Sukces Festiwalu Wagnerowskiego był tak wielki, że powstał pomysł, aby festiwal powtarzać co roku.
We wrocławskiej Hali Ludowej odbył się pierwszy raz po II wojnie światowej Festiwal Wagnerowski. W ciągu czterech wieczorów wystawiono największe dzieło operowe świata, czteroczęściowy dramat muzyczny "Pierścień Nibelunga" oparty na starogermańskich legendach. 16 godzin muzyki, ogromna orkiestra, chóry i soliści i za każdym razem prawie 5 tys. widzów, wśród nich wielu miłośników muzyki Mistrza z Bayreuth z zagranicy - to świadczy o rozmachu i randze wydarzenia. Przedsięwzięciem dyrygował Tomasz Szreder, który przed 18 laty jako asystent dyrygenta uczestniczył w przygotowaniach do realizacji "Pierścienia" w Teatrze Wielkim w Warszawie. - Obie inscenizacje, dawną i obecną - powiedział - łączy chęć ukazania dramatu bez specjalnych zabiegów uwspółcześniających, tak aby polski odbiorca ujrzał dzieło w wersji zaproponowanej w XIX w. przez kompozytora. Łączy je również to, że Opera Wrocławska wypożyczyła z Warszawy specyficzne instrumenty,