W inscenizacji znajdą się sceny wizyjne, które są wpisane w dramat, ale w teatrze są nie do zrealizowania, a w przestrzeni Łazienek Królewskich to się udaje - mówi PAP Leszek Zduń, inscenizator „Nocy listopadowej” wg S. Wyspiańskiego. Premiera - 12 listopada w Muzeum Łazienki Królewskie.
"Starałem się przedstawić cały dramat Stanisława Wyspiańskiego Noc listopadowa. Natomiast w mojej inscenizacji nie zmieściły się sceny, które nie pchają akcji do przodu, czyli sceny, które są bardzo atrakcyjne dla widza siedzącego wygodnie w fotelu na widowni teatru" - wyjaśnił PAP reżyser.
Zwrócił uwagę, że "w przypadku widowiska plenerowego pewne rzeczy trzeba pomijać, bo ono musi mieć swój rytm, pewną dynamikę". "Widzowie nie mogą poczuć się znużeni żadną sceną, zwłaszcza że muszą jeszcze spacerować. W naszym spektaklu usiądą dopiero na ostatnie, powiedzmy, 20 minut w Amfiteatrze" - tłumaczył Leszek Zduń.
"W mojej inscenizacji znajdą się sceny, powiedziałbym, wizyjne, które są wpisane w dramat, ale w teatrze są nie do zrealizowania, a w przestrzeni Łazienek Królewskich to się udaje" - mówił. "Na przykład bogini Kora będzie płynęła łodzią; a umarli będą rzeczywiście wchodzić do łodzi Charona i odpłyną do Hadesu" - wyjaśnił, dodając, że widzów w kolejne miejsca akcji rozświetlonymi alejkami prowadzić będzie władca wiatru Eol.
Pytany, czy zgadza się z opinią aktora Szymona Kuśmidra (kreuje w przedstawieniu rolę Wielkiego Księcia Konstantego), że "jedyną osobą, która wierzy w Polskę jest w dramacie Wyspiańskiego Wielki Książę", Zduń powiedział: "dla mnie Wyspiański - mimo że pisał rzeczy bardzo trudne do akceptacji przez nas, Polaków - zawarł w swoich utworach podskórnie optymizm". "Był wielkim wizjonerem i np. przedstawiony przez niego świat mitologiczny daje nam dużą dozę nadziei". "On chce nas obudzić. Mówi Polakom popatrzcie, co jest w nas podłe i złe. Zmieńmy to, bo stać nas na to, żeby być lepszymi. A pisał to w czasie, gdy jeszcze nie było wolnej Polski" - wyjaśnił reżyser.
"W Nocy listopadowej ten optymizm Wyspiański oparł na micie Demeter i Kory. Kora na zimę schodzi do podziemi, do swojego małżonka. Na wiosnę powraca i wszystko ożywa" - mówił. "Dlatego w naszym spektaklu kilkakrotnie padają frazy Umierać musi, co ma żyć, krew tych ożywi nowe pędy. Pomimo tego, że dramatyczne wydarzenia całego Powstania Listopadowego okazały się militarną klęską, to jednak był to jeden z kamieni milowych ku temu, by Polacy nie stracili wiary w odzyskanie kiedyś niepodległości" - tłumaczył reżyser.
"Tu widzę tę nadzieję, ten optymizm" - podkreślił. "Zresztą w naszym przedstawieniu kompozytor Rafał Odrobina bardzo pięknie to zinterpretował, bo na koniec przedstawienia, gdy Książę przy wtórze rosyjskiego marsza upokarza generała Krasińskiego i wyprowadza bohatera tamtych czasów Waleriana Łukasińskiego, ten rosyjski marsz zostaje nagle przerwany i kompozytor wyprowadza z niego początek Mazurka Dąbrowskiego" - powiedział. "Jest w tym coś symbolicznego. Zapowiedź odzyskania niepodległości" - ocenił Zduń.
Reżyser przyznał, że "wszyscy aktorzy będą grać w kostiumach z epoki". "Kostiumy zostały albo wypożyczone, albo są uszyte" - mówił. "Na przykład wszystkie kostiumy dla świata greckiego są specjalnie szyte przez nasze kostiumografki Aleksandrę Redę i Agatę Stanulę" - zaznaczył, dodając, że "uważa, iż ten świat będzie bardzo piękny wizualnie".
"Mamy też grupę rekonstrukcyjna z Wojskowej Akademii Technicznej, czyli naszych podchorążych, którzy wystąpią w mundurach z epoki" - zapowiedział inscenizator.
