EN

23.05.2022, 10:21 Wersja do druku

Wąskie drzwi do siebie

„Pani Pylińska i sekret Chopina” wg Érica-Emmanuela Schmitta w reż. Roberta Glińskiego z Agencji Artystycznej C.D.N. w Krakowie w Ursynowskim Centrum Kultury „Alternatywy” w Warszawie. Pisze Marzena Kuraś w portalu Teatrologia.info.

fot. mat.organizatora

Uroczyste jubileusze aktorskie to przedsięwzięcia związane z życiem teatralnym niemal od początków scenicznych występów. Organizowano z tej okazji różnorodne przedstawienia, benefisy, koncerty, wieczory ku czci. W tym roku jubileusz pięćdziesięciolecia pracy artystycznej świętuje wybitna, jedyna w swoim rodzaju aktorka, Joanna Żółkowska. Z tej okazji przygotowano spektakl będący adaptacją autobiograficznej opowieści francuskiego pisarza i dramaturga Érica-Emmanuela Schmitta Pani Pylińska i sekret Chopina w reżyserii Roberta Glińskiego.

Żółkowska debiutowała jako aktorka filmowa w 1972 w Iluminacji Krzysztofa Zanussiego, jego głośnym, wielokrotnie nagradzanym filmie, w którym zagrała dziewczynę ze snu. Natomiast debiut teatralny miał miejsce rok później, w lutym 1973, w wybitnej inscenizacji Dziadów Adama Mickiewicza zrealizowanych w Starym Teatrze w Krakowie przez Konrada Swinarskiego (aczkolwiek już wcześniej weszła w dublurę w innej słynnej inscenizacji w Starym, czyli w Biesach Wajdy, jako Maria Szatowa). Jej Zosia emanowała, na co zwracano uwagę, nie tyle liryzmem, co erotyzmem. Pod okiem Swinarskiego zagrała jeszcze Harfiarkę w Wyzwoleniu Stanisława Wyspiańskiego. W adaptacji Procesu Franza Kafki Jerzego Jarockiego wystąpiła jako Leny. Potem, już w Teatrze Powszechnym w Warszawie, zagrała w spektaklach wyreżyserowanych przez Andrzeja Wajdę: w Sprawie Dantona Stanisławy Przybyszewskiej – Louise (1975), w Pannie Julii Augusta Strindberga – Krystynę (1988), a w Romeo i Julii Williama Shakespeare’a – Martę (1990).

Zaraz po studiach w warszawskiej PWST zaangażowana została do Starego Teatru w Krakowie (1972-1974), następnie związana była z Teatrem Powszechnym w Warszawie (1974-1997 i 1999-2015), do 1989 kierowanym przez Zygmunta Hübnera. Pod jego kierunkiem zagrała Sandrę w Locie nad kukułczym gniazdem na kanwie powieści Kena Keseya (1977), Klarę w Zemście Aleksandra Fredry (1978) i Natalię Haldin w Spiskowcach według W oczach Zachodu Josepha Conrada (1980).

Aktorstwo Żółkowskiej – zmysłowe, spontaniczne i pełne temperamentu – świetnie sprawdzało się w przedstawieniach o charakterze komediowym. Jedak dobrze radziła sobie także w rolach dramatycznych. Jej znakomitą kreacją, przełamującą konwencję lekkiego, komediowego emploi, była w 1986 Ławeczka Aleksandra Gelmana w reżyserii Macieja Wojtyszki, w której z Januszem Gajosem stworzyli fenomenalny aktorski duet. Odtwarzała Rosikę w Onych Witkacego(1992) czy Fiokłę Iwanowną w Ożenku Nikołaja Gogola (1995), Elżbietę w Marii Stuart Friedricha Schillera w reżyserii Roberta Glińskiego (1995). Występowała także w Teatrze Narodowym, warszawskim Teatrze „Scena Prezentacje”, równocześnie grała w spektaklach Teatru Telewizji, Teatru Polskiego Radia, jak również w filmach i serialach telewizyjnych.

Spektakl pokazany na scenie Ursynowskiego Centrum Kultury „Alternatywy” miał swoją premierę 27 września 2020 w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, pod nieco odmiennym tytułem, a mianowicie Madame Pylinska i sekret Chopina. Ze względu na restrykcje pandemiczne odbył się bez udziału publiczności, a jedynie został zarejestrowany i pokazany w internecie. Obecna premiera sceniczna ma uświetnić, przypadający na ten rok, jubileusz aktorki. Warto może dodać, że na początku kwietnia tego roku przedstawienie na podstawie książki Schmitta przygotowano w krakowskiej Bagateli w reżyserii Adama Opatowicza. Utwory Chopina wykonywał Janusz Olejniczak, a w Panią Pylińską wcieliła się Urszula Grabowska. Natomiast 2019 w Sopocie, w Sofitel Grand Sopot sam Éric-Emmanuel Schmitt wystąpił jako aktor w przedstawieniu Madame Pylińskiej, w którym zagrał siebie, ale także Panią Pylińską i ciotkę Aimée. Na fortepianie towarzyszył mu francuski pianista Nicolas Stavy, uczestnik w XIV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina (2000), na którym otrzymał wyróżnienie. Było to pierwsze wystawienie sztuki Schmitta poza Francją.

