"Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk w reż. Jacka Bały w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Beata Baczyńska w Gazecie Świętojańskiej.
Po wielu miesiącach zamknięcia z powodu pandemii i kolejnych zmianach terminu premiery, na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni odbyło się premierowe przedstawienie „Prawieku i innych czasów” Olgi Tokarczuk. Trudnego zadania adaptacji powieści podjął się Jacek Bała, który również wyreżyserował spektakl.
„Prawiek i inne czasy” to jedna z pierwszych powieści noblistki, wydana w 1996 roku. Na jej kartach płynie opowieść o losach bohaterów, mieszkańców Prawieku – miejsca, które „leży w środku wszechświata”. Zaczynamy obserwować ich życie przed I wojną światową, a kończymy w latach 70. ubiegłego wieku. Poznajemy dzieje rodu Niebieskich i Boskich, losy Dziedzica Popielskiego, Florentynki, Kłoski i jej córki Ruty. Konkretne historie pojedynczych osób splatają się i tworzą wspaniały, mięsisty kobierzec – historię polskiej wsi, która jednocześnie jest obrazem świata jako takiego. Bowiem w Prawieku wszystko ma swój porządek, od narodzin do śmierci. W nieustannych obrotach koła życia kształtuje się człowiek zmagający się z samym sobą, historią, religią, moralnością; walczący, aby nadać sens swojej egzystencji.
W powieści Olgi Tokarczuk narrator buduje obrazy, które łączą w sobie realizm z magicznością. Ta forma powoduje, że przeniesienie tekstu na scenę nie jest łatwe, bo przecież nie tylko o proste pokazanie ciągu wydarzeń chodzi. Dokonując adaptacji Jacek Bała nie tylko włożył w usta bohaterów rozbudowane fragmenty narracji, ale wprowadził do przedstawienia postaci archaniołów-narratorów. To właśnie Archanioł Rafał (Elżbieta Mrozińska), Archanioł Michał (Bogdan Smagacki) i Archanioł Gabriel (Jacek Bała) towarzyszą bohaterom w ziemskiej wędrówce, opowiadają o niej, komentują. Czasem mówią, a czasem śpiewają, wprowadzając do przedstawienia interesujące brzmienia muzyki skomponowanej przez Sambora Dudzińskiego.
Archanioły tworzą ramy dla scen, w których pojawiają się bohaterowie z kolejnym elementem historii swojego życia. Najciekawszą postacią stał się Dziedzic Popielski, dzięki świetnej grze Piotra Michalskiego. Owładnięty obsesją „Ignis fatuus, czyli Pouczającej gry dla jednego gracza”. Szalony, a może tylko ciekawy prawdy o świecie, człowieku i Bogu. Nie mniej interesującą postać Genowefy Niebieskiej stworzyła Olga Barbara Długońska, która oszczędnymi środkami wyrazu zbudowała wizerunek kobiety silnej, która nawet zamknięta w nieruchomym ciele żyje. Warto też zwrócić uwagę na Weronikę Nawieśniak jako Misię Boską. Każda kolejna scena z jej udziałem ukazuje jak bohaterka z radosnej, młodej dziewczyny przemienia się w pełną rezygnacji, zmęczoną kobietę, która tworzy kolejny dzień kręcąc korbką młynka podarowanego jej kiedyś przez ojca.
Ciekawym pomysłem jest wykorzystanie jednego aktora – Grzegorza Wolfa – do zagrania żołnierza carskiego, niemieckiego, rosyjskiego, a następnie tajniaka, bo Zło ma zawsze to samo oblicze i swoje stałe miejsce w kole życia. A na ten cały świat-wszechświat patrzy z ołtarza Matka Boska Jeszkotlowska (Agnieszka Bała) w złotej koronie lekko na bakier i z gotową celną ripostą na każde pytanie.
Madonna w złotej sukni ukazująca się niczym obraz ukryty za szybą kościelnego ołtarza i podest z surowego drewna biegnący ze sceny przez widownię to dwa dominujące elementy oszczędnej, ale ciekawej scenografii Hanny Szymczak. Wyznaczane symbolicznie granice domostw, zorganizowane wokół dwóch stołów stojących po przeciwnych stronach sceny, kreowane są słowem i ruchem scenicznym opracowanym przez Franciszkę Kierc-Franik.
Warto zobaczyć „Prawiek i inne czasy” w Teatrze Miejskim w Gdyni. Wizyta w magicznym świecie Prawieku to nie tylko towarzyskie spotkanie z bohaterami, ale sięgnięcie w głąb siebie – poznanie prawdy o nich, o nas, o człowieku.