EN

24.04.2024, 15:46 Wersja do druku

Ważny jest MoTyF

Z Pawłem Drzewieckim, dyrektorem Teatru Małego w Tychach i dyrektorem artystycznym Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF, który rozpoczął się wczoraj monodramem Łukasza Lewandowskiego „Historia Jakuba”, rozmawiał Marcin Stachoń.

fot. mat. teatru

Na chwilę przed rozpoczęciem szesnastej edycji Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF chciałem zapytać Cię o początki przygody (bo chyba śmiało można to nazwać niesamowitą przygodą kulturalną, która trwa już wiele lat) z tym jakże ważnym dla Tychów festiwalem.

Kiedy zdecydowałem się startować w konkursie na dyrektora Miejskiego Centrum Kultury w Tychach, z radością odkryłem w programie tej instytucji festiwal teatru jednego aktora, a tak się złożyło, że monodram był jednym z obszarów moich poszukiwań aktorskich. Był rok 2015 i to była 8. edycja Festiwalu Monodramu MoTyF. Jako człowiek teatru hołduję zasadzie przejmowania w sztafecie artystycznej metody od mistrza. Dlatego zaproponowałem formułę mistrzowską, polegającą na tym, że spotykamy się co roku wokół innego artysty, który prezentuje swój monodram, należący do teatralnej legendy naszego kraju. Pierwszym naszym mentorem był Jan Peszek i tak naprawdę to, że przyjął nasze zaproszenie, otworzyło drzwi do rozmów z innymi osobowościami sceny. W roku kolejnym tę samą rolę pełnił Bronisław Wrocławski, zaś na dziesiątą, jubileuszową edycję zaprosiliśmy Jerzego Stuhra, któremu udało się znaleźć czas i, lubię używać tego sformułowania, odbyć z nami teatralne rekolekcje.

Początkowo MoTyF odbywał się w Miejskim Centrum Kultury jako impreza zapoczątkowana przez Jana Fręsia, kontynuowana przez Piotra Adamczyka i Wojciecha Wieczorka, no i oczywiście Ciebie, jako dyrektora MCK. Obecnie jednak jest to festiwal Teatru Małego w Tychach. Możesz opowiedzieć, jak do tego doszło i jakie nowe możliwości otworzyła ta zmiana?

Pojawiła się w Tychach koncepcja, która mi również jest bliska, że powinniśmy dążyć do specjalizacji instytucji kultury w dziedzinie twórczej, która jest głównym celem jej funkcjonowania. Trzeba też zwrócić uwagę, że przy organizacji Festiwalu MoTyF w Miejskim Centrum Kultury – chociaż pracowałem z nie mniej kreatywnym zespołem jak obecnie – to jednak musieliśmy często walczyć z materią, wszak możliwości techniczne sali w MCK są ograniczone, w stosunku do tego, czym dysponujemy w teatrze. Startując w konkursie na dyrektora teatru, wpisałem więc w koncepcję programową przeniesienie teatralnych aktywności MCK-u do Teatru Małego, dając tym samym nowe życie tyskiemu festiwalowi monodramu. Jednocześnie dzięki temu, że warunki techniczne festiwalu się poprawiły, mogliśmy śmielej zacząć podnosić artystyczną poprzeczkę, zarówno w przypadku zapraszania spektakli mistrzowskich, jak i kwalifikacji monodramów konkursowych.

Ta poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko w tym roku. Spektakle mistrzowskie zaprezentują Łukasz Lewandowski, Robert Talarczyk, Joanna Szczepkowska, Agnieszka Przepiórska, w programie jest również jakże nieoczywisty monodram kojarzonej ze sportem Karoliny Hamer. Jak udało się zaprosić takie nazwiska do Tychów? Czy jest jakiś wspólny mianownik lub motyw, który poruszają te monodramy?

