EN

9.03.2023, 12:09 Wersja do druku

Warszawa. Za tydzień premiera „Marii de Buenos Aires” w TWON

16 marca o godz. 18.00 w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej (Sala Młynarskiego) odbędzie się premiera spektaklu „María de Buenos Aires” Astora Piazzolli w reż. Wojciecha Farugi.

fot. proj. Adam Żebrowski

Prapremiera „Marii de Buenos Aires” miała miejsce w Buenos Aires 8 maja 1968 roku, a sam spektakl kojarzy się przede wszystkim z ognistym tangiem i kulturą iberoamerykańską. Jest to tak zwana mała opera, potocznie nazywana „tango operita”, gdzie zamiast baletu klasycznego na scenie pojawiają się pary tańczące tango. Libretto opowiada historię ślicznej, pochodzącej z argentyńskiego marginesu społecznego dziewczyny, a sam spektakl doczekał się wielu inscenizacji i mocno przyczynił się do popularyzacji tanga na całym świecie.

Dla kompozytora, Astora Piazzolli, „María de Buenos Aires” była spełnieniem dążeń artystycznych i najważniejszym punktem w jego twórczości. Od dawna pragnął stworzyć dzieło na wzór amerykańskich przebojów muzyczno-filmowych jak „West Side Story”. Wraz z librecistą, Horacio Ferrerem, stworzyli historię, w której starali się przedstawić życie Marii, od narodzin aż do śmierci, ukazując przy tym całe piękno i zło Buenos Aires. Przez opowieść prowadzi nas narrator El Duende, pełniący w gruncie rzeczy rolę szamana, podobnie jak w rytuale ayahuasca.

María, urodzona „w dniu, gdy Pan Bóg leżał pijany”, wyrywa się z biedy i rodzinnej patologii na upragnioną wolność. Uwiedziona rytmem tanga, zanurza się w trzewia wielkiego miasta, zostaje prostytutką, poznaje co to seks i zbrodnia, w końcu sama zostaje zabita przez zgraję uliczników, gangsterów i burdelowych matron. María zyskuje jednak drugie życie jako własny cień wędrujący po ulicach metropolii. Jest alegorią ukochanego miasta kompozytora: tajemnicza i przeklęta, pełna sprzeczności i kolorytu.

Piazolla pochodził z oddalonego o kilkaset kilometrów od Buenos Aires – Mar del Plata. W 1925 roku przeniósł się z rodziną do Nowego Jorku, gdzie uczył się gry na bandoneonie. W 1934 roku wystąpił u boku śpiewaka Carlosa Gardela w ważnym dla historii tanga filmie „El día que me quieras”. Po ukończeniu studiów kompozytorskich u Alberto Ginastery założył własny zespół muzyczny. Wtedy zaczął komponować tanga, a lata 60. i 70. XX wieku były dla Astora Piazzolli czasem łączenia tanga
z jazzem i rockiem, kontaktu z twórczym fermentem Nowego Jorku oraz zakładania kolejnych zespołów, z których Sekstet występował i nagrywał do 1990 roku.

Nobilitacją dla Piazzolli stał się fakt, że od końca lat 80. jego kompozycje zaczęli włączać do swojego repertuaru znani wirtuozi, m.in. skrzypek Gidon Kremer, pianista Emanuel Ax oraz wiolonczeliści Yo-Yo-Ma i Mścisław Rostropowicz, któremu Argentyńczyk dedykował „Le Grand Tango”. Piazzolla jest też ojcem nowego nurtu muzycznego – „tango nuevo”, który łączył w sobie elementy jazzu z muzyką klasyczną, co było wówczas podejściem bardzo nowatorskim. Powstały kompozycje pełne namiętności i dramatyzmu, cechujące się częstą zmianą harmonii, a „Yo soy María” oraz „Fuga y Misterio” ze spektaklu, są najczęściej wykonywanymi utworami tangowymi na świecie

fot. mat. Teatru Wielkiego-Opery Narodowej

„Maríę de Buenos Aires” reżyseruje Wojciech Faruga, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Bydgoszczy, wcześniej szef Międzynarodowego Festiwalu Teatrów dla Dzieci i Młodzieży „Korczak”. Reżyser zaznacza, że w swojej inscenizacji chciałby odejść od wpisanej w utwór religijności i skoncentrować się na poetyckim libretcie utworu, podkreślając współczesny wydźwięk tekstu.

Kulturę południowoamerykańską ukazano nie tylko w jej tradycyjnej chrześcijańsko-katolickiej odsłonie, ale także jako świat przesiąknięty mistycyzmem, zabobonami, swoisty tygiel wierzeń rdzennej ludności, duchowości katolickiej i afroamerykańskiej.

Premiera „Marii de Buenos Aires” odbyła się w tym samym roku co „Dziecka Rosemary” Polańskiego. Ostatnia scena z filmu, gdzie tytułowa bohaterka zagląda do kołyski, jest początkiem naszej historii, od tej sceny zaczyna się nasz spektakl. Jesteśmy przeświadczeni, że rodzi się męski potomek – Szatan.

U Ferrera w dość zbliżonej fabule rodzi się kobieta. Jest to rodzaj gry, którą podejmujemy z Piazzollą oraz „Dzieckiem Rosemary”: co by się wydarzyło, gdyby dzieckiem Rosemary była dziewczynka, a u Ferrera byłby to chłopiec? – zastanawia się reżyser w podcaście Teatru Wielkiego - Opery Narodowej.

W spektaklu nie zobaczymy tanga w jego charakterystycznej dla tego utworu interpretacji. Choreograf Krystian Łysoń skoncentrował się na symbolice tańca i scenach zbiorowych z tancerzami, żywymi rzeźbami, stanowiącymi ilustrację losów tytułowej bohaterki. María nie jest ofiarą zbiorowości, ulega przemianie po to, żeby się odrodzić. Podążamy za librettem, które jest pięknym i surrealistycznym tekstem.

Odchodzimy od turystycznego rozumienia tanga i uciekamy od tego, co łatwo kojarzy się z Ameryką Południową – opowiada Wojciech Faruga.

Scenografię i kostiumy przygotowała Katarzyna Borkowska. Na scenie ujrzymy całą gamę kolorów, tak charakterystycznych dla Buenos Aires, z mocnymi akcentami czerwieni i wiszącymi wisteriami.

PREMIERA: 16 marca
Kolejne spektakle: 21, 23 marca, 29 kwietnia

OBSADA:
El Duende (Narrator) - Damian Kwiatkowski
Maria, La Sombra de Maria - Natalia Kawałek
La Voz de un Payador - Łukasz Karauda

REALIZATORZY:
Dyrygent - Piotr Staniszewski
Reżyseria - Wojciech Faruga
Dramaturg - Mikita Iłinczyk
Scenografia, kostiumy i światła - Katarzyna Borkowska
Choreografia - Krystian Łysoń

"Ruch w Wielkim" - spotkanie przed operą "María de Buenos Aires" - 13 marca godzina 18.30

W spotkaniu będącym wprowadzeniem do opery "María de Buenos Aires" Piazzolli udział wezmą: Wojciech Faruga (reżyser) i Katarzyna Borkowska (scenografia, kostiumy, światła)
Prowadzenie: Jacek Marczyński.

Spotkanie odbędzie się w przestrzeni Butiku (lewe skrzydło teatru), liczba miejsc ograniczona, wstęp wolny.

Źródło:

Materiał nadesłany