Jadący walec uciska tak mocno, że mogą powrócić teorie sprzed lat, że Ziemia jest płaska. Jak czółka. Nieważne, czyje. O ileż byłoby łatwiej na niej rządzić. Horyzont nie uciekałby. Wszystko byłoby widać jak na dłoni. Zresztą już widać, nazbyt dobrze. A wielu miało złudzenia. Ja żadnych. Mogę w tej sprawie złożyć przysięgę. Ktoś przyjmie?- felieton Wacława Krupińskiego z cyklu "Kulturałki" w Dzienniku Polskim.
A jedzie ów walec w tempie wyjątkowym. Nocami zasuwa. Śpieszy się tak, jakby za chwilę miał nadejść koniec świata. Nie tylko - świata demokracji. Świat też reaguje. Ten realny. I wirtualny. W sieci pojawiła się na przykład historyjka obrazkowa z ministrem cenzury kultury, prof. Piotrem Glińskim. Obrazek pierwszy: minister z telefonem i dymek "Halo, Jan Klata, poproszę nagrania wszystkich waszych spektakli... na już!". Na drugim tenże minister i słowa: "Janek Englert? Natychmiast nagrania wszystkich waszych spektakli z repertuaru... Sprawdzić muszę". Na kolejnym pan minister rzuca do słuchawki: "Opera Narodowa? Dziś u mnie na biurku nagrania wszystkich przedstawień z aktualnego repertuaru". I kwestia pana ministra ostatnia: "Konrad Szczebiot? No, zdobyłem ten zestaw DVD, co chciałeś go na święta. Nara". To reakcja na wieść, że resort kultury zażądał od Starego Teatru nagrań wszystkich spektakli. To ów Konrad Szczebiot ma dokonać - jednoosobo