Jan Englert wieńczy dwadzieścia osiem sezonów swojej pracy artystycznej w Teatrze Narodowym przedstawieniem Hamleta – arcydramatu, z którym mierzył się już w ostatnim półwieczu parokrotnie, zarówno jako aktor i jako reżyser. Premiera 12 kwietnia.
Hamlet jak żadna inna postać światowej literatury stał się naszym bohaterem narodowym: „W Polsce zagadką Hamleta jest to: co jest w Polsce do myślenia”, pisał Stanisław Wyspiański.
O kształcie scenicznych interpretacji Hamleta mogą decydować szczegóły. Ale będą to zawsze znaczące szczegóły. Na przykład: czy i w jakiej postaci Hamletowi objawia się Duch Ojca? Co jest prawdą, a co fałszem na elsynorskim dworze? Czy wierzyć duchom przodków? I czy wierzyć komukolwiek? Kto manipuluje, kto szuka prawdy, a kto łudzi się, że jej szuka? I czy ktoś w ogóle jest godny współczucia?
„W Hamlecie jest wiele spraw: polityka, przemoc i moralność, spór o jednoznaczność teorii i praktyki, o cele ostateczne i sens życia, jest tragedia miłosna, rodzinna, państwowa, filozoficzna, eschatologiczna i metafizyczna. Wszystko, co chcecie! I jest jeszcze wstrząsające studium psychologiczne” – pisał Jan Kott, krytyk i eseista. Można bez końca mnożyć pytania o wszystkie sensy tragedii, którą stworzył Szekspir, ale szukając odpowiedzi trzeba przyjąć stwierdzenie Kotta: „każdy Hamlet poza Hamletem filologów był i jest zawsze człowiekiem współczesnym”.
Jan Englert z dramatem Shakespeare’a mierzy się już po raz kolejny. W Teatrze Telewizji grał tytułową rolę w przedstawieniu przygotowanym w 1974 roku przez Gustawa Holoubka, w 1985 roku Hamleta reżyserował, a wiele lat później, w roku 2019, był Duchem Ojca Hamleta w spektaklu w reżyserii Michała Kotańskiego. Teraz na dużej scenie Teatru Narodowego przygotowuje interpretację dramatu Shakespeare’a z Hugo Tarresem, studentem warszawskiej Akademii Teatralnej w roli tytułowej.
Powstaje
opowieść o manipulacji i wątpliwości, oszukiwaniu innych i oszukiwaniu
siebie, piętrowych kłamstwach i ludzkim zagubieniu, chwiejności
przechodzącej w zdecydowanie i na odwrót. Na elsynorskim dworze
złudzenia traci się szybko, uczucia nicuje i zszywa na nowo, a pierwszą
ofiarą zawsze pada uczciwość. Czy wierzyć duchom przodków? I
komukolwiek? Kto manipuluje, kto szuka prawdy, a kto łudzi się, że jej
szuka? I czy ktoś w ogóle jest godny współczucia?
Strona spektaklu Hamlet