„Simon Boccanegra” jest przepełniony mrokiem i melancholią. Zobrazowanie tych emocji to wyzwanie i inspiracja – powiedziała PAP Agnieszka Smoczyńska. Inscenizacja opery Verdiego przygotowana przez tę reżyserkę filmową od piątku w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
W rozmowie z PAP Smoczyńska zapytana, dlaczego wybrała "Simona Boccanegrę" na swój debiut operowy, wyjaśniła, że właściwie wybrał go dyrygent Fabio Biondi. "Kiedy się spotkaliśmy, powiedział, że dla niego to najpiękniejsza opera Giuseppe Verdiego, choć jednocześnie niedoceniona" – powiedziała. Przypomniała także, że opera ta w twórczości Verdiego stanowi moment przejścia pomiędzy operą a dramatem muzycznym, a także jest traktowana jako wstęp do "Otella". "Simon Boccanegra jest przepełniony mrokiem i melancholią. Zobrazowanie tych emocji było dla mnie ogromnym wyzwaniem, ale również inspiracją" – zaznaczyła.
Opera w trzech aktach z librettem Francesco Marii Piavego powstała w latach 50. XIX w., w okresie gdy Verdi - uskrzydlony rosnącą sławą - rzucał wyzwanie tradycji operowej. Jednak prapremiera, która odbyła się 12 marca 1857 r. w Teatro La Fenice w Wenecji, nie została dobrze przyjęta. Włoski poeta Arrigo Boito wraz z kompozytorem wprowadzili do utworu daleko idące zmiany i dopiero wersja z 1881 r. odniosła sukces na operowych scenach.
"Łatwo jest pogubić się w meandrach libretta, gdyż ważna dla zawiązania akcji część historii dzieje się przed podniesieniem kurtyny, a postacie w wyniku zbiegu okoliczności przybierają różne tożsamości, które są dopiero odkrywane w trakcie trwania opery. Jednocześnie jednak historia ta skupiona jest wokół uniwersalnych tematów interesujących Verdiego: miłości, zazdrości, tęsknoty, lojalności i zdrady" - napisano na stronie Teatru Wielkiego - Opery Narodowej.
Simon Boccanegra to korsarz na usługach Genui, który dzięki poparciu plebejuszy zostaje pierwszym dożą. Kariera polityczna nie jest jego celem, jednak ma nadzieję, że dojście do władzy pozwoli mu na wkupienie się w łaski niedoszłego teścia odrzucającego jego związek z patrycjuszką.
Opowieść o korsarzu pnącym się na szczyt kończy się tragicznie – zostaje otruty przez byłego sprzymierzeńca i przyjaciela. Doży udaje się jednak wcześniej odnaleźć zaginioną córkę, owoc zakazanego związku z patrycjuszką, i zapewnić jej przyszłość u boku kochającego mężczyzny. Finał tej historii opowiadającej o sile miłości romantycznej i ojcowskiej wprzęgniętej w tryby machiny politycznej jest jednak słodko-gorzki.
Simon Boccanegra jest postacią historyczną pochodzącą z XIV wieku. Verdiego zafascynowała jednak nie sama biografia Boccanegry, ale jej teatralne opracowanie dokonane przez Antonia Garcíę Gutiérreza, autora dramatu, na podstawie którego powstała wcześniej inna opera Verdiego – "Trubadur".
Dzięki sztuce Gutiérreza Verdi mógł odejść od operowego patosu i jednowymiarowych postaci. Znalazł w niej to, co go najbardziej interesowało - niejednoznacznych bohaterów i głębokie portrety psychologiczne. Jest to szczególnie widoczne w przypadku Boccanegry – korsarza wyniesionego na najwyższy urząd w państwie i przemieniającego się w męża stanu, a przy tym ofiarę intryg politycznych, ale również cierpiącego kochanka i władczego, a zarazem czułego ojca.
