Nie ma to jak uciąć sobie pogawędkę, choćby nawet trwającą magiczny kwadransik - z artystą bywałym w świecie i obytym ze sprawami sztuki. Tym samym porozmawiajmy sobie dzisiaj z Witoldem Zdzitowieckim o powracającej do łask operetce!
"Znany czytelnikom naszym z licznych korespondencyj paryskich, zwłaszcza w dziale X Muzy, p. Witold Zdzitowiecki, popularny aktor i reżyser operetkowo - rewjowy, przybył do Poznania na krótki cykl występów w rewji «Metropolisu>>, by przeprowadzić tam tak konieczną sanację artystyczną" - czytamy w artykule Operetka wraca do łask publiczności ("Nowy Kurier", nr 206/1931), będącym wywiadem przeprowadzonym przez niejednokrotnie pojawiającego się już na łamach tak "Nowego Kuriera", jak i Zapisków z lamusa - ukrywającego się za inicjałami "k.j." autora.
"Szkoda wielka, że tylko w krótkim szkicu rewji t. zw. nadscenki zawrzeć możemy znajomość z interesującym, a wszechstronnie uzdolnionym artystą... Toteż rozmowa, jaką nasz współpracownik przeprowadził z miłym gościem, winna zainteresować tych wszystkich, którzy z zaciekawieniem czytali barwne feljetony artysty, przez dwa lata przebywającego w stolicy świata" - referuje dalej wyraźnie uradowany wywiadem reporter.