EN

28.11.2023, 15:08 Wersja do druku

tik, tik… BUM!

„tik, tik… BUM!” Jonathana Larsona w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na rafalturow.ski.

fot. Karol Mańk

Jon (alter ego autora) zbliża się nieuchronnie do trzydziestki, marzenie, żeby jego musical pojawił się na Broadwayu oddala się coraz bardziej… Ale cóż, mimo wszystko dalej pisze. Jego kumpel Michael marzenia o scenie porzucił, rzucił się w wir pracy w korporacji, stać go teraz na świetny samochód i piękny apartament, a Jon wciąż zarabia jako kelner, do tego nie układa mu się z dziewczyną, Susan już nie chce czekać, aż cokolwiek w życiu Jona się wydarzy, bo – czy w ogóle się wydarzy? I to właściwie tyle, tak, to jest musical ni mniej, ni więcej – o codzienności. O tym - że nie jest łatwo, ale próbować trzeba. O marzeniach i - ich sile. O przyjaźni, bez której to wszystko byłoby nic nie warte. O wierze – w ludzi i w siebie, i o tym, że nie da się bez niej żyć. O wyborze drogi, która jest niekiedy wyboista, zabłocona, trudno przejezdna, ale – jest własna. O talencie, który trzeba chronić niczym bezcenny skarb, bo Bozia szafuje nim skąpo, wreszcie – o tym, że naszym życiem rządzi w znacznej mierze przypadek, bywa – że szczęśliwy.

Wyszedłem z Romy w trochę odświętnym nastroju, bo - jest w tym spektaklu coś niesłychanie - starannie dobieram przymiotnik - oczyszczającego, coś i poruszającego i jednocześnie w wprawiającego w dobry nastrój (mamy momenty poważniejsze ale i - zupełnie zabawne, a scena z telefonami jest w ogóle majstersztykiem).

I bo - była to dla mnie taka podróż w czasie – choć jestem młodszy od bohatera o dekadę – to lata 90-te pamiętam doskonale jako pełen nadziei czas wchodzenia w dorosłość, podobnie jak był to czas nadziei dla ździebko tylko starszego Jona, za którego nie da się nie trzymać kciuków, z którym chce się zakumplować, którego wreszcie chciałoby się tak po prostu, tak po ludzku - serdecznie wyściskać.

Spektakl jest fantastycznie zagrany i zaśpiewany, Marcin Franc, Maciej Dybowski i Maria Tyszkiewicz grający w obsadzie premierowej są po prostu wspaniali. Więcej lukrować nie będę, bo aż głupio.

Proszę koniecznie zobaczyć i – dać się tej historii ponieść!

Tytuł oryginalny

Tik… tik… BUM!

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła