EN

26.09.2024, 10:47 Wersja do druku

Warszawa. Październikowe premiery na 12. Festiwalu Oper Barokowych

Trwa XII Festiwal Oper Barokowych. Jego otwarcie było jak dobry film mistrza Hitchcocka. Rozpoczęliśmy od trzęsienia ziemi – czyli koncertu „Eden” Joyce DiDonato – a dalej dramaturgia tylko rośnie.

fot. mat. teatru

Już w październiku premiera opery „Giulio Cesare” Georga Friedricha Händla – genialnego dzieła mieniącego się rozmaitymi barwami i rytmami: od zmysłowości i radości, przez bohaterstwo i zemstę, po smutek i ból. Napędem jest tu ciągły kontrast, pozbawiony schematyzmu i monotonii. A muzyka Händla jest stale zmienna, pełna uczucia, namiętności i żaru. Słychać to już w jednej z pierwszych odsłon, wypełnionej jakże różnymi reakcjami na wieść o śmierci Pompejusza. Cezar jest wściekły (bohaterska aria „Empio, dirò, tu sei”), Kornelia chce umrzeć (jej aria „Priva son d’ogni conforto” to lament-płacz, delikatny i cichy), Sekstus pragnie zemsty (aria „Svegliatevi nel core” jest ostra, prowadzona dużymi skokami, w zmiennym rytmie), Achillas jest pod urokiem Kornelii, podobnie Kurius. A wszystko rozgrywa się w ciągu kilkunastu zaledwie minut, na jednej niewielkiej przestrzeni. Pięknie, przejmująco i zmysłowo.

W głównych partiach usłyszymy: Jana Jakuba Monowida i Yuryia Mynenkę (Cezar), Teresę Marut i Dorotę Szczepańską (Kleopatra), Raya Cheneza i Kacpra Szelążka (Sekstus), Aleksandrę Opałę i Joannę Motulewicz (Kornelia), Nicholasa Tamagnę i Rafała Tomkiewicza (Ptolemeusz), Mariusza Godlewskiego i Artura Jandę (Achilles). Reżyseria i inscenizacja: Włodzimierz Nurkowski, scenografia i kostiumy: Anna Sekuła, zespołami Warszawskiej Opery Kameralnej – Zespołem Wokalnym i Orkiestrą Instrumentów Dawnych Musicae Antiquae Collegium Varsoviense (MACV) dyryguje Adam Banaszak.

Premiera 10 października, kolejne spektakle 11, 12 i 13 października.

Kolejnym festiwalowym wydarzeniem jest koncert „The Rivals” z udziałem Maxa Emanuela Cenčića – wybitnego chorwackiego kontratenora. Jako sześciolatek zadebiutował w chorwackiej telewizji, śpiewając słynną arię Królowej Nocy z Czarodziejskiego fletu Mozarta. W latach 1987-1992 śpiewał sopranem chłopięcym w chórze Wiener Sängerknaber, wyróżniając się ciekawą barwą głosu i nienaganną techniką. Z tego względu powierzano mu również partie solowe. Po przejściu mutacji rozpoczął w roku 2001 karierę jako kontratenor. Współpracuje z wybitnymi dyrygentami i orkiestrami, m.in. z Williamem Christie i Les Arts Florissants, Andrea Marconim i Venice Baroque Orchestra, Diego Fasolisem i I Barochisti. Koncertuje w najsłynniejszych salach operowych i koncertowych w Europie, występował też w Polsce (m.in. w styczniu 2015 i 2017 na Opera Rara w Krakowie, na festiwalu All’Improvviso w Gliwicach w 2018, 2021 i 2022). Jest dyrektorem artystycznym Festiwalu Barokowego w Bayreuth. W Warszawie wykona brawurowe arie z oper barokowych (Händel, Porpora, Vivaldi) z towarzyszeniem zespołu Nuovo barocco pod dyrekcją Dimitrisa Karakantasa. Zamek Królewski w Warszawie, 20 października, godz. 18.00.

