W grudniu Teatr WARSawy zaprasza na trzy spektakle.
„Taśma”, 4 grudnia, godz. 19.00, CSW Zamek Ujazdowski / budynek Laboratorium
To bezwzględna gra psychologiczna wypełniona żalami, niedopowiedzeniami i urazami sprzed lat.
„Świństwo” 5 i 6 grudnia, godz. 19.00 CSW Zamek Ujazdowski / budynek Laboratorium
Zmusza do stawiania pytań dotyczących etyki, jak również demaskuje opętanie kultami piękna, młodości i nieśmiertelności. To alegoria zwiększającej się świadomości kobiecego ciała. Ponadto w tle, choć nie bez znaczenia, pojawiają się konotacje odnoszące się do przyjemności obcowania z naturą.
„Kompleks Portnoya” 7 i 8 grudnia, godz. 19.00 CSW Zamek Ujazdowski / budynek Laboratorium
Bez pruderii opowiada o najintymniejszych aspektach ludzkiego życia.
TAŚMA
na podstawie dramatu Stephena Belbera
reżyseria: Michał Siegoczyński
scenografia: Wojciech Stefaniak
muzyka: Damian Neongenn – Linder
obsada: Magdalena Popławska, Krzysztof Prałat, Adam Sajnuk
Czas trwania: 80 minut
Psychologiczna rozgrywka, pełna zwrotów akcji i prowadząca do zaskakującego finału. Dwóch przyjaciół z czasów licealnych spotyka się po latach. Jon w aurze sukcesu czeka na premierę swojego debiutanckiego filmu na lokalnym festiwalu. Vince jest drobnym dealerem narkotyków. Z początku niewinna rozmowa zaczyna się przeradzać w odkrywanie mroków przeszłości. Wszystko zmierza w kierunku bolesnej konfrontacji, która okazuje się ukartowanym planem Vince’a. Zjawiskowa rola Magdaleny Popławskiej. „Taśma” to trzymający w napięciu, ale nie pozbawiony dowcipu thriller.
W "Taśmie" Stephena Belbera publiczność, zamknięta w klaustrofobicznym wnętrzu pokoju taniego hotelu gdzieś w Michigan, uczestniczy w spotkaniu dwóch prawie trzydziestoletnich mężczyzn. Kiedyś byli szkolnymi przyjaciółmi. Dziś Jon jest reżyserem stojącym u progu filmowej kariery, a Vince lekkoduchem z Oakland, strażakiem dorabiającym na handlu kokainą.
Gdy okazuje się, że miłosne podboje nastolatków, pamiętane jako bolesne zadry tkwią w ich myślach przez lata, wieczór przeradza się w zimną psychologiczną rozgrywkę... Aktorzy trafnie realizują założenia taktyczne Belbera, a widz tylko dzięki nutce ironii wprowadzanej przez niesfornego Sajnuka, może przetrwać na " Taśmie" aż do nieoczekiwanego rozwiązania. - Cezary Korycki
Trzymająca w napięciu opowieść o winie i karze w brawurowym wykonaniu młodych aktorów. - Roman Pawłowski "Gazeta Wyborcza”
W Starej Prochowni "Taśma" w reżyserii Michała Siegoczyńskiego z udziałem Magdy Popławskiej, polskiej Tyldy Swinton. Rola, w której ważne jest każde spojrzenie, gest, drżenie głosu. Rany boskie! - Łukasz Drewniak "Przekrój"
„ŚWIŃSTWO”
Marie Darrieussecq
Przekład: Barbara Walicka
Reżyseria i adaptacja: Adam Sajnuk
OBSADA: Ada Dec, Justyna Fabisiak, Angelika Kurowska, Konrad Żygadło
KOSTIUMOGRAF: Katarzyna Adamczyk
PLAKAT: Karolina Safian
PREMIERA - 27 listopada 2021
Teatr WARSawy
Społeczna Scena Debiutów
Zgadza się na uprawianie prostytucji w salonie perfum i na przedmiotowe traktowanie przez mężczyzn. Buntuje się dopiero jej ciało. Brak szacunku do niego sprawia, że upada na dno.
