EN

25.01.2023, 12:44 Wersja do druku

Z ręką na gardle. Piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk

„Z ręką na gardle. Piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk" w reż. Anny Sroki-Hryń w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na swojej stronie.

fot. Karol Mańk/mat. teatru

To, czy ten spektakl jest z piosenkami właśnie Ewy Demarczyk, ma znaczenie jakby drugorzędne. Aktorzy przypominają akurat TĘ wybitną postać, ale rzecz jest ździebko o czym innym, o tym mianowicie – że wielka sztuka nigdy się nie starzeje. I tym, że komu Bóg dał talent, ten zabrać nas może w najdowolniejsze światy i przestrzenie, i będzie to podróż wywołująca dreszcz na plecach i trzymająca za gardło ze wzruszenia. Tak, jak Demarczyk i – nie zawaham się z całą mocą tego napisać – cała siódemka na barakowej scenie Współczesnego. Uprzedzę, nikt nawet nie próbuje naśladować Czarnego Anioła, w tym spektaklu nie ma ani gestu, ani tonu z Demarczyk wziętego, a JEDNAK - jest z Niej wszystko. 

Nie będę może pisał o aktorach, ich talencie, muzykalności czy warsztacie, bo aż głupio, ale sami zobaczycie, że nie tylko songi Demarczyk, ale i oni, cała siódemka – są po prostu wspaniali, są – przepraszam za niewielką egzaltację - dziełami sztuki. Nie ma możliwości, żebyście się nie poryczeli przy Koniach Apokalipsy, a przy Nahe des Geliebten jakem się rozdziawił (wraz ze znaczną częścią widowni), tak rozdziawiony zostałem do dziś. O fantastycznym Walcu czy finale z Madonnami już nawet nie wspominając. Ergo, mamy do czynienia z olśniewającym, porywającym, pięknym, wspaniale (pod każdym względem) zagranym spektaklem, który przywrócił mi – ździebko ostatnio nadwerężoną - wiarę w Teatr.

Nie wyobrażam sobie, że nie zobaczycie tego przedstawienia.

fot. Karol Mańk/ mat. teatru

Tytuł oryginalny

Teatr Współczesny w Warszawie

Źródło:

www.rafalturow.ski
Link do źródła