EN

2.05.2024, 09:20 Wersja do druku

Vanitas

„Vanitas” Valérie Fayolle w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. Marta Ankiersztejn

Umierający ojciec, niegdyś prominentny lokalny polityk, wzywa skonfliktowaną ze sobą progeniturę, żeby przed jego odejściem raczyła się pogodzić, w przeciwnym wypadku –  zostanie wydziedziczona. Ów konflikt dotyczy głównie braci -  bankowca i artysty, Jeana Baptiste’a i Bruna (Szymon Mysłakowski i Mateusz Król), bo ich siostra (Monika Pikuła) nie opuściła domu rodzinnego i opiekuje się rodzicami (Marta Lipińska i – obecny tylko głosem – Leon Charewicz). Podczas tego „miesiąca zgody” wyjdą na jaw nieznane dotychczas rodzeństwu tajemnice. Otrzymujemy zatem czarną komedię, będącą momentami zupełnie zabawnym, a chwilami – poruszającym obrazkiem z życia zamożnej rodziny, ale można Vanitas także oglądać jako - powiedzmy - moralitet, podjętą całkiem na serio próbę przyjrzenia się temu, co w życiu jest naprawdę najważniejsze.

Mam do tekstu kilka uwag - m.in. zgoda w finale wydała mi się co najmniej wymuszona, a i sam finał – dojmująco przewidywalny (wiedziałem od razu); coś mimo wszystko fałszywego było w relacji Jeana z Barbarą (Barbara Wypych), a artystyczne popisy Bruna wydały mi się nieco niekoherentne. Nie są to zastrzeżenia o jakimś dużym kalibrze, bo spektakl ogląda się dobrze, a Marta Lipińska wspaniale zagrała Jeanine, ale to ostatnie przedstawienie powstałe pod dyrekcją Macieja Englerta we Współczesnym pozostawiło we mnie jednak pewien niedosyt.

Tytuł oryginalny

VANITAS

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła