"Transfer!" [na zdjęciu] w reż. Jana Klaty po berlińskiej prezentacji wraca na wrocławską scenę.
Na scenie dziewiątka bohaterów - czwórka Polaków i piątka Niemców. Ośmioro z nich to ludzie wiekowi, prawdziwi przesiedleńcy. Na scenie towarzyszy im także niespełna 40-letni potomek Niemców, przesiedlonych z Kłajpedy. To postać-łącznik między historią a współczesnością. Ponaddwugodzinne przedstawienie utkane jest ze skrawków wspomnień, fragmentów listów, piosenek, wojennych dowcipów, życiowych refleksji. Przywołują z pamięci obrazy porzuconych domów, mordowanych w sąsiedztwie Żydów, wisielca w rynku, gwałconej przez Rosjan matki. Opowiadają o strachu przed bombami, o wspólnym, nawet krótkim życiu Polaków z Niemcami pod jednym dachem. To żywe spotkanie ze świadkami historii jest największą siłą przedstawienia Jana Klaty. Relacje bohaterów przetykają karykaturalnie przerysowane sceny ze spotkania Wielkiej Trójki w Jałcie - to wtedy za pomocą mapki Europy wyrwanej z magazynu "Life" i trzech zapałek Churchill, Roosevelt i Stalin