Definicja teatru zaangażowanego czy politycznego jako takiego, który świadomy jest historii swojego kraju i bada, jaki wpływ miała ona na dzisiejszy tzw. charakter narodowy, odpowiada mi o wiele bardziej niż wymóg, by teatr przedstawiał widzom zwieńczone słusznym morałem reportaże z życia copywriterów-pracoholików, blokersów-narkomanów i psychopatycznych gospodyń domowych ze zgubną słabością do jednego tylko programu radiowego - pisze Anna R. Burzyńska w Tygodniku Powszechnym.
Tekst Piotra Gruszczyńskiego ["Nowi niezadowoleni", Tygodnik Powszechny nr 24] nie jest pierwszą próbą nazwania grupy reżyserów, którzy przyszli po "młodszych zdolniejszych". "Notatnik Teatralny" już w roku 2004 żartobliwie określił ich jako "jeszcze młodszych, jeszcze zdolniejszych" - jednak, co istotne, określeniu temu towarzyszył znak zapytania. W tym samym numerze (32-33/2(X)4) znalazł się tekst Łukasza Drewniaka "Wagon geniuszy" - do poszczególnych wagonów upchnięci zostali skrupulatnie acz demokratycznie reżyserzy od Pawła Miśkiewicza, Pawła Szkotaka, Agnieszki Glińskiej i Bartosza Szydłowskiego aż po Krzysztofa Jaworskiego i Marka Kotańskiego w wagonie czwartym. Przez dwa lata wiele się zdarzyło, część pasażerów powypadała na zakrętach, inni wskoczyli w biegu i dotarli na sam początek składu... Tymczasem pojawiło się kilka tekstów w rodzaju "drzewiej to był teatr, a dziś ruja, porubstwo i spisek recenzentów". One także na swój spos