W tym roku po raz pierwszy mamy temat przewodni prezentacji mistrzowskich, jest to „wykluczenie”. Każdy z bohaterów przedstawień nurtu pozakonkursowego w jakiś sposób jest wyobcowany społecznie. Bohater monodramu Byk Roberta Talarczyka poprzez swoją śląskość ma poczucie, że jest wykluczany z życia zawodowego. W przedstawieniu Karoliny Hamer skupimy się na problemach osób z niepełnosprawnościami, ale także wykluczeniach wynikających z odwagi w komunikowaniu własnej orientacji seksualnej. Agnieszka Przepiórska, która zdobyła w minionym roku prestiżową nagrodę dla najlepszej aktorki przyznawaną przez miesięcznik „Teatr”, to aktorka, która zbudowała swój niepowtarzalny język monodramu. W spektaklu W maju się nie umiera. Historia Barbary Sadowskiej wciela się w bohaterkę de facto wykluczoną z macierzyństwa — w matkę zamordowanego przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej Grzegorza Przemyka. Łukasz Lewandowski, który jest moim zdaniem jednym z najciekawszych polskich aktorów swojego pokolenia, opowiada historię Jakuba, bohatera wykluczonego ze swojej religii, a zatem pozbawionego wszystkiego, w co przez całe dotychczasowe życie wierzył. Joanna Szczepkowska gra w swoim monodramie Goła baba dwie bohaterki, które kontrastują ze sobą. Poniekąd jest to trochę opowieść o wojnie postu z karnawałem i nieustannej walce komercji ze sztuką wysoką. Interpretacja Szczepkowskiej stawia diagnozę, że owa sztuka wysoka często dokonuje autowykluczenia, choćby z obawy przed wstydem i ośmieszeniem. A jak to się dzieje, że udaje się zapraszać takie spektakle? Myślę, że przez ostatnie lata staliśmy się pewną marką i dobra opinia o tym, co wydarza się w Tychach każdego roku na festiwalu, sprawia, że kiedy pojawia się telefon z naszego teatru, słyszymy w odpowiedzi: „Muszę tylko sprawdzić terminy”.

A czy nie boisz się tego, że gwiazdy, te wielkie nazwiska, o których wspominaliśmy, przyćmią to, co jest pewną istotą MoTyFu, czyli pokazy konkursowe monodramistów z całej Polski?

Uważam, że absolutnie nie trzeba się tego bać. Praktyka poprzednich edycji pokazuje nam, że publiczność pokochała monodramistów, że widzowie, gdy już znają termin festiwalu, rezerwują sobie czas. Myślę wreszcie, że przez lata udało się nam zdobyć zaufanie publiczności. Dodam też, że wstęp na wszystkie prezentacje konkursowe jest bezpłatny, wystarczy odpowiednio szybko pobrać wejściówkę z kasy teatru. Mówię „szybko”, gdyż pula wejściówek zawsze rozchodzi się w niebywałym tempie.

A jaki, Twoim zdaniem, jest przepis na dobry monodram, czy coś takiego w ogóle istnieje?

Dla mnie przepis ten wynika z esencji aktorstwa. Myślę, że monodram jest najbardziej aktorską ze sztuk. Kiedy aktor opowiada na scenie historię, to my, na widowni musimy poczuć, że jest ona jego osobistą historią. Rzecz jasna nie znaczy to, że wykonawca musiał doświadczyć tego samego, co jego bohater, ale ważne jest to, że temat musi go osobiście dotykać, poruszać. W monodramie ta osobistość tematu jest znacznie ważniejsza niż w innych gatunkach teatralnych.

Na koniec przypomnijmy naszym Czytelnikom, kiedy dokładnie odbywa się festiwal.

Szesnasta edycja Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF 2024 rozpoczyna się 23 kwietnia i potrwa do 28 kwietnia. Pełny program dostępny jest na stronie internetowej Teatru Małego. Jestem przekonany, że podobnie jak w ubiegłych latach czeka nas piękna teatralna uczta z teatrem jednego aktora.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję i do zobaczenia na MoTyFie.

Tytuł oryginalny

Ważny jest MoTyF

Źródło:

Ramy Kultury nr 4