Zaznaczył, że artyści i realizatorzy przedstawienia oraz dyrekcja Muzeum Łazienki Królewskie "liczą na to, że ta inscenizacja będzie prezentowana cyklicznie". "Z powodów technicznych i ekonomicznych pokażemy w tym roku Noc listopadową tylko raz" - powiedział. "Jesteśmy dobrej myśli, bo wznowienie tej inscenizacji za rok w listopadzie już na kilka spektakli nie będzie już tak kosztowne. Mamy kostiumy, mamy skomponowaną już muzykę. Wszyscy artyści będą mieli role już opracowane. Pozostanie tylko opłacenie tzw. techniki" - wyjaśnił. "Mam nadzieję, że widzowie będą tego chcieli, a nasz spektakl okaże się tego godny" - stwierdził reżyser.
"Ten dramat po raz pierwszy na żywo wybrzmi w Ogrodach Łazienek, w miejscach, które zaprojektował dla danych scen Wyspiański w swoim dramacie. Jest minimalna zmiana, bo Wyspiański napisał o Belwederze, a my będziemy mieli tę scenę przy Pałacu na Wyspie" - wyjaśnił w trakcie czwartkowej konferencji prasowej w Pałacu na Wyspie Leszek Zduń.
Z kolei Joanna Szumańska z Muzeum Łazienki Królewskie przypomniała, że Wyspiański był raz w Łazienkach na przełomie stycznia i lutego 1898 r. "Bardzo go zainspirowały do napisania dramatu. On zupełnie inaczej widział je niż Stanisław August - nie jako wyspę szczęśliwą, ale jako przedsionek Hadesu" - wyjaśniła.
Podkreśliła, że Łazienki Królewskie od wielu lat w listopadzie organizują spotkania, spacery historyczno-teatralne, seminaria dramatologiczno-teatrologiczne poświęcone Wyspiańskiemu i "Nocy listopadowej". "Naszym marzeniem było, aby wystawić Noc listopadową w plenerze, tak, jak tego chciał Wyspiański. I gdy Teatr Klasyki Polskiej zwrócił się do nas z pomysłem na inscenizację tego dramatu - to bardzo wsparliśmy ten pomysł" - powiedziała Szumańska.
"Noc listopadowa to utwór, który Stanisław Wyspiański napisał po krótkiej wizycie w Łazienkach Królewskich. Znajdujące się tu dzieła sztuki, nawiązujące do antyku, uruchomiły wyobraźnię pisarza do tego stopnia, że stworzył on niezwykle oryginalne dzieło. Dramat w przeważającej większości (siedem scen z dziesięciu) rozgrywa się w Łazienkach Królewskich - to tu mieściła się Szkoła Podchorążych, w której kształcili się młodzi wojskowi, inicjatorzy niepodległościowego zrywu z 1830 r., opisanego przez Wyspiańskiego" - przypomniano na stronie muzeum.
Jak wyjaśniono, z okazji zbliżającej się 115. rocznicy śmierci pisarza "Noc listopadowa" wystawiona zostanie w Łazienkach Królewskich w formie plenerowego widowiska teatralnego, rozgrywającego się w historycznych ogrodach.
"Widzowie przemieszczać się będą po łazienkowskich ogrodach, by obserwować kolejne odsłony spektaklu. Widowisko uświetnią wyjątkowe elementy scenografii, m.in. łódź Charona sunąca po stawie, pochodnie oraz chór bogiń Nike. W tle usłyszeć można będzie Etiudę Rewolucyjną Fryderyka Chopina" - czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Reżyseria - Leszek Zduń. Muzyka - Rafał Odrobina. Scenografię zaprojektował Marek Chowaniec, a kostiumy - Aleksandra Reda i Agata Stanula. Choreografię opracowała Angelika Skowronek.
Występują: Jacek Bończyk, Dorota Bzdyla, Michał Chorosiński, Jarosław Gajewski, Piotr Grabowski, Mateusz Grydlik, Arkadiusz Janiczek, Agata Klimczak-Kołakowska, Michał Konarski, Dariusz Kowalski, Filip Kowalczyk, Jacek Król, Szymon Kuśmider, Marcin Kwaśny, Maciej Maciejewski, Marcin Przybylski, Lidia Sadowa, Agnieszka Sitek, Anna Ułas, Przemysław Wyszyński, Sylwia Zmitrowicz, grupa taneczna "Inwencja" z Brzegu.
Organizatorami wydarzenia są Muzeum Łazienki Królewskie i Teatr Klasyki Polskiej.
Premiera "Nocy listopadowej" - 12 listopada o godz. 18 w Muzeum Łazienki Królewskie. Początek spektaklu przy bramie od ulicy Myśliwieckiej; trasa będzie wiodła przez główne aleje do Podchorążówki, Amfiteatru, Pałacu na Wyspie, a następnie do Pomnika Jana III (droga przystępna dla osób z problemami w poruszaniu się).
Inscenizację dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.