„Ćmienie” Radosława Maciąga w reż. autora w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Roman Soroczyński w portalu Warszawa.pl.
Jak ludzie (nie) radzą sobie z problemami otaczającego świata? Roman Soroczyński prezentuje spektakl, który może pomóc.
Co powoduje, że portfele szemranych szamanów pękają w szwach? Co powoduje, że półki w księgarniach uginają się od książek o tym, jak żyć? Co powoduje, że miliardowe zasięgi mają podcasty o samopomocy, o psychologii? Co powoduje, że nie możemy zasnąć, bo martwimy się tym, jak wyglądać ma kolejny dzień? Czy jest jedna odpowiedź na to pytanie? Jest. Ćmienie.
Takimi słowami Radosław Maciąg zaprasza na spektakl Ćmienie, którego jest autorem i reżyserem. Wystawiane w warszawskim Teatrze Druga Strefa widowisko jest portretem pokolenia, mierzącego się z własnymi pragnieniami, ambicjami i zagubieniem. To próba odnalezienia własnego miejsca we współczesnym świecie i odpowiedzi na dręczące nas wszystkich pytania – o związki, rodzinę, karierę, miłość i rodzicielstwo. To wyraz buntu wobec nieustannego niepokoju, presji sukcesu, szumu bodźców, natłoku informacji i przemocy pop-ideałów. Ćmienie to pozornie nieznaczny, ale zawsze obecny ból w naszych umysłach i sercach.
Czworo (a właściwie pięcioro) młodych ludzi opowiada o tym, jak odbierają świat, który ich otacza. Dlaczego nie określiłem dokładnej liczby osób? Otóż przez większą część widowiska słuchamy wypowiedzi czwórki aktorów, zaś piąty z nich, Kacper Lech, „tylko” gra na rozmaitych instrumentach. Okazuje się jednak, że pełni on rolę podobną do szamana: owo granie i jego wejście w interakcję z widzami stanowią bardzo istotny element spektaklu. Wcześniej jednak, jako się rzekło, czwórka aktorów w bardzo naturalny sposób ilustruje kondycję psychiczną młodego pokolenia. Co chwila przeżywamy huśtawkę nastrojów: od euforii do przygnębienia, od płaczu do śmiechu, od współczucia do irytacji. W trakcie spektaklu bardzo często uświadamiałem sobie, że niektóre z tych zachowań widzę na co dzień, jednak chyba nie zawsze prawidłowo je interpretowałem. Tu nastąpiła ich kumulacja – w dodatku pokazana z różnych punktów widzenia. Czymże bowiem jest wolność? To nie tylko prawo do swobodnego działania; to także prawo do nie działania. O ile nasza cywilizacja zdaje się doskonale obchodzić z tym pierwszym, to drugie przeżywa niespotykany dotąd kryzys. Młodzi ludzie, zasypywani obrazami idealnych i spełnionych osób, nieustannie dążą do osiągnięcia własnej “najlepszej wersji siebie”, a każda chwila odpoczynku w tym gorączkowym biegu staje się źródłem lęku, frustracji i poczucia winy. Nieważne, jak wiele udało im się osiągnąć – coś w nich nieustannie szepce, że wciąż robią zbyt mało, by stać się idealną fotografią, wiszącą na frontowej ścianie naszej wyobraźni.
Napisałem „młodzi ludzie”? Ależ ten problem, wbrew pozorom, dotyczy również starszego pokolenia! Czy istnieje wyjście z tej sytuacji? Czy możemy przerwać zamknięte koło samooskarżeń, czyniące z nas jednocześnie panów i niewolników własnego życia? Jak przestać odczuwać drażniące ćmienie wewnętrznej presji, odbierające nam radość swobodnej ekspresji? Jaką wybrać formę terapii?
Na pewno jedną z nich będzie wybranie się na Ćmienie do Teatru Druga Strefa. Bardzo się cieszę, że zaraz po spektaklu jedna z aktorek, Lidia Pronobis, wyszła zza kulