- To, co dla mnie jest najważniejsze, to obrona teatru publicznego, czyli polskiego gospodarstwa teatralnego. Moim zdaniem zupełnie niefrasobliwie media, samorządy i urzędnicy dali się ponieść euforii związanej z teatrami prywatnymi. Uważam, że dyrektor Instytutu Teatralnego powinien w sposób bardzo wyrazisty bronić teatru publicznego i dorobku drugiej połowy XX wieku, bo decyzja o upaństwowieniu teatrów przyniosła wielkość polskiemu teatrowi - mówi Maciej Nowak, dyrektor IT, w wywiadzie dla pisma Teatr.
JACEK KOPCIŃSKI Minęło dziesięć lat od powstania Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, którym Pan od początku kieruje. Doceniamy Pańskie zdolności organizacyjne i pracę całego Zespołu. Razem stworzyliście miejsce lubiane zwłaszcza przez młodych teatromanów. To się liczy. Niepokoi nas jednak linia programowa Instytutu i właśnie o niej chcielibyśmy porozmawiać. Odnosimy wrażenie, że w tej państwowej instytucji kultury od początku ma miejsce rodzaj permanentnej rewolucji kulturalnej. Jak Pan wytłumaczy tę sytuację? MACIEJ NOWAK Najpierw chcę podkreślić, że pomysł powstania Instytutu zrodził się w głowie Doroty Buchwald. To ona jest tak naprawdę matką Instytutu. Dorota postanowiła ratować Dział Dokumentacji, którym kierowała wówczas w Związku Artystów Scen Polskich. ZASP przeżywał głęboki kryzys i dział ten chciano go po prostu zlikwidować. Przypomniała sobie, że rozmawiałem kiedyś o powstaniu Instytutu Teatralnego z pro