EN

20.06.2022, 09:51 Wersja do druku

Warszawa. Jubileusz Marty Lipińskiej na scenie Teatru Współczesnego

30 czerwca upływa 60 lat pracy Marty Lipińskiej na scenie Teatru Współczesnego. Aktorka jest tak ważnym ogniwem teatru, że można śmiało powiedzieć: bez Niej Współczesny nie byłby taki sam.

fot. Edward Hartwig

Zadebiutowała rolą Iriny w „Trzech siostrach” Czechowa w reżyserii Erwina Axera. I od razu zachwyciła. Andrzej Wirth pisał: Irina Marty Lipińskiej jest jednym z najciekawszych debiutów lat powojennych. Młoda aktorka zagrała z naiwnością artystyczną, niespotykaną już dzisiaj, a jednak konieczną w tej roli. Tak jak chce Czechow, była prześwietlona "wewnętrznym światłem" i gaśniecie tego światła potrafiła przedstawić jako dramat.

Z biegiem lat pokazała jak szeroką paletą barw dysponuje jako aktorka: była liryczną Marią w „Największej świętości”, refleksyjną Matką Laurencją w „Najlepszych z przyjaciół”, zażywną Marią w „Wieczorze Trzech Króli”, skołowaną Koroboczką w „Martwych duszach” i wielokrotnie zachwycała niemal farsową siłą komiczną w „Jak się kochają…” i „Czego nie widać”.

Specjalne miejsce w historii Współczesnego zajmuje Jej kreacja w sztuce „Namiętna kobieta” w reżyserii Macieja Englerta. Zupełnie jakby Kay Mellor dedykowała postać Betty naszej Aktorce. To rola do dziś niezapomniana: liryzm, kokieteria i przekora, bunt i romantyzm, przejrzystość duszy - to wszystko darowała od siebie rewelacyjnej Betty.

W każdej sztuce Aktorka oddaje szacunek autorom dramatu i literackiej kanwie. Jej przemyślana gra potrafi wydobyć przesłanie utworu, nie potrzebuje do tego żadnych własnych ingerencji. Dziś to i ewenement, i nie lada sztuka. Artystka szanuje siebie, nie robiąc krzywdy utworom literackim.

Cecha wyjątkowych artystów: olśnić publiczność debiutem i przez kilkadziesiąt lat nie stracić tego blasku, a jeszcze sprawić by stał się dojrzały, świadomy i rozważny. I to jest właśnie kunszt Marty Lipińskiej.

60 lat na scenie Współczesnego to miliony widzów, tysiące wieczorów pełnych zachwytu, podziwu i nierzadko łez… To miliony oklasków wstającej z krzeseł widowni. Czy trzeba więcej, by wyrazić Wielkiej Artystce wdzięczność za tytaniczną pracę dla widzów, których szanuje i ceni.

Proszę przyjść na spektakl „Lepiej już było” i podziwiać Esmeraldę Quipp, kiedyś wybitną szekspirowską aktorkę, która nie godzi się na swój wiek i wybiera inny modus vivendi: zaczyna nowe, bujne, wręcz awanturnicze życie. To właśnie Marta Lipińska w tej sztuce.

Marta Lipińska jest Wielką Damą polskiej kultury. 

Źródło:

Materiał nadesłany