EN

27.08.2020, 16:27 Wersja do druku

Wałbrzych. Premiera "Pani Moru" w Teatrze Dramatycznym

Premiera "Pani Moru" odbędzie się w piątek 4 września, spektakl będzie można obejrzeć także w sobotę (5 września) i niedzielę (6 września). 

mat. teatru

"Pani Moru" to zwieńczenie pracy nad internetowym projektem o tym samym tytule. To opowieść o czasach przedziwnych, w których nigdy nie wiadomo, co będzie jutro. O sytuacji trochę literackiej, trochę romantycznej, jakby wyjętej z jakiegoś filmu albo serialu. O czasie pandemii, kiedy działania teatru przeniosły się na stronę internetową, na YouTube, Facebooka i Instagrama, a artyści pracowali z domu. Teraz przyszła pora, by opowiedzieć o tej przygodzie na scenie! 

Spektakl będzie operował konwencją baśniową – z jasną, choć wcale nie oczywistą fabułą, z Królem i Królową i nadwornym Alchemikiem. Będzie to jednak baśń wyjątkowa – w żadnej innej nie spotkacie Prezydenta Internetu i Pani Moru, którzy do Wałbrzycha przyjechali pociągiem. 

"Pani Moru" to przede wszystkim empatyczne wydarzenie stworzone z myślą o widzach oraz aktorach Teatru Szaniawskiego. Przedsięwzięcie, przez które artyści próbują podjąć i oswoić trudny temat pandemii, opowiedzieć o doświadczeniu wspólnym dla nas wszystkich, które z pewnością zapisze się w historii. Aktorzy postarają się podpowiedzieć widzom, jak, w ich odczuciu, będzie wyglądał znak pozostawiony w historii i w nas wszystkich przez pandemię.

- Będziemy grać ostro, mocno, szeroko, klasycznie – wyjawił dyrektor artystyczny Teatru Dramatycznego oraz reżyser "Pani Moru" Seb Majewski.

"Pani Moru" to pierwsza premiera po niemalże półrocznej przerwie od grania na scenie. To podsumowanie tego, jak aktorzy Teatru Dramatycznego radzili sobie z niepewną sytuacją, z pracą z domu i lękiem o zdrowie, bezpieczeństwo i przyszłość. Swoją oraz swojego teatru. Początkowo spektakl ten miał być dokumentalnym podsumowaniem życia pracowników Teatru Szaniawskiego w pandemii, okazuje się jednak, że nikt nie jest w stanie przewidzieć jej definitywnego końca. Dlatego bohaterowie spektaklu walczyć będą z wirusem na scenie, a poza sceną pracownicy teatru zadbają o zdrowie i bezpieczeństwo swoich widzów. Będzie to spotkanie bardzo nietypowe, zarówno dla publiczności, jak i dla artystów. Mimo ograniczeń, artyści podejmą próbę stworzenia czegoś, co pomoże wszystkim – zarówno twórcom, jak i odbiorcom – lepiej zrozumieć czas, w którym wszystkim przyszło żyć, i podejść do niego z dystansem. 

- Jest to spektakl wspólnotowy. Zwracamy się do widzów, zagarniamy ich do siebie. Nie będzie, jednak, charakterystycznych dla naszego teatru interakcji z publicznością, ani działań aktorów na widowni – głównie ze względu na bezpieczeństwo – wyjaśnił Seb Majewski.

Źródło:

Materiał nadesłany

Wątki tematyczne