Eurypides, Szekspir, Molier, Ibsen i... Britney Spears. Szacowny amerykański Shakespeare Theatre Company wystawi pierwszy w historii popowy musical.
- Szekspir i Spears w jednym. Zapowiada się magicznie - miał według "Washington Post" krzyknąć Simon Godwin, dyrektor artystyczny Shakespeare Theatre Company, na wieść o pomyśle wystawienia musicalu na podstawie przebojów gwiazdy popu. Oryginalnie musical oparty na piosenkach Britney Spears planowano wystawić w zeszłym roku w Chicago, ale pandemia całkowicie pokrzyżowała plany twórcom.
Britney Spears, czyli pop po raz pierwszy
Działający w Waszyngtonie Shakespeare Theatre Company to jeden z bardziej szanowanych teatrów w Ameryce. Założony w latach 70. ubiegłego wieku, dziś ma wyrobioną markę wśród widzów i krytyków. Wśród wyróżnień, jakie otrzymał, jest m.in. specjalna nagroda Tony (teatralny odpowiednik
A ten składa się przede wszystkim z dzieł Szekspira, ale też i Eurypidesa, Ibsena, Oscara Wilde'a czy George'a Bernarda Shawa. Teraz do tej zacnej listy dołącza Britney Spears. Nigdy wcześniej w swojej historii w Shakespeare Theatre Company nie sięgnięto po pop. W wystawieniu spektaklu opartego na książce "Once Upon a One More Time" pisarza i scenarzysty Jona Hartmere'a mają pomóc znający się na musicalach jak mało kto specjaliści z Broadwayu.
Z Waszyngtonu przez Broadway po Hollywood
Premiera "Once Upon a One More Time" zaplanowana jest na koniec listopada tego roku. Spektakl wystawiany będzie w głównej siedzibie teatru w sali mieszczącej prawie 800 widzów. Po dwóch miesiącach musical przeniesiony zostanie najprawdopodobniej na Broadway. Z kolei Hollywood ma zakusy, by z musicalu zrobić film. Spektakl będzie się składał z przebojów Britney Spears, w tym "Oops!… I Did It Again" czy "Toxic".
Scenariusz przedstawienia nie jest jeszcze do końca znany, ale wiadomo, że ma zawierać wątki baśniowe oraz feministyczne - grupa zaprzyjaźnionych bajkowych bohaterek, m.in. Kopciuszek i Królewna Śnieżka, zakłada Klub Książki, by wspólnie czytać i dyskutować o ważnych sprawach. Według wspomnianego już Simona Godwina przedstawienie będzie zrealizowane z pomysłem, intelektualną dyscypliną. - W żadnym wypadku to nie będzie zwykły zlepek przebojów - mówi Godwin i jako punkt odniesienia przywołuje musical "Mamma Mia!", z rozbudowaną fabułą, której punktem wyjścia była piosenka Abby.
Po skandalach czas na muzykę i marzenia
Dla samej artystki i dla jej fanów wiadomości o musicalu mogą być przyjemną odmianą po ostatnich miesięcach, kiedy o Spears pisano i mówiono raczej w kontekście skandali, plotek, procesów sądowych. Dwa miesiące temu na serwisy streamingowe trafił film "Kto wrobił Britney Spears?", o którym Jarek Szubrycht pisał: to wbrew pozorom nie historia konfliktu popularnej wokalistki z własnym ojcem, ale smutna opowieść o cenie, którą ulubienica Ameryki zapłaciła za swój sukces. Kto wie, może sukces musicalu sprowokuje piosenkarkę, by nagrała kolejny album. Od wydania ostatniego, czyli "Glory", minie za chwilę pięć lat. Na razie artystka jest zachwycona pomysłem musicalu. - Jestem szczęśliwa, że moje piosenki były inspiracją do powstania przedstawienia, którego akcja toczy się w baśniowym świecie i którego bohaterkami są postacie, na których się wychowałam, które kocham i podziwiam. Spełnia się właśnie moje marzenie - powiedziała jeszcze w zeszłym roku piosenkarka.