EN

19.12.2020, 18:30 Wersja do druku

Życie jako legenda

Kalina Jędrusik i Stanisław Dygat wiedli prym w życiu towarzyskim Warszawy. Byli chyba najbardziej rozpoznawalną parą PRL-u. O ich życiu krążyło mnóstwo opowieści – powtarzanych wielokrotnie, czasami z nowymi, bardziej pikantnymi szczegółami. Trochę jak amerykański dramaturg Artur Miller i Marylin Monroe.

Jędrusik i Dygat chcieli wywoływać skandal i zachwyt. Nie bali się dosadnych sformułowań i odważnych strojów.

Książka Remigiusza Grzeli "Z kim tak Ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata" z jednej strony zdaje relacje z wielokrotnie powtarzanych anegdot i opowieści z życia słynnej pary artystów, z drugiej pokazuje, czym była łącząca ich relacja i jacy byli jako ludzie. Razem i osobno.

Tytułowa piosenka „Z kim tak Ci będzie źle jak ze mną” napisana przez młodego wówczas Wojciecha Młynarskiego była odbiciem łączącej parę relacji i niezwykle pięknie obrazowała ich ognisty temperament. Temperament, który jak pokazuje książka niejednokrotnie nie pozwalał na zawieranie jakichkolwiek kompromisów. W sztuce i w życiu. Książka Remigiusza Grzeli pokazuje też, że ten obraz dwojga skandalistów czy intrygantów, kreowany przez nich samych i otoczenie nie był jedynie częścią ich legendy.

W dużej mierze ta książka jest zapisem ustnych opowieści przyjaciół i osób bliskich parze. Z zapamiętanych i wyciągniętych z zakamarków pamięci wspomnień świadków takich jak: Zofia Czerwińska, Józef Hen czy Maria Konwicka, z powieści i filmów, zapisanych świadectw i dokumentów tkana jest materia tej zapisywanej przez Grzelę historii. Choć relacja łącząca Dygata i Jędrusik jest tematyczną podstawą tej opowieści – poznajemy też tych artystów osobno: kim byli, nim ich drogi się przecięły oraz jak wyglądały losy Kaliny Jędrusik już po śmierci Stanisława Dygata.

Zaburzona chronologia tej opowieści pozwala czytelnikowi przyglądać się bohaterom na odmiennych etapach ich życia – w czasie, gdy dekadencki tryb ich życia na stałe odcisnął się na ich biografiach, ale i wcześniej kiedy możemy poznać ich pochodzenie rodzinne i przyzwyczajenia.

Ta książka tworzy obrazy dawnego życia artystycznego – regularnych spotkań towarzyskich w SPATIF-ie i rozmaitych restauracjach, czy wspaniałych, zaangażowanych teatrów studenckich. Szczególnie barwna wydała mi się opowieść o gdańskim Bim- Bomie i potrzebie samorealizacji Zbyszka Cybulskiego, aktora dla którego etykieta polskiego Jamesa Deana była zupełnie niewystarczająca.

Są tu także marzenia o Ameryce i spotkaniu z Marylin Monroe – do którego dążył Dygat, a które nie doszło do skutku. Niezwykle piękna jest też opowieść rozgrywająca się tuż przed wojną, kiedy zaprzyjaźnieni twórcy spotykają się na przyjęciu w domu Iwaszkiewiczów. Aż żal, że tę atmosferę upału i radosnego rozedrgania przerywa wojna. Ta książka jest także zapisem pewnej epoki – gdzie inaczej się żyło i patrzyło na świat. Z pewną tęsknotą do świata, który już nie powróci a w którym bezpośredni kontakt człowieka z człowiekiem był sprawą najwyższej wagi.

Salon Dygatów był z całą pewnością miejscem kontaktu drugim człowiekiem, ale i osią świata większości warszawskich twórców. Przychodzili na zupę, tańce i rozmowy do świtu. Przyjmowani z nonszalancją w negliżu przez Gospodynię lub ze słuchawką przy uchu przez Gospodarza nie mogli ich nie odwiedzać.

Książka ta nie pokazuje Kaliny Jędrusik wyłącznie jako seksbomby i skandalistki. Pokazuje ją jako wrażliwą, pochodzącą z inteligenckiego domu niezależną dziewczynę, która dostaje się do krakowskiej szkoły teatralnej recytując fragmenty ulubionej i czytanej w domu powieści Stanisława Dygata „Jezioro Bodeńskie”. Przedstawia Jędrusik jako kobietę tęskniącą za macierzyństwem, czułą na krzywdę innych. Niejednokrotnie Dygatowie pomagali materialnie dzieciom z sąsiedztwa, protegowali u państwowych dygnitarzy tych, których oczekiwanie na przykład na telewizor zajmowało zbyt wiele czasu.

Stanisław Dygat mimo że potężny i niejednokrotnie bezwzględny w kontaktach międzyludzkich, zmagał się też z własną niemocą twórczą czy zakazem druku. Grzela stawia wobec Dygata śmiałe oskarżenia. Pokazuje, że kształtował wizerunek Kaliny Jędrusik, co niejednokrotnie miało negatywne skutki dla rozwoju jej kariery. To on kształtował ją na wzór uwielbianej Marylin Monroe. Namawiał ją do odrzucania propozycji filmowych a także za jego radą Jędrusik odeszła z Teatru Współczesnego w Warszawie. Napisany po latach list do Erwina Axera z prośbą o powrót do teatru jest przywołany w książce. Dygat nie pozwolił Jędrusik pochować zmarłej podczas porodu córki, ani też nie informując o miejscu pochówku, nie pozwolił przeżyć żałoby.

Mam wrażenie, że dziś być może trudno jest dyskutować o postępowaniu pisarza i poddawać je surowej ocenie. Autor opowiada także o żywo dyskutowanej w mediach kwestii spadku po Kalinie Jędrusik. Niewątpliwie jednak książka Remigiusza Grzeli, mieniąca się odmiennymi barwami emocji i nastrojów, pokazuje niejednorodny i nieznany obraz więzi dwojga ludzi, którzy darzyli się miłością.

Monika Pilch (Polskie Radio)


Remigiusz Grzela, Z kim tak Ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata

Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2020

Źródło:

Materiał własny

Autor:

Monika Pilch