22 i 23 października zapraszamy na wznowienie „Dydony i Eneasza” Henry’ego Purcella – inscenizacji nagrodzonej tytułem „Najlepszy Spektakl” XVII Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury. Inscenizacja Tomasza Cyza, w scenografii Natalii Kitamikado, opowiada o miłości tytułowej mitycznej pary kochanków, która nie może się spełnić przez działania niegodziwych ludzi skupionych wokół przeciwniczki królowej, Lady Sorceress. Początek przedstawienia zaskakuje. Oto na dwór królowej Dydony przybywa obcy wojenny bohater Eneasz, a widz ogląda fetę na jego cześć. Królowa odznacza przybysza pamiątkowym medalem, słychać mówione słowa, nie śpiewane. Aż wreszcie podczas tej właśnie uroczystości słyszymy – razem z bohaterami opery – dwa arcydzieła Purcella (spoza partytury "Dydony i Eneasza"): pieśni "Musick for a while", którą Dydona śpiewa Eneaszowi oraz "Cold Song", którą Eneasz opowiada o sobie Dydonie. I tak dochodzi do zawiązania miłosnego splotu. A on nie opuści głównych bohaterów – i nas, widzów – do końca przedstawienia. W roli Dydony debiutuje Dorota Szczepańska, partneruje jej Artur Janda.

29 października zapraszamy do Studia Koncertowego im. Witolda Lutosławskiego na koncertowe wykonanie opery „L’Orfeo” Claudia Monteverdiego. Akcja opery umieszczona jest w pasterskim krajobrazie (I, II i V akt) lub w krainie zmarłych (III i IV); całość otwiera śpiew Muzyki. W pierwszym akcie pasterze świętują wesele Orfeusza
i Eurydyki. W drugim szczęście śpiewaka przerywa wiadomość o śmierci ukochanej.

W trzecim prowadzony przez Nadzieję Orfeusz dociera do bram Hadesu i usypia (!) śpiewem Charona. W czwartym Pluton, za namową Prozerpiny, oddaje Orfeuszowi Eurydykę, stawiając brzemienny w skutkach warunek. I ostatni akt: Orfeusz chwali śpiewem ukochaną, wyrzeka się wszelkiej miłości, ale „niebieski ojciec” Apollo wzywa go do umiarkowania
i zabiera z sobą, by z nieboskłonu przyglądał się Eurydyce.

Muzyka L’Orfeo Monteverdiego jest cudem. Choćby radosna pieśń Orfeusza na cześć słońca „Rosa del ciel” (I akt). Fraza rozpoczyna się jeszcze ciemno, po chwili dopiero czujemy harmoniczne rozjaśnienie. Odpowiedź Eurydyki jest wzruszająco skromna: bez cienia egzaltacji opisuje, jak bardzo kocha. „Moje serce nie należy do mnie, ono jest z tobą”. Jest nieśmiała, dziewczęca, pozostaje jakby w cieniu swego wspaniałego kochanka. Ten muzyczny cud zaprezentują wspaniali śpiewacy: Krystian Krzeszowiak (Orfeusz), Dorota Szczepańska (Eurydyka), Agata Zubel (La Musica), Aleksandra Szmyd (Messaggera), Artur Janda (Pluton), Aleksander Kunach (Pasterz) oraz Zbigniew Malak (Apollo). Usłyszymy także Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej i Orkiestrę Instrumentów Dawnych Musicae Antiquae Collegium Varsoviense (MACV), przy pulpicie dyrygenckim – maestro Adam Banaszak.

Koncert transmitowany będzie przez Program II Polskiego Radia.

Program całego Festiwalu dostępny jest na naszej stronie internetowej (www.operakameralna.pl).
Do zobaczenia na koncertach i spektaklach Warszawskiej Opery Kameralnej.

Źródło:

Materiał nadesłany