Jeśli miałbym szukać odpowiedzi na pytanie, na co czeka polska kultura – po nieudanych wprawdzie, ale bolesnych zabiegach dyscyplinujących wedle założonej wizji jedynie słusznego kierunku myślenia – to powiedziałbym, że w pierwszej kolejności oczekuje, żeby władza oduczyła się ręcznego sterowania, dyrygowania artystami, zastępowania swobodnych decyzji artystów przypisywanymi sobie kompetencjami.
Tytuł oryginalny
Z wozu czy do rydwanu?
Źródło:
„Przegląd” nr 17