„Ciało Lolity, umysł Sartre’a i brudne myśli de Sade’a” – pisała jedna z gazet. Powieść Marie Darrieussecq „ŚWIŃSTWO” wywołała spore poruszenie i skandal. W efekcie zostało sprzedanych 600 tys. książek we Francji, a tytuł przetłumaczono na ponad 40 języków.
„ŚWIŃSTWO” to element debaty na temat kondycji kobiety we współczesnym społeczeństwie, w którym mimo równouprawnienia dominuje patriarchat. Zmusza do stawiania pytań dotyczących etyki, jak również demaskuje opętanie kultami piękna, młodości i nieśmiertelności. To alegoria zwiększającej się świadomości kobiecego ciała. Ponadto w tle, choć nie bez znaczenia, pojawiają się konotacje odnoszące się do przyjemności obcowania z naturą.
„Dziś wiem, że przyroda jest pełna przeciwieństw, że w świecie wszystko się bez przerwy ze wszystkim łączy, zresztą oszczędzę wam już swojej filozofii.”
„ŚWIŃSTWO” nie tylko wypada znać, ale wręcz trzeba.
Bawi, porusza, irytuje, budzi niesmak oraz zawstydza. Wywołuje ferment i zmusza do myślenia.
RECENZJE:
"Ten spektakl moim zdaniem ma duże szanse zostać kolejnym przebojem Teatru WARSawy. Jest mocny, wyrazisty, tematycznie aktualny i zagrany w sposób perfekcyjny. I ten pomysł, a właściwie kilka… Adam Sajnuk jednak jest Wielkim Reżyserem, jego pomysły i sposób prowadzenia aktorów są wręcz niebywałe. ...siedzi w głowie, a to znaczy, że jest dobry. Bo taka też jest rola teatru, żeby opowiadać również rzeczy trudniejsze." - Robert Frączek, Notanik Kulturalny.
"Oglądając adaptację książki Marie Darrieussecq w Teatrze Warsawy zastanawiałem się nad tym, w którym momencie jesteśmy w Polsce teraz, jeśli chodzi o przedmiotowe traktowanie kobiet i sprowadzania ich do roli ciał, które mają do wykonania określone zadania. Zastanawiałem się również nad tym, z jakiego powodu jesteśmy tak daleko i czemu tak szybko się cofamy. I nad tym, czy nazywając kogoś świnią, nie ubliżamy świni." - Tomasz Sobierajski, NNO. Po stronie odpowiedzialności.
"Generalna uwaga – jak oglądam nowy narybek warszawskiej Akademii Teatralnej w tak dojrzałych rolach, czuję życiodajne soki polskiego teatru, z jego profesjonalizmem...
To kolejny raz, kiedy teatr Adama Sajnuka zaskakuje mnie i przekonuje. Jest diabelnie nieoczywisty. W świecie etykietek, które przykleja się czasem i jego spektaklom. Warto to zobaczyć. Nie wiem, czy przyniesie oczyszczenie. Ale ten niepokój, jaki po nim pozostaje, może być twórczy." - Piotr Zaremba, Polska Times.
„Adam Sajnuk pewną ręką reżyseruje temat próby ocalenia osobowości stłamszonej, uległej, słabej. Rozbijając bohaterkę na trzy postacie czyni jej głos silniejszym, bardziej znaczącym i nie jest to już historia jednej, ale wielu kobiet. Ich sytuacja, położenie, kondycja nie jest wyjątkiem, ale regułą. Wizualizacją oczekiwań wobec kobiet seksistowskiego, mizoginicznego świata. Scenografia, podobnie jak zabieg multiplikacji bohaterki na trzy postacie, wykorzystująca motyw zwielokrotnienia, podkreśla defekt spojrzenia na obraz odbity, zaburzony, wykreowany a nie taki, jaki jest w swej istocie.” - Ewa Bąk, Okiem widza i teatru.
