziałem Krystyny Jandy.

Latem 2007 roku odbyła sie również pierwsza premiera spektaklu plenerowego "Lament na placu Konstytucji" Krzysztofa Bizio. Aktorka postanowiła wystawiać w wakacje darmowe przedstawienia o godzinie siedemnastej w centrum miasta.

Od tamtej pory tradycją się stało, że w wakacyjne miesiące Teatr Polonia gra spektakle dla dzieci i dorosłych na Placu Konstytucji oraz na trawniku przed Och-Teatrem. Co roku przygotowywana jest dla teatru ulicznego nowa premiera.

Krystyna Janda nie dawała o sobie zapomnieć. Kolejne premiery w Teatrze Polonia przyciągały tłumy widzów, którzy chcieli zobaczyć swoich ulubionych aktorów na scenie.

Jan Englert wystąpił tu w "Przygodzie" Sandora Maraiego, Anna Polony i Marian Opania zagrali w "Panu Jowialskim" Fredry, Wojciech Malajkat w "Zbrodni z premedytacją" Gombrowicza, a Katarzyna Figura w monodramie "Kalina".

Wielkim sukcesem okazała się premiera "32 omdleń" Czechowa w kwietniu 2011 roku. Do udziału w spektaklu Krystyna Janda zaprosiła Jerzego Stuhra, który od kilkunastu lat częściej pojawiał się w filmie niż w teatrze. Szefowej Polonii udało się namówić aktora na powrót do teatru.

W "32 omdleniach" partnerowali mu Krystyna Janda i Ignacy Gogolewski. Był to jeden z najbardziej obleganych przedstawień w Warszawie, doceniony przez krytyków teatralnych.

W kolejnych latach aktor na scenie przy ulicy Marszałkowskiej zagrał w "Ich czworo" Zapolskiej, "Na czworakach" Różewicza oraz w "Geniuszu" Tadeusza Słobodzianka.

W Teatrze Polonia publiczność waliła drzwiami i oknami na "Seks dla opornych" z udziałem Doroty Kolak i Mirosława Baki. Spektakl w reżyserii Krystyny Jandy zagrano blisko 400 razy. Nie mniejszym powodzeniem cieszyła się druga część pod tytułem "Raj dla opornych".

Na sześćdziesiąte urodziny, które Krystyna Janda obchodziła w grudniu 2012 roku, aktorka postanowiła zrobić sobie oraz widzom prezent i zagrać trudną, psychologiczną rolę uzależnionej od morfiny Mary w jednej z najbardziej mrocznych sztuk, arcydziele dramaturgii światowej „Zmierzch długiego dnia” Eugene O’Neilla. Na scenie partnerował jej między innymi Piotr Machalica.

Oprócz reżyserowania i szefowania fundacją, Krystyna Janda odnosiła również sukcesy w Teatrze Polonia przygotowując swoje kolejne monodramy.

Jej monodram "Danuta W." oparty na kanwie książki Danuty Wałęsy „Marzenia i tajemnice”, opracowanej przez Piotra Adamowicza, stał się wydarzeniem sezonu, a rola Danuty Wałęsy jedną z najważniejszych ról teatralnych artystki.

Przygotowany w 2018 roku spektakl z okazji rocznicy Marca 68., "Zapiski z wygnania" na podstawie książki Sabiny Baral w reżyserii Magdy Umer, uznano jednogłośnie przez krytykę teatralną za wybitny spektakl.

Sukcesem okazał się również przygotowany na siedemdziesiąte urodzin, w grudniu 2022, monodram Krystyny Jandy "My Way", w którym opowiada o sobie, swojej karierze, rodzinie i przyjaciołach.

Od początku istnienia sceny przy Marszałkowskiej grany jest do dziś kultowy monodram aktorki "Shirley Valentine", który miał swoją premierę ponad trzydzieści lat (!) temu w warszawskim Powszechnym.

Nowatorskim pomysłem okazała się premiera „Medei” w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej. Spektakl oparty na australijskim tekście, który tragiczną opowieść Eurypidesa o Medei i jej rodzinie ukazuje oczyma jej synów. W przedstawieniu – eksperymencie teatralnym – główne role zagrali kilkuletni aktorzy amatorzy, którzy przez półtorej godziny nie schodzili ze sceny. W roli Medei wystąpiła Magdalena Boczarska, która w przedstawieniu pojawiła się w zaledwie w trzech scenach.

W Teatrze Polonia Krystyna Janda nie bała się poruszać trudnych tematów.

W 2016 roku na afiszu Polonii pojawiła się sztuka „Matki i synowie” Terrence’a McNally’ego, poruszająca problem tolerancji do osób ze środowiska LGBT, w której Krystyna Janda zagrała matkę Andre - geja zmarłego na AIDS.

W 2018 roku na podstawie głośnego i ważnego reportażu ostatnich lat – „Żeby nie było śladów” Cezarego Łazarewicza, uhonorowanego Nagrodą Literacką Nike, powstał spektakl w reżyserii Piotra Ratajczaka. To historia jednej z największych zbrodni okresu komunizmu – pobicia i zamordowania osiemnastoletniego Grzegorza Przemyka.

W ostatniej dekadzie na scenie Polonii nie brakowało również polskiej i zagranicznej klasyki. W repertuarze znalazły się między innymi "Chłopcy" Grochowiaka, "Krzesła" Ionesco, "Kto się boi Virginii Woolf" Albeego, "Policja" Mrożka czy "Mąż i żona" Fredry.

Premiery miały również współczesne teksty, m.in. Iwana Wyrypajewa ("Słoneczna linia), Marka Modzelewskiego ("Zabawa"), Witolda Dulęby ("Pan Hoho") czy Jarosława Mikołajewskiego ("Aleja zasłużonych").

W ostatnich latach sukcesami okazały się wystawione na scenie przy ulicy Marszałkowskiej monodramy, w których zadebiutowali Marcin Hycnar ("Pogo"), Maria Seweryn ("Na pierwszy rzut oka") czy Anna Seniuk ("Życie Pani Pomsel").

Krystyna Janda chętnie zaprasza do współpracy w Teatrze Polonia seniorów polskiego kina i teatru, topowe gwiazdy, takich jak m.in. Janusz Gajos, Ewa Kasprzyk, Małgorzata Kożuchowska, Borys Szyc, jak i młode pokolenie aktorów, którym daje szansę zadebiutowania na profesjonalnej scenie. Z Teatrem Polonia od początku istnienia sceny współpracuje Teatr Montownia.

Dziś Teatr Polonia, obchodzący 19. urodziny, razem z Och - Teatrem jest jedną z najpopularniejszych scen w Warszawie, chętnie odwiedzanym przez publiczność z całego kraju. Wielkim dziełem Krystyny Jandy, jej męża Edwarda Kłosińskiego i córki Marii Seweryn.

Źródło:

Materiał nadesłany