„Szepty i cienie” w chor. Jacka Przybyłowicza w Operze Novej w Bydgoszczy. Pisze Wojciech Giczkowski na blogu Teatralna Warszawa.
Długo oczekiwana premiera baletów „Szepty i cienie” Jacka Przybyłowicza, która odbyła się w Bydgoskiej Operze Nova, to trzy jednoaktowe, odrębne prace choreograficzne: „Barocco”, „Szepty i cienie” oraz „3 for 13”. Pierwsza z nich miała premierę 17 lat temu na Biennale de la Danse w Lyonie.
Tryptyk baletowy Jacka Przybyłowicza to przedstawienie zainspirowane muzyką Jana Sebastiana Bacha oraz Pawła Szymańskiego i Pawła Mykietyna, którzy w swoich utworach nawiązują do twórczości słynnego kantora z Lipska. Punktem wyjścia zmagań choreografa z partyturą, niezwykle trudną do opracowania choreograficznego, była chęć zbudowania obrazów, które nie rozbiją muzycznej całości – wspomina autor w programie do spektaklu. „Barocco” został dodany do wieczoru zgodnie z sugestią teatru i jest to już piąta realizacja tego tytułu. Różni się od poprzednich wersji, bo dla przykładu – w porównaniu z tą z 2004 roku – liczba tancerzy została zwiększona dwukrotnie.
Przybyłowicz mając do dyspozycji świetny zespół z Opery Nova, prowadzony przez Małgorzatę Chojnacką, nową szefową baletu, bardzo dobrze wykorzystał zarówno przygotowanie klasyczne tancerzy, jak i ich zafrapowanie tańcem współczesnym, w którym doskonale się czują. Dzięki temu elementy zaczerpnięte z różnych epok, technik i konwencji tańca mogą prowadzić ze sobą nieustanny dialog.
Balet jest opowieścią o emocjach, a tancerki Arisa Suzuki i Amelia Małysz są głównymi postaciami tej historii. Pojawiają się w części pierwszej, a w drugiej przebierają się w rodzaj uniformu i płynnie przechodzą ze świata inspirowanego barokiem do rzeczywistości postpandemicznej, jako żywo naszej współczesnej. One też kończą ten spektakl. Te dwie postaci scalają cały balet, przenosząc widza z jednej opowieści do drugiej. Popkulturowe fascynacje pistoletami (Hendrix czy Aerosmith) są zapowiedzią w balecie „3 for 13” chaosu i zamętu świata po pandemii. Groźne Erynie, znakomicie pokazane przez Amelię Małysz i Arisę Suzuki, ostrzegają na zakończenie przed karą za wszelką nieprawość i za brak wyrzutów sumienia.
W premierowym spektaklu wystąpił cały Balet Opery Nova, pozornie bez podziału na solistów oraz corps de balet, ale w rzeczywistości wyraźnie rozgraniczono tańce solowe od zespołowych. Wszyscy znakomicie się odnaleźli w specyficznej stylistyce, ale na pewno można wyróżnić kilku tancerzy za charyzmę i technikę tańca na palcach. Zapewne podobała się widzom Abigail Cockrell w duetach z Rafałem Tandekiem w części pierwszej i Takumi Mitsuhashi - w części drugiej. Świetnie wypadł tercet Martin Hammer, Matthias Kastl i Patrick Ryan. Porywały sceny z udziałem całego zespołu.
Piękno kostiumów Pawła Grabarczyka najlepiej widać w scenie zdjęcia przez solistkę pysznej czerwonej sukni. Zamknęła ona kunsztowną formę barokową, a w to miejsce choreograf wprowadził wizualny, współczesny żywioł. Różnice estetyczne między częściami są umiejętnie zaznaczone przez projekcje multimedialne Ewy Krasuckiej i światła Macieja Igielskiego. Udało się im zbudować trzy różne przestrzenie, z których każda zachowuje swoją autonomiczną tożsamość.
