Koncert „Leo Rojas - Wędrówka dźwięku” w Kinie Na Starówce w Żorach w ramach Wiślańskiego Festiwalu Opery i Musicalu. Pisze Barbara Penderecka-Piotrowska na stronie Fundacji Arte Viva.
Leo Rojas to wulkan energii, a jego koncert w Żorach to była eksplozja. Silne geny indiańskie, trochę dzikie, trochę szalone, ale w pozytywnym sensie. Aura zaraża, zespala i prowokuje do tańca, wyzwala radość. Niezwykły instrument, na którym gra – fletnia Pana – brzmi jak śpiew ptaków, porusza do głębi, wyciska łzy i wprowadza w inny świat. Słyszy się jakby echo w wysokich Andach. Leo pochodzi ze szczepu Inków, gdzie wyrosła jedna z najstarszych kultur w Ameryce. Powiedział: „Głosy moich przodków przemawiają do Was przez moją muzykę, łącząc nas wszystkich z duszą minionych czasów”. Widać było ekstazę. Niezwykła osobowość!
Wyrosłam na książkach Karola Maya, gdzie Indianie są pokazani jako waleczne plemiona o silnych osobowościach, pełnych dumy, prawości i szlachetności. Leo jest bardzo utalentowany, Jego emocje poruszają do głębi. Potęguje to czterech równie utalentowanych muzyków z Włoch, którzy są sławni w Europie: Giulio Rocca – perkusja, Matti Carluccio – gitara, Danilo Cacciatore – pianino elektryczne, Alessio Gaballo – gitara basowa. Idealnie dobrani i zespoleni z Leo, znakomicie tworzą niezwykłe brzmienie. W połączeniu ze światłami, zmieniającymi się barwami i natężeniem oraz mgłą, stwarzają klimat tajemniczości i wkroczenia w inną atmosferę – wyższą. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów!
Teraz rozumiem, dlaczego Leo Rojas ma tyle fanów: 4 miliony subskrybentów na YouTube, prawie 700 tysięcy na TikToku i ponad 300 tysięcy na Facebooku. To fenomen. Koncert zorganizował i poprowadził z Eweliną Mytych Krzysztof Korwin-Piotrowski z Fundacji Arte Viva w ramach Wiślańskiego Festiwalu Opery i Musicalu, połączonego w Żorach z Festiwalem Sari. Ten wyjątkowy koncert został dofinansowany ze środków Miasta Żory dzięki życzliwości prezydenta Waldemara Sochy. Obecność Telewizji Polskiej dodawała prestiżu i już niedługo w Telewizji Katowice można będzie zobaczyć półgodzinną relację z wydarzenia, które odbyło się we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury i kierownik Kina Na Starówce Jolantą Hrycak. Realizatorem dźwięku był Łukasz Sierny, a światła - Grzegorz Wolny.
P.S.: Mój brat Krzysztof Penderecki był zachwycony wartościami indiańskiej społeczności. Mając czternaście lat przeżywał okres malowania. Na wszystkich ścianach w jego pokoju w Dębicy były wyłącznie namalowanie sceny indiańskie kolorowymi farbami.