„5:00. UA” w reż. Yulii Maslak z Teatru Śląskiego w Katowicach, Teatru Miejskiego w Gliwicach i Teatru Małego w Tychach na V Festiwalu Open The Door w Katowicach. Pisze Tomasz Domagała na swoim blogu, w oficjalnym dzienniku festiwalu NA OŚCIEŻ!
Spektakl ma formę teatru dokumentalnego, ale w swojej istocie daleko tę formę przekracza. A to dlatego, że aktorki są jednocześnie bohaterkami opowieści, dzielą się więc swoimi prywatnymi wojennymi doświadczeniami. Nie trzeba chyba dodawać, że dramatycznymi, a momentami nawet tragicznymi. W teatrze dokumentalnym najczęściej jest tak, że obecni na scenie aktorzy opowiadają prawdziwe historie, ale nie mają z nimi bezpośredniego związku. W przypadku spektaklu 5:00. UA Yulii Maslak jest inaczej: ma one formę zbioru monologów bohaterek/aktorek, nieco pod wpływem teatru zmodyfikowanych i uzupełnionych scenami w różnym stylu. Mamy więc pieśń operową, teatr tańca czy specjalnie napisany do spektaklu wiersz. Dobór tych działań nie jest przypadkowy, a związany z profesjami niektórych aktorek. Nie wszystkie bowiem artystki występujące na scenie są zawodowymi aktorkami.
Tych, którym się w tej chwili wydaje, że taka forma spektaklu żeruje na uczuciu litości widza wobec ofiar wojny, zaskoczę – nic takiego się nie dzieje. Ukraińskie artystki, bez względu na swoje prawdziwe profesje, są niezwykle sprawne teatralnie, o wiarygodności nie wspominając, sam zaś spektakl 5:00 UA stoi na wysokim artystycznym poziomie. Zapamiętam na pewno niewypowiedziany, aczkolwiek wygłoszony, monolog Katerryny Wasiukowej o Mariupolu czy znakomitą, burleskową wręcz scenę o Rosjankach lamentujących z powodu nałożonych na ich kraj sankcji i braku w ich sklepach produktów Chanel. Ta ostatnia scena świadczy również o tym, że twórczyniom z ogarniętej wojną Ukrainy nie brakuje ironii czy wręcz czarnego humoru.
5:00 UA to kolejny spektakl artystek z Ukrainy, który widziałem na polskich scenach, chciałbym się więc podzielić z Państwem pewną refleksją. Otóż wszystkie ukraińskie artystki naprawdę starają się ubrać swoje tragiczne doświadczenia w sztukę, żaden z oglądanych przeze mnie spektakli nie szedł na łatwiznę, nie epatował tanim sentymentalizmem i próbą kapitalizacji roli ofiar. Dziewczyny są poruszone, przejęte tym, co się w ich kraju dzieje, ale dumnie stają przed nami, żeby nam uprzytomnić, jak wygląda ich sytuacja, podziękować nam za wsparcie, jakiego im udzieliliśmy, poprosić o konkretną pomoc, ale i podtrzymać nasze ich krajem i dramatem zainteresowani. Bo tego – jak wynikało z rozmów pospektaklowych – boją się teraz najbardziej: że zapomnimy, że się znudzimy ich tragedią, wydając je, ich walczących ojców, synów i braci na pastwę Putina i jego barbarzyńskiej armii. Warto, żebyśmy o tym pamiętali. Kolejną refleksję mam na temat braku w tych przedstawieniach mężczyzn, walczących – co oczywiste – na froncie. Mamy oto teatr feministyczny, często tak u nas fetowany i upragniony w nieco odmiennym, a na pewno dramatycznym wydaniu. Mężczyźni pozbawieni we współczesnym – sytym i rozpasanym moralnie świecie Zachodu, a więc i w Polsce – nieważne, słusznie czy niesłusznie – głosu, jako zbiorowo odpowiedzialni za podłe i niegodne czyny oraz słowa jakiejś części swojej populacji (pytanie, jak dużej, jest całkiem zasadne) wobec kobiet, są nieobecni naprawdę. Wykluczeni z życia i teatru nie na skutek arbitralnej decyzji feministek czy szerzej jakiejś grupy kobiet uważających, że mają do tego prawo, a na skutek odwiecznych praw historii. Nie unieważniam tu niczyich racji, a tym bardziej dramatów czy doświadczeń, pozostawiam tylko tę myśl pod rozwagę. Pięknym uzupełnieniem tego braku mężczyzn w teatralnych spektaklach Ukrainek była wystawa obrazów Olega Lazarenki Obrońcy Charkowa. Ten znakomity ukraiński artysta nie tylko nie opuścił atakowanego miasta, ale wręcz udostępnił swoją pracownię ochotnikom i bojownikom Ukraińskich Sił Obronnych. Efektem tego jest właśnie prezentowana w Katowicach wystawa, uzupełniona filmem poświęconym miastu, zrealizowanym przez laureatkę Nagrody Telewizyjnej ONZ, Tetyanę Babinę.
Na koniec, dziękując wspaniałym artystkom z Ukrainy, wymienię ich imiona, żeby i tu, w festiwalowym dzienniku, pozostał ślad ich dramatycznego świadectwa, którym postanowiły się z nami podzielić:
Tatiana Gerasymchuk
Maria Kardash
Halyna Lozynska
Anna Lysenko
Sofiia Mutylo
Dariia Novykova
Nataliia Pisarieva
Yerheniia Prysiazhna
Halyna Ryba
Kseniia Svistun
Kateryna Vasiukova
Nina Zakharova
Yuliia Maslak
Wystawę do Katowic przywiozły:
Tetyana Babina
Valentina Korzh
Natalia Żuk
Sofia Kaskun
Слава Україні! Chwała Ukrainie!
Niedziela, 19 czerwca 2022
Szanowni Państwo,
miło mi jest Państwa poinformować, że wczoraj pokazem spektaklu 5:00 UA Yulii Maslak rozpoczęła się 5.edycja Międzynarodowego Festiwalu Open The Door, organizowanego przez Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach! Wszystkie spektakle są NA ŻYWO a festiwal potrwa do niedzieli! Bilety są jeszcze dostępne na stronach Teatru Śląskiego! Jeszcze zdążycie!
Z mojej strony zapraszam Państwa do lektury festiwalowego dziennika NA OŚCIEŻ!, który na zaproszenie Dyrektora Teatru Śląskiego i Festiwalu Open the Door, Roberta Talarczyka oraz Kuratorki Programowej Festiwalu, Dagmary Gumkowskiej będę miał zaszczyt i przyjemność prowadzić drugi raz z rzędu, oczywiście tu na mojej stronie. Nowością są spotkania pospektaklowe z Artystami, na które – jako prowadzący – serdecznie Państwa zapraszam! Będziemy naprawdę rozmawiać! Codziennie po ostatnim spektaklu!
Robertowi i Dagmarze bardzo dziękuję za zaproszenie i zaufanie, a w
naszą festiwalową podróż zapraszam już dziś! W sam raz na ostatni dzień
wiosny 2022! A co!? W końcu dla Widzek i Widzów z całego świata drzwi na
Śląsku zawsze otwarte NA OŚCIEŻ!