W kwietniowym numerze miesięcznika "Odra", który ukazał się niemal jednocześnie z katastrofą pod Smoleńskiem, zwraca uwagę poemat "Elegia katyńska" Krzysztofa Karaska oraz dyskusja krytyków teatralnych na temat gestu Joanny Szczepkowskiej.
"Po co pamiętać, jak płomień zapala się w twojej głowie?/ Kiedy rano otwieram oczy,/ widzę dwie czarne plamy drzew zakorzenionych w niebie,/ gawrony miarowo krążą wokół starych gniazd./ Kiedy mówię: już kwiecień, a ja martwy, ja ocalały,/ ciągle nie mogę uwierzyć. Jak przetrwałem?" - czytamy przejmujące strofy Krzysztofa Karaska, które po katastrofie nabrały dodatkowego sensu. Kolejny powód, dla którego warto sięgnąć po "Odrę" (i to szybko, po już wkrótce w kioskach pojawi się numer majowy), to debata, jaka rozgorzała po pamiętnym występie Joanny Szczepkowskiej w "Personie. Ciele Simone" Krystiana Lupy, podczas którego aktorka pokazała reżyserowi gołe pośladki. W "Odrze" głos zabierają krytycy Jacek Sieradzki i Tomasz Mościcki. Sieradzki porównuje Szczepkowską do piłkarza, który w proteście przeciwko metodom trenera strzela do własnej bramki. Z drugiej strony, pisze, aktorka "upomina się o kwestie fundamentalne. O dojrzałość. O