fot. Albert Zawada/PAP

Spektakl w reżyserii i adaptacji Roberta Glińskiego toczy się w powolnym, spokojnym tempie. Nie wszystkie książkowe wątki zostały przeniesione na scenę. Zrezygnowano z motywów odnoszących się do Polski, jej historii czy planów madame Pylińskiej powrotu do rodzimego kraju. Trochę szkoda, że nie pojawiły się też, choćby w steatralizowanej dialogowej postaci, koty, których tytułowa bohaterka miała aż trzy – Rubinsteina, Horowitza i Alfreda Cortota (pianista wirtuoz, znakomity interpretator utworów Chopina, koncertujący w Polsce w latach międzywojennych). Tym bardziej, że to właśnie kot doprowadza Érica do osiągnięcia celu jego dążeń – zjednoczenia z duchem muzyki Chopina. Był to kairos, ten wyjątkowy moment, który już nigdy potem się nie powtórzył. Nie zabrakło natomiast pająka spuszczającego się na nitce nad fortepianem, gdy pani Pylińska grała utwory Chopina, czy muzykalnych sikorek. Jedna z nich, przypominająca samą madame, zjawia się na końcu sztuki, by, w charakterystyczny dla ptaków sposób, okazać swe zainteresowanie Éricowi, ozdabiając go gęstą, miodową substancją.

Przedstawienie zbudowane zostało z trzech odmiennych planów – dramaturgicznego, autobiograficznego i muzycznego – dziejących się w trzech różnych przestrzeniach, które udało się reżyserowi sprawnie połączyć w jednolitą, harmonijną całość. W planie pierwszym rozgrywa się akcja sztuki, czyli spotkania Érica z Panią Pylińską, nauczycielką muzyki, oraz z ciotką Aimée. I tu króluje Joanna Żółkowska, tytułowa Pylińska, polska emigrantka mieszkająca w Paryżu, udzielająca lekcji gry na fortepianie. Jest postacią fikcyjną, lecz w wykonaniu Żółkowskiej prawdziwą, z krwi i kości, znawczynią i wielbicielką muzyki Chopina. Jej wyszukane i oryginalne metody nauki gry na fortepianie bez grania na instrumencie, którym ulega Éric, przynoszą niespodziewane efekty.

Znakomitą sceniczną odtwórczynią roli Aimée, ulubionej ciotki Érica, której gra na rodzinnym pianinie Schiedmayera tak go olśniła, że stała się początkiem fascynacji muzyką Chopina, była Paulina Holtz. Jej niewielka rola – pojawia się na scenie zaledwie kilka razy – była wprost perfekcyjna. Delikatna, swobodna, a jednocześnie dystyngowana i bardzo naturalna, w pięknych sukniach (kostiumy i scenografia Tatiana Kwiatkowska) lekko przemyka przez scenę niczym postać z innego świata. To ona zdradza Éricowi tytułowy sekret Chopina. Dotyczy on muzyki kompozytora, a właściwie życiowej tajemnicy Aimée.

Żółkowska z córką Pauliną występowała już kilkakrotnie, ostatni raz bodaj w 2011 roku w przedstawieniu Po co są matki w Teatrze Polonia, także w reżyserii Roberta Glińskiego. Tegoroczny jubileusz cała trójka świętowała na scenie razem.

Plan drugi, autobiograficzny, to narracyjne monologi Érica, granego przez Kacpra Kuszewskiego, przeniesione na scenę z powieści Schmitta. Aktor stworzył wiarygodną kreację młodego studenta filozofii, wrażliwego miłośnika muzyki, szczególnie Chopina, otwartego i poszukującego swej życiowej ścieżki, która dawałaby szczęście i pełnię przeżywania otaczającej rzeczywistości.

Cosobotnie spotkania-lekcje z madame Pylińską, zadającą mu w ramach domowych ćwiczeń odwiedziny w Ogrodzie Luksemburskim i słuchanie ciszy, zrywanie kwiatków, tak by nie spadły z nich krople rosy, obserwowanie liści na drzewach, kół rozchodzących się na wodzie po wrzuceniu ziaren karmy dla karpi czy spokojne delektowanie się seksem, początkowo męczące, z czasem stały się dla Érica zajęciem nie tyle miłym, co odprężającym. Kuszewski, będący niejako spiritus movens całego przedstawienia, bez większego wysiłku poradził sobie z rolą ,płynnie przenosząc się z przestrzeni autobiograficznej w dramaturgiczną czy muzyczną. Wytrwałość i upór kreowanej przez niego postaci w trwaniu przy lekcjach u madame Pylińskiej umożliwiły mu odkrycie tych „wąskich drzwi” – jak określiła to jego mentorka – które były dla niego przeznaczone. Drzwi do odnalezienia samego siebie.