Kompleks Portnoya
na motywach książki Philipa Rotha
Przekład: Anna Kołyszko
Reżyseria i scenariusz: Aleksandra Popławska, Adam Sajnuk
Obsada: Monika Mariotti, Anna Smołowik, Bartosz Adamczyk, Adam Sajnuk
Scenografia: Katarzyna Adamczyk, Sylwia Kochaniec, Adam Sajnuk
Kostiumy: Katarzyna Adamczyk
Wielokrotnie nagradzana inscenizacja głośnej powieści Philipa Rotha w reżyserii Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej. Oto Alexander Portnoy: żyd i antysemita, seksoholik
i onanista, maminsynek i buntownik, szowinista i zastępca komisarza Nowego Jorku ds. równouprawnienia. Bohater spektaklu stara się odnaleźć własną tożsamość, jej czystą
i niezapisaną formę - wolną od semickiego wychowania, powinowactwa i przywiązania. Jeszcze nie wie, że to niemożliwe.
Spektakl jest adaptacją powieści, która w latach 70. stała się manifestem ówczesnego pokolenia amerykańskiego. Sztukę doceniono dwoma Feliksami Warszawskimi: w najważniejszej kategorii, czyli za reżyserię - dla Adama Sajnuka (który również wciela się w postać Alexa) i Aleksandry Popławskiej oraz za debiut aktorski dla Anny Smołowik, grającej i skromną siostrę Portnoya, i liczne wcielenia jego kochanek.
Realizację Sajnuka można zachwalać długo i na różne sposoby. Ale najlepszą recenzją niech będą słowa Lecha Śliwonika, byłego rektora Akademii Teatralnej i redaktora naczelnego "Sceny", na której łamach tak pisał o "Kompleksie": Naprawdę dobra robota. No niech będzie – bardzo dobra.
MEDIA O SPEKTAKLU:
Świetny "Kompleks Portnoya" jest opowieścią inicjacyjną, studium życia w stanie nieustannej opresji, niemarnującą niczego z potencjału powieści Rotha. (...) "Kompleks..." nie traci niemal nic z bogactwa książki (...). Adam Sajnuk gra jako Portnoy rolę życia, (...) podchodzi do niej, zrzucając z siebie wszystkie dotychczasowe sposoby i nawyki, niemal bezbronny. Portretuje mężczyznę w stanie nieustannej opresji, jakby wiedział, że żadne słowa nie przyniosą ukojenia. Kiedy patrzyłem na Sajnuka, miałem przed oczami postać z zupełniej innej literatury. Jego Portnoy jest jak Józef K., biorący głupie i puste życie jako wyrok, bezradny wobec jego absurdów. - Jacek Wakar, Dziennik Gazeta Prawna.
Adaptacja Sajnuka trafnie oddaje podstawową treść powieści Rotha, czyniąc z przygód onanisty dowcipne obramowanie dla satyry na amerykańsko-żydowski model rodziny. To może nie było trzęsienie ziemi ani grom z jasnego nieba, ale zaskoczenie niemałe. Nagroda Feliksa Warszawskiego, prestiżowe wyróżnienie środowiska teatralnego stolicy, i to w kategorii koronnej - reżyserii, poszła w ręce twórców spektaklu "Kompleks Portnoya" według Philipa Rotha, Aleksandry Popławskiej i Adama Sajnuka z niezależnego Teatru Konsekwentnego. Część tzw. środowiska uznała to za policzek, część za przełom w podejściu do scen poza głównym nurtem, część przyjęła werdykt z entuzjazmem, a część z niedowierzaniem, zwłaszcza że nagrodzie za reżyserię towarzyszyła nagroda za debiut dla Anny Smołowik. Jeden z niedowiarków, Lech Śliwonik, były rektor Akademii Teatralnej i redaktor naczelny "Sceny", pobiegł po ogłoszeniu werdyktu na przedstawienie, aby sprawdzić, jak z "Kompleksem Portnoya" rzeczy się mają. I co? Jak donosi na łamach "Sceny": "Naprawdę dobra robota. No niech będzie - bardzo dobra".(...) - Tomasz Miłkowski, „Portnoy bez kompleksów”, Przegląd 4/2011.
Monika Mariotti to nie tylko zamaszysta "mame". Czuć w niej temperament wszystkich matek, żon, kochanek, gotowych w każdej chwili rzucić się na swoich 30-letnich "chłopców" i zmazać im poślinionym palcem nieistniejącą plamkę z policzka. - Joanna Derkaczew, „Gazeta Wyborcza”.
Monika Mariotti w roli dominującej matki Aleksa wypadła idealnie. Nic dodać, nic ująć. - Agnieszka Zawadka, Kocham Teatr.