„Trick Patricka” w reż. Katarzyny Hory w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Patrick podsłuchuje (niechcący oczywiście) rozmowę swoich rodziców, z której wynika, że będzie miał wymarzonego brata. Radość chłopaka nie ma granic, no bo – wiadomo – mieć młodszego od siebie braciszka to móc pokazywać mu swój świat, a nie ma niczego fajniejszego. Nie wszystko jednak pójdzie po myśli Patricka, stanie przed nim zadanie znacznie wykraczające poza jego marzenia. Czy da sobie z nim radę?
Oglądamy niewielki, kameralny spektakl dla młodzieży. Chociaż… w tym przypadku z określeniem docelowego odbiorcy bardzo bym uważał. Nie mam bowiem pewności, czy aby ten znakomity zresztą tekst nie zarezonuje mocniej u widzów dorosłych. Bo myślę, że rzecz tak najbardziej wcale nie o jest dojrzewaniu, o dziecięcych marzeniach, czy przyjaźni, ale – o sile rozmowy, która może zdziałać cuda. Jeśli oczywiście rozmawiać się chce i umie. Patrick ma to szczęście, że trafia na ludzi (bardzo różnych zresztą, chorwacki kumpel jest po prostu super), z którymi rozmowa zrobi zeń Najfajniejszego Na Świecie Starszego Brata.
Na scenie mamy dwóch aktorów, debiutujących w kaliskim zespole – Filipa Kempińskiego i Kamila Owczarka. W tym krótkim, godzinnym spektaklu grają po kilka postaci, co chwilę zmieniając skórę, na pstryknięcie przeistaczając się z nastolatka w nauczyciela, z rodzica w trenera, z dra Jekylla w mra Hyde’a. Robią to z takim wdziękiem, sprawnością i talentem, że nie mam wątpliwości, że ten trudny technicznie spektakl jest także dla nich wspaniałą zabawą.