Dziś, 3 kwietnia o godz. 19.00 w Studiu Koncertowym Polskiego Radia zabrzmi arcydzieło Mesjasz Georga Friedricha Händela w interpretacji Solistów, Orkiestry Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej MACV oraz Zespołu Wokalnego WOK pod muzycznym kierownictwem Adama Banaszaka.
Mesjasz jest dziełem wybitnym. Wyznaniem wiary człowieka we wszechmoc Boga, w potęgę muzyki, w odkupicielską moc Chrystusa, w pojednawczą siłę sztuki. Czy jest arcydziełem?
Podobno powstał w ciągu dwudziestu czterech dni. Podobno Händel, pisząc Mesjasza (do libretta Charlesa Jennensa wyselekcjonowanego z fragmentów Pisma Świętego Nowego i Starego Testamentu dotyczących przepowiedni Mesjasza, narodzin Jezusa, Jego śmierci na krzyżu oraz zmartwychwstania), nie wychodził z domu. Pisał w natchnieniu, a jeden z jego przyjaciół, gdy odwiedził go w tych dniach, zastał go wzruszonego do łez z powodu wielkich emocji towarzyszących pracy.
Podobno po tym, jak napisał muzykę do słów „Alleluja”, Händel miał powiedzieć: „Naprawdę jestem przekonany, że widziałem całe Niebo przede mną, a w nim wielkiego, potężnego Boga we własnej postaci”. Dziś, gdyby wiedział, że liczba internetowych odsłon nagrań spontanicznych występów chóralnych prezentujących jego „Alleluja” wynosi ponad 43 miliony, być może pękałby z dumy. Choć historycy przypominają, że nigdy nie domagał się uznania dla siebie, a na końcu partytury umieścił litery „SDG” – czyli skrót od łacińskiego hasła „Soli Deo Gloria”, które oznacza „Tylko Bogu Chwała”…
Bardzo się cieszę, że w trwającej właśnie oktawie Świąt Wielkanocnych wysłuchamy w Warszawie Mesjasza Händel w kongenialnej – w to nie wątpię – interpretacji Solistów, Orkiestry Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej MACV oraz Zespołu Wokalnego WOK pod muzycznym kierownictwem Adama Banaszaka. Cieszę się, że dla jednych ten wieczór będzie żarliwą modlitwą, dla drugich muzyczną ucztą. Ale wierzę, że wszyscy przekonamy się, że Mesjasz Händla jest arcydziełem.
dr hab. Alicja Węgorzewska - Whiskerd
Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej
COMPANY
Stephen Sondheim
11, 12, 13 kwietnia | godz. 19.00
Basen Artystyczny Warszawskiej Opery Kameralnej
ul. M. Konopnickiej 6, Warszawa
Company to ikoniczny amerykański musical, bazujący na libretto George’a Furtha. Na tle ogromnego dorobku Stephena Sondheima jest on o tyle szczególny, że muzykę i tekst napisał sam autor.
Co więcej, jest to musical uznawany za jeden z pierwszych „społecznie zaangażowanych”. Nie stracił niczego z swej aktualności przez pół wieku od prapremiery w 1970 roku. A warto wiedzieć, że otrzymał wówczas 14 nominacji do najważniejszej broadwayowskiej nagrody Tonny – ostatecznie zdobył 6 statuetek.
Jonathan Mandell, jeden z najbardziej wpływowych krytyków na Broadwayu, uznał Company za dzieło nasycone najlepszymi tekstami. Recenzując grudniowe wznowienie w Nowym Jorku (w 2021 r. w Teatr Ethel Barrymore; czwarte nowojorskie w historii musicalu) pokusił się o stwierdzenie: „Kilkanaście piosenek z jednymi z najmądrzejszych tekstów w historii teatru muzycznego. Partytura jest znakomita”.
Fabuła Company obraca się wokół Bobby’ego, przystojnego i lubianego samotnego mężczyzny, pięciu małżeństw, które są jego najlepszymi przyjaciółmi oraz trzech jego dziewczyn. O ile klasyczny musical zbudowany jest w oparciu o jednolitą fabułę, a my jesteśmy świadkami linearnego rozwoju akcji, o tyle tutaj dostajemy niezależne wątki ściśle związane z poszczególnymi małżeństwami lub partnerkami bohatera. Wszystkie połączone są ze sobą obchodami 35. urodzin Bobby’ego. Jak ujął to Sondheim: ,,Są to ludzie z klasy średniej z problemami klasy średniej”.
Przedstawienie jest zrealizowane perfekcyjnie – muzycznie, tanecznie i dramatycznie. Broadway w Warszawie.
Przegląd, Bronisław Tumiłowicz
Muzycznie, niesłychanie charakterystyczne są partie wokalne Bobby’ego oraz sceny grupowe. Zespół grający muzykę na żywo wypada znakomicie.
Teraz Teatr, Marta Gaik
JUDYTA TRIUMFUJĄCA
Antonio Vivaldi
20 kwietnia | godz. 19.00
21 kwietnia | godz. 18.00
Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej
Judyta triumfująca, RV 644 (łac. Juditha triumphans) to oratorium Antonio Vivaldiego napisane w 1716 roku dla L’Ospedale della Pietà w Wenecji na podstawie biblijnej Księgi Judyty.
Biblijna historia żydowskiej heroiny Judyty była dość popularnym tematem barokowych oratoriów (Marc-Antoine Charpentier, Francesco Gasparini, Alessandro Scarlatti). Ale w propozycji Vivaldiego jest coś nowatorskiego i nieprzypadkowego, związanego z historią powszechną dziejącą się tu i teraz. Oto bowiem w trwającej właśnie wojnie peloponeskiej nastąpił zwrot: wojska tureckie odstąpiły od oblężenia twierdzy Korfu. Giacomo Cassetti – librecista oratoriów Vivaldiego – użył biblijnej historii oblężenia Betulii w wojnie między Żydami a Asyryjczykami jako nośnej metafory konfliktu między Wenecją a Imperium Osmańskim. Muzyka – nie pierwszy raz w operze (Koronacja Poppei Monteverdiego, 1643) – wchodziła na teren polityki. Libretto jest nowatorskie: nie ma postaci narratora, dlatego cała treść dzieła zawiera się w akcji i działaniu bohaterów, jak w operze, dzięki czemu zyskuje na bezpośredniości i emocjonalności.
W spektaklu doskonale odnajdują się wszyscy śpiewacy, tworząc wyraziste kreacje aktorskie, nie tracąc jednocześnie muzycznej siły i piękna. Bohaterem jest też Orkiestra Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej, z czułością i energią oddając niuanse i bogactwo partytury Vivaldiego. Niezwykle ważnym elementem jest ruch, a tancerze i tancerki, wtapiając się w grupy chórzystów i solistów, nadają wielu scenom odpowiedni dramatyzm. To efekt pracy Emila Wesołowskiego, niegdyś wybitnego tancerza, potem doświadczonego choreografa, zawsze – człowieka teatru. […] Wszystko, co się działo, niewiele, jeśli w ogóle, miało wspólnego z formą oratorium. To była najprawdziwsza opera - teatralny.pl.