Po protestach warszawiaków w obronie Warszawskiej Opery Kameralnej, do kontrataku przechodzą władze Mazowsza, które ją finansują: teatr zatrudniał ponad 300 osób, śpiewacy występowali jednak gdzie indziej.
Zarząd regionu przedstawił miażdżące wyniki kontroli zeszłorocznych wydatków w operze, która od ponad 25 lat działa przy al. "Solidarności" 76b na Muranowie. Zbiegło się to z decyzją sejmiku Mazowsza o zmniejszeniu dotacji dla tego teatru o prawie jedną trzecią. Cięcia spowodowane dziurą w budżecie województwa przeszły przez wszystkie instytucje kultury, które mu podlegają. Dla Opery Kameralnej oszczędności oznaczają, że od września pozostanie bez środków na działalność, utrzymanie zespołu i budynku. Wicedyrektor Krzysztof Kur uznał w rozmowie z "Gazetą", że to pierwszy krok do likwidacji opery. Z tego powodu w minioną sobotę kilka tysięcy warszawiaków wzięło udział w tzw. nocy Mozarta, czyli maratonie operowo-koncertowym w siedzibie w al. "Solidarności". Był to wielki gest poparcia dla teatru. We wtorek zaś muzycy WOK wykonali mszę żałobną Mozarta przed Ministerstwem Kultury na Krakowskim Przedmieściu. Happening pod hasłem "Czarne dn