Powiem Wam jedno, od momentu zakupu dawnego kina POLONIA, moje życie zamieniło się w koszmar - pisze Krystyna Janda w swoim Dzienniku internetowym.
Ilość urzędowych rzeczy do załatwienia, ilość spraw porządkujących sytuację, zanim zaczną się działania takie jak remont i organizacja już teatru właśnie, jest prawdziwie drogą krzyżową. Prawo polskie nie przewiduje takiej sytuacji jak teatr prywatny czy z prywatnej inicjatywy zrobiony. Proszę mi, więc wybaczyć przez jakiś czas, ale nie jestem panią ani swego czasu, ani poczynań, ani samej siebie. Ruszam dziś po powrocie z ferii, w krucjatę urzędowo, bankowo, papierkową i nie wiem czy z niej wrócę przy zdrowych zmysłach. Poza tym w tej sali nic nie odpowiada normom europejskim. Wejścia, toalety, krzesła, wyjścia awaryjne, nic. Ale te problemy oddaję mojemu mężowi. Na zdjęciu: widownia w kinie Polonia.