Inscenizację "Simona Boccanegry" przygotowała reżyserka filmowa Agnieszka Smoczyńska, debiutująca w teatrze operowym. W jej interpretacji akcja opery nie rozgrywa się jednak w średniowiecznej Genui, nie jest też komentarzem publicystycznym do sporów XIX-wiecznych frakcji politycznych w przededniu zjednoczenia Włoch. Dzieje się bowiem w przyszłości, w postapokaliptycznym świecie dotkniętym katastrofą klimatyczną. Jak wskazano na stronie TW-ON, dzięki temu na pierwszy plan wybija się główny temat dzieła – symboliczny konflikt między elitami a ludem przeniesiony w czasy, gdy urasta on do wymiarów biblijnej klęski.
"Razem z Robertem Bolestą, który jest autorem koncepcji dramaturgicznej, nie chcieliśmy osadzać tej historii w średniowieczu, ponieważ były to dla nas zbyt odległe czasy. Chcieliśmy stworzyć świat, który będzie rezonować współcześnie z naszymi emocjami i lękami. Mam nadzieję, że do tego świata stworzonego na potrzeby opery jednak nie dotrzemy, chociaż droga, na której jesteśmy, do tego nas prowadzi" – wyjaśniła Agnieszka Smoczyńska. Zastrzegła także, że nie chciała, aby akcja opery rozgrywała się zbyt blisko publicystyki i realiów roku 2025. "Przenosimy ją w niedaleką przyszłość po katastrofie klimatycznej, gdzie słońce jest starotestamentowym Bogiem, który mści się i przynosi zniszczenie. Ale to również świat, w którym ludzkie emocje i uczucia są w stanie przynieść nadzieję" - powiedziała.
Reżyserka powiedziała, że swoją interpretacją "Simona Boccanegry" chciała pokazać, że świat ulega rozpadowi, ale jednocześnie - że jest nadzieja, która może ten świat uratować. "Jako twórczyni nie chcę dawać prostych wykładni. Nie wiem przecież, jak świat będzie wyglądał za 30 lat, mogę tylko to wyobrażenie odnosić do naszych lęków oraz odwoływać się do archetypów" – wyjaśniła.
Chór i orkiestrę Teatru Wielkiego - Opery Narodowej prowadzi Fabio Biondi - włoski skrzypek i dyrygent, założyciel zespołu Europa Galante, jeden z pionierów gry na instrumentach z epoki i historycznego wykonawstwa. Za scenografię odpowiada Katarzyna Borkowska, która w teatrach w Polsce i za granicą pracuje m.in. z takimi reżyserami, jak Maja Kleczewska, Michał Borczuch, Ewelina Marciniak i Wojciech Faruga.
Za współpracę reżyserską i choreografię odpowiada Tomasz Jan Wygoda, za dramaturgię - Robert Bolesto, za kostiumy - Katarzyna Lewińska, za reżyserię światła - Aleksandr Prowaliński, a za projekcje wideo Natan Berkowicz. Muzykę towarzyszącą przygotował Baasch music (Bartosz Schmidt), a za koncepcję charakteryzacji i peruk odpowiada Monika Kaleta. Chór przygotowali Agnieszka Franków-Żelazny i Łukasz Hermanowicz. Casting directorem jest Izabela Kłosińska.
W obsadzie "Simona Boccanegry" znaleźli się: Sebastian Catana (Simon Boccanegra), Gabriela Legun (Amelia Grimaldi), Rafał Siwek (Jacopo Fiesco), Anthony Ciaramitaro (Gabriele Adorno), Szymon Mechliński (Paolo Albiani), a także Lukas Jakobski (Pietro), Adam Walasek (Capitano) oraz Roksana Maciejczuk (Ancella).
Na scenie występują także tancerze: Maria Bijak, Ilona Błaszkowska, Olga Briks, Marek Bula, Sebastian Cynk, Marine Hovhannisyan, Kaya Kołodziejczyk, Wojciech Kozak, Katarzyna Koziorz, Paweł Kozłowski, Anna Krysiak, Jarosław Piętka, Michał Przybyła, Katarzyna Sikora, Dawid Tas.
Premiera odbędzie się 14 lutego o godz. 19. Kolejne spektakle zaplanowano na 16, 19, 21 i 23 lutego.