Nowy dyrektor Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego Tomasz Kolankiewicz planuje m.in. rekonstrukcję profesjonalnego zespołu, budowę magazynów chroniących dzieła polskiej kinematografii oraz inwestycje w cyfryzację zbiorów. „Będziemy koncentrować się raczej na sztuce niż na polityce” – powiedział.
Kolankiewicz został powołany na stanowisko dyrektora FINA 20 czerwca. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przedstawił szczegóły swojej koncepcji kierowania instytucją w latach 2024-2029.
Jak podkreślił, pierwszym wyzwaniem jest zatrzymanie "karuzeli kadrowej" i "odbudowa profesjonalnego zespołu". "W ostatnich latach w tej instytucji doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi, jeśli chodzi o zespół (...). W okresie od marca 2021 r. do lutego 2024 r. instytucję opuściło 228 osób - więcej niż było pracowników. To wynika z tego, że część osób była zatrudniona na umowy krótkoterminowe. Natomiast doszło do zwolnienia albo przymuszenia do odejścia profesjonalnego zespołu, który w tej instytucji pracował" - zwrócił uwagę dyrektor.
Według Kolankiewicza, archiwum to "żywa tkanka", "emanacja zbiorowej wiedzy i wrażliwości", jednak obecnie zbiory są "bardzo zagrożone". "Musimy wybudować magazyny lub skarbce na najważniejsze dzieła polskiej kultury filmowej, dlatego że sposób, w jaki są przechowywane, grozi zniszczeniem tych materiałów. Pierwszym wyzwaniem, przed którym staję - zaraz obok rekonstrukcji profesjonalnego zespołu - jest zadbanie o bezpieczeństwo zbiorów filmowych" - powiedział. Wśród kluczowych inwestycji wymienił również digitalizację zbiorów i restaurację cyfrową z poszanowaniem zasad cyberbezpieczeństwa oraz szkolenia i staże dla pracowników.
Dyrektor FINA nawiązał do połączenia Filmoteki Narodowej oraz Narodowego Instytutu Audiowizualnego, do którego doszło w 2017 r. Jak przypomniał, działanie to posłużyło ówczesnemu ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu do zwolnienia dyrektora Narodowego Instytutu Audiowizualnego Michała Merczyńskiego, co było "delikatnie mówiąc, nienajlepszym działaniem". Jednak samo w sobie połączenie dwóch instytucji jest - zdaniem Kolankiewicza - "dobrym pomysłem". "Natomiast wydaje mi się, że ono od początku, kiedy zostało zrealizowane, nie zostało przeprowadzone ponad to, że na papierze te dwa podmioty stały się jedną instytucją. Planuję scalić te dwa podmioty, pracować na markę FINA. Będę to robić w oparciu o dwa dokumenty. Pierwszy to będzie polityka gromadzenia zbiorów – dokument, którego dotychczas w tych instytucjach nie było, a drugi to nasza nowa polityka programowa" - wyjaśnił.
Mówiąc o kierunkach programowych, Kolankiewicz wyraził radość, że FINA ma możliwość "poszerzania pola, sięgania po sztukę i muzykę". "Nie będziemy zamykać się wyłącznie na klasykę, kino wielkich mistrzów. Będziemy sięgać też po wielkie mistrzynie, ale także po rzeczy mniej oczywiste - jak kino eksperymentalne, dokumentalne, gatunkowe i kino klasy B. Będziemy prezentować nowe treści" - zapewnił.
Dytektor FINA poinformował o planach powołania wicedyrektora/wicedyrektorki ds. programu i badań oraz wicedyrektora/wicedyrektorki ds. zbiorów. "To będzie nasza powszechna praktyka – na wszystkie stanowiska będziemy otwierać rekrutacje, zapraszać. Będzie można spróbować swoich sił w konkursie także na stanowiska wicedyrektorskie, co nie jest normą. Tak naprawdę mógłbym od razu powołać swoich wicedyrektorów - to jest jak najbardziej zgodne z przepisami. Natomiast wydaje mi się, że to jest dobra praktyka" - ocenił.
Kolankiewicz chce również wzmacniać programy edukacji filmowej na wszystkich jej szczeblach oraz popularyzować rodzime kino w skali lokalnej, ogólnopolskiej i międzynarodowej. "Wiem, że jest bardzo duże zainteresowanie polską kinematografią. Będziemy wybierać faktycznie najlepsze filmy, które najbardziej interesują świat, a nie takie, które prezentują Polskę w jakiś konkretny sposób, który odpowiada danemu ministrowi. Będziemy koncentrować się raczej na sztuce niż na polityce w kwestii popularyzacji i wybierać dzieła, które stanowią najważniejsze kamienie milowe sztuki filmowej, a które powstały w naszym kraju. Planuję bliską współpracę z Instytutem Adama Mickiewicza na tym polu" - stwierdził.
Dyrektor FINA zaprosił na swój autorski przegląd filmów i muzyki "Nowe otwarcie", który odbędzie się w dniach 12-14 lipca w stołecznym kinie Iluzjon. W programie znalazło się kino fabularne, dokumentalne, animowane i eksperymentalne. "Program ułożyłem na zasadzie dualizmu. Z jednej strony w każdej kategorii mamy film polski oraz film międzynarodowy. Będzie zaprezentowany film Rękopis znaleziony w Saragossie Wojciecha Jerzego Hasa. To jest mój ulubiony film (...). Pokażemy też Stokrotki Very Chytilovej, czyli manifest feministyczny, walkę z patriarchatem w ramach czechosłowackiej Nowej Fali. Film, niestety, nadal bardzo aktualny" - podsumował.
Tomasz Kolankiewicz jest filmoznawcą, historykiem filmu, konsultantem filmowym i propagatorem polskiego kina. Od 2020 do 2023 r. był dyrektorem artystycznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Był także ekspertem filmowym Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, członkiem zespołów sterujących w programach Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, współpracownikiem Biura Kultury m.st. Warszawy, w którym odpowiadał za Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy, oraz współpracownikiem Narodowego Instytutu Audiowizualnego i Filmoteki Narodowej.