EN

24.04.2023, 08:47 Wersja do druku

Zanim zdechnie w oceanie ropą struty śledź

„Jana Kaczmarka TiVi de domo" wg scenar. Andrzeja Poniedzielskiego w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Kameralnym w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.

fot. Radosław Drygas/mat. teatru

Szarość powojennej Polski, będąca efektem jałtańskich decyzji, rzutująca przez dziesięciolecia na mentalność Polaków, znajduje odbicie w oprawie plastycznej Mariusza Napierały. Fascynują urodą zwłaszcza kostiumy. Niektóre stylizowane na modę PRL-u, inne bardziej współczesne ale zawsze, pomimo braku wyrazistych barw, przydające postaciom scenicznym urody i fantazyjności, podkreślające walory sylwetek.

Z zarysowanego na tle tylnej ściany ekranu dawnego odbiornika telewizyjnego Andrzej Poniedzielski wprowadza widzów w klimat polskiej rzeczywistości, zręcznie naszkicowany przez nieżyjącego już satyryka Jana Kaczmarka.

Ponad dwadzieścia piosenek odzwierciedlających życie w PRL- u i osobowości ówczesnych Polaków, idealnie przystaje i do współczesności, dowodząc, że charakter ludzki jest bardziej istotny kreowaniu rzeczywistości, niż sytuacja, w jakiej człowiek się znalazł.

Spektakl „Jana Kaczmarka TiVi de domo" jest bardzo harmonijną kompozycją  śpiewanych po trosze satyrycznych, po trosze lirycznych utworów poetyckich jak np. Czego się boisz głupia, Kurna chata czy Do serca przytul psa, z prozatorskimi komentarzami  konferansjera  z ekranu i scenkami z życia rodzinnego.

fot. Radosław Drygas/mat. teatru

Dzięki sprawnej reżyserii Adama Opatowicza i scenariuszowi Andrzeja Poniedzielskiego część śpiewana i mówiona spektaklu doskonale się równoważą, tworząc przy tym na podstawie losów podstawowej komórki społecznej, jaką stanowi rodzina, niemal epicką opowieść o losach naszego narodu. Bez konkretnych szczegółów, ale stanowią niemal lustrzane odbicie zwyczajów, zdarzeń i reakcji na nie, które znamy z autopsji lub opowieści tych, których pamięć sięga dalej wstecz. Bo na scenie mamy trzy pokolenia, co  sygnalizują nie tylko kostiumy, ale i sposób gry, mimika i ruchy poszczególnych postaci.

A jeśli już o ruchu mowa, to na wielkie brawa zasługuje twórczyni choreografii, Dorota Jawor- Przybyszewska, która nie tylko znakomicie zharmonizowała układy całości spektaklu, co też przydała ciekawie  charakterystycznych gestów poszczególnym postaciom, indywidualizując w ten sposób ich osobowości i przynależność do określonego pokolenia.

Rewelacyjnie wręcz wypadł  zespół aktorski. Od świetnej Katarzyny Chmary począwszy poprzez  Katarzynę Kłaczek, Leszka Andrzeja Czerwińkiego, Pawła Klowana, Łukasza Przykłockiego, Michała Rybaka po bardzo utalentowaną, młodziutką Aleksandrę Ożóg.  

Bardzo dobrze sprawdził się też w nowych aranżacjach zespół muzyczny pod kierownictwem Kacpra Kasprzaka.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak