Na ile obecność współczesnych artystów zmieniła lokalne społeczności Wielkopolski? Projekt "Wielkopolska: Rewolucje" zbliża się do finału - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Siedzę w romskiej willi na obrzeżach Konina. Salon wygląda tak, jakby urządził go dekorator Marii Antoniny. Na suficie stiuki, na ścianach kwieciste tapety i kandelabry, na podłodze marmur. I tylko laptop na toaletce przypomina, że nie jesteśmy w wieku XVIII, ale XXI. Bajkowy dom od lat jest niezamieszkany. Jego właściciele wyprowadzili się do innego miasta. Ale dziś puste na co dzień pokoje wypełnione są ludźmi. Mieszkańcy Konina i przyjezdni siedzą w małych grupach i rozmawiają z romskimi aktywistami z Poznania. Słucham, jak Marek Miller z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Romów opowiada z pasją o spółdzielniach społecznych, które chce zakładać, aby rozwiązać problem bezrobocia wśród Romów. - Mogliby szyć stroje romskie, robić kotły, zakładać restauracje. To by zatrzymało ich w Polsce i przełamało nieufność. Anna Markowska z fundacji Bahtałe Roma (Szczęśliwi Romowie) mówi o szkołach integracyjnych dla dzieci polskich i romskich.