Są tacy ludzie, którzy gdzie się nie pojawią, tam wzbudzają zachwyt. Do niektórych przyciąga ich ekstrawagancki sposób bycia, a do innych klasyczna elegancja, którą odczytać można we wszystkim - ruchach, tonie głosu, a nawet przymiotach czysto zewnętrznych, które traktuje się jak odbicie wewnętrznej wyjątkowości. Do tej drugiej kategorii osób zaliczała się Jadwiga Dębicka, jedna z ulubienic nie tylko poznańskiej publiczności!
"Partia Gildy pozwoliła p. Dębickiej rozwinąć przed nami wszystkie swe zalety. Cudowna postać, klasyczny profil, złotowłosa głowa, najszlachetniejszy metal głosu, znakomita szkoła"* - nie mógł wyjść z podziwu recenzent podpisany inicjałami "M. T.", który na łamach "Gońca Wielkopolskiego" (nr 9/1923) zachwycał się występem śpiewaczki w poznańskiej Operze. Nie brakowało jednak w jego recenzji także słów uznania pod adresem pozostałych artystów, którzy z Dębicką pojawili się na scenie: "Prof. Stermich miał szczęśliwy wieczór, gdyż cały zespół był nader dobrze usposobiony. P. Bedlewicz śpiewał od początku do końca zachwycająco. P. Karpacki dał nam typ Rigoletta, jakiego się rzadko kiedy spotyka. Głosowo tak pięknie śpiewał, że otrzymał oklaski przy otwartej scenie. Siła napięcia głosu przy nieskazitelnym oddechu, wprost imponująca".