„Szepty i cienie” twórca choreografii określa jako utwory intymności i niejednoznaczności. Spektakl powstał w czasie pandemii i chce oddać atmosferę czasów osamotnienia, w których przyszło nam żyć.
Całość łączy pełna wyszukanych póz stylizacja na figury barokowe, które jednak pozostają baletami na wskroś współczesnymi, zgodnymi z zamierzeniami artystycznymi i plastyką ruchu ich twórcy. Muzyka baroku i jej współczesne odpowiedniki, inspirowane tą epoką, są osnową wszystkich części. Dzieła choreografa, ich zakres artystyczny jest bardzo szeroki – od dychotomicznej konstrukcji przestrzeni, bo pozornie balety nie mają wspólnych elementów, przez zwielokrotnienia i kontrasty. Twórca stworzył przebogate obrazy i motywy taneczne, posługując się ostentacyjną oszczędnością. Wydobył w nich antynomie i środki wyrazu charakterystyczne dla tańca nowoczesnego. Wizualna natura baroku przenika do wszystkich warstw dzieła – od ruchu, do pustej sceny, od kakofonii muzyki Mykietyna – do szeptów w utworze Pawła Szymańskiego.
Jacek Przybyłowicz jest artystą bardzo zajętym, bo za 2 tygodnie zobaczymy jego choreografię w „Cardillacu”, wyreżyserowanym przez Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. Należy się cieszyć, że doprowadził do szczęśliwego zakończenia swoje dzieło w Operze Nova. Zachwycona publiczność zgotowała artystom długotrwałą owację na stojąco, a kurtyna wędrowała w górę 5 razy. Na te balety będą chcieli pójść nie tylko mieszkańcy Kujaw. Jak powiedział Jacek Przybyłowicz, Małgorzata Chojnacka jako kierownik baletu bydgoskiego gwarantuje stałą wysoką jakość przedstawienia.
Obsada - Balet Opery Nova w Bydgoszczy:
„BAROCCO”
Abigail Cockrell, Rafał Tandek, Arisa Suzuki, Tomasz Siedlecki, Amelia Małysz, Paweł Nowicki, Abigail Cockrell, Aleksandra Wiśniewska, Mariusz Kowalczyk oraz Agnieszka Błaszczyk, Anna Bobrowska, Monica Gomez- Sanchez, Rachele Rossi, Cai Sesma Perez, Martin Hammer, Matthias Kastl, Patrick Ryan.
"SZEPTY I CIENIE”
Amelia Małysz, Arisa Suzuki, Martin Hammer, Matthias Kastl, Patrick Ryan, Marta Berezowska, Wiktor Dieriewianko, Krzysztof Górski, Abigail Cockrell, Takumi Mitsuhashi oraz Monica Gomez- Sanchez, Mizuki Higashino, Olga Karpowicz, Marta Kowalczyk, Cai Sesma Perez, Patryk Jurczyk, Paweł Nowicki, Tomasz Siedlecki, Rafał Tandek.
„3 FOR 13"
Amelia Małysz, Arisa Suzuki, Abigail Cockrell, Paweł Nowicki, Olga Karpowicz, Rafał Tandek, Mizuki Higashino, Matthias Kastl, Masafumi Okuzono, Takumi Mitsuhashi oraz Anna Bobrowska, Monica Gomez-Sanchez, Cai Sesma Perez, Toko Tatekawa, Paolo Ciofini, Wiktor Dieriewianko, Mariusz Kowalczyk, Patrick Ryan.
Opera Nova w Bydgoszczy
„Szepty i cienie”
Choreografia: Jacek Przybyłowicz
Kompozytor: Johann Sebastian Bach/Paweł Szymański/Paweł Mykietyn
Data premiery: 29.04.2021 - premiera online na kanale YT Opery Nova,
12.06.2021 - premiera sceniczna
Wykonawcy: Balet Opery Nova