W planie trzecim króluje muzyka, przede wszystkim Chopina, Liszta, ale także rozrywkowa, jak choćby Michela Legranda. Jej wykonawczyni i świetna interpretatorka Lena Ledoff daje właściwie recital fortepianowy zachwycający jej własnymi pomysłowymi aranżacjami ilustrującymi uczucia i emocje, o których opowiada Pani Pylińska. I to muzyka zdaje się być główną bohaterką przedstawienia, co widoczne jest także w scenografii, prostej i funkcjonalnej, w której fortepian, choć ustawiony z lewego boku, zajmuje miejsce pierwszorzędne. W końcu muzyka jest emanacją życia, a życie bez sztuki może być zaledwie egzystencją. Tę prawdę ten kameralny spektakl stara się przybliżyć. Trudno jednak powiedzieć, by któraś z tych trzech przestrzeni była nadrzędna. Wszystkie są równoprawne, wzajemnie się dopełniając i przenikając. Tu może warto przy okazji powiedzieć kilka słów o Lenie Ledoff, pianistce i kompozytorce, także muzyki teatralnej, rosyjskiego pochodzenia od 1994 na stałe mieszkającej w Polsce. Zajmuje się ona obecnie przede wszystkim muzyką jazzową, co słychać niejednokrotnie w jej występie, ale Chopin wydaje się być jej równie bliski, jak madame Pylińskiej. Jednym z ciekawszych jej projektów jest płyta Komeda/Chopin/Komeda, na której romantyczna i liryczna muzyka polskich kompozytorów przeplata się, tworząc niespodziewane efekty w świetnym wykonaniu.

Joanna Żółkowska kreacją Pani Pylińskiej wróciła do ról, w których chyba czuje się najlepiej – postaci znaczeniowo ważnych, niosących istotne przesłanie, lecz o komediowym i parodystycznym zabarwieniu. Jej Pylińska, Polka żyjąca w Paryżu, ceniona tam nauczycielka gry na fortepianie, zna swoją wartość, jest kobietą spełnioną i potrafiącą dzielić się z innymi własną wiedzą i osiągnięciami. Jej błyskotliwe i brawurowe dialogi, niestereotypowe zachowania z jednoczesną dużą dozą dystansu, dają wyśmienite efekty. Żółkowska jako Pylińska zachwycająco opowiada o muzyce. Bacha jest dla niej niczym „muzyczna matematyka”. Porównując jego kompozycje z Chopinem mówi, że gdy Bach uprawia rysunek, to Chopin malarstwo. Rozważania na temat Liszta i Chopina, historii jego związku z George Sand czy lapidarne, a jakże treściwe, dywagacje o Mozarcie, Beethovenie bądź Schubercie, wyrażane przy pomocą prostych środków scenicznych, czynią z kreacji Żółkowskiej postać intrygująca, barwną i bardzo prawdziwą.

Wydaje się, że nie ma żadnego rozdźwięku między aktorką i powoływaną przez nią do życia sceniczną bohaterką, choć teatralny dystans zostaje zachowany. Jak po spektaklu powiedział przybyły na premierę autor Éric-Emmanuel Schmitt, nie znał wcześniej madame Pylińskiej, gdyż była to postać fikcyjna, ale teraz już wie jak ona wygląda. Zdecydowana, pewna swych racji, z batutą w ręku, niestroniąca od trudnej prawdy potrafiła jednak czasem zmilczeć, gdyż obowiązywało ją, jak lubiła mawiać –„chrześcijańskie miłosierdzie!”.

Jak policzono jest to setna rola Joanny Żółkowskiej. Ta setna rola na pięćdziesięciolecie – choć nie była początkowo przewidziana na jubileusz – dobrana została do niej idealnie, dzięki czemu zachwyca autentyzmem i artyzmem. Zastanawia tylko, dlaczego uroczysty spektakl nie odbył się na scenie Teatru Powszechnego, z którym jubilatka związana była blisko 40 lat i tam występowała przez większą część swego artystycznego życia. Scena Szekspir, z całkiem sporą widownią, w nowoczesnym Ursynowskim Centrum Kultury, otwartym w ubiegłym roku, stanie się zapewne wkrótce ważnym miejscem na kulturalnej mapie Warszawy. Na razie świetnie sprawdziła się podczas jubileuszowych uroczystości.  

Po spektaklu prezes sekcji polskiej AICA Tomasz Miłkowski wygłosił krótką laudację i wręczył Joannie Żółkowskiej honorowy Certyfikat im. Edwarda Csató Klubu Krytyki Teatralnej Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. Został on przyznany po raz pierwszy właśnie Zółkowskiej z okazji jubileuszu w uznaniu jej dokonań artystycznych.

Pani Pylińska i sekret Chopina. Autor: Éric-Emmanuel Schmitt; przekład: Jan Nowak; adaptacja i reżyseria: Robert Gliński; scenografia i kostiumy: Tatiana Kwiatkowska. Ursynowskie Centrum Kultury „Alternatywy”, Scena Szekspir, premiera 10 maja 2022.

Tytuł oryginalny

Wąskie drzwi do siebie

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Marzena Kuraś

Data publikacji oryginału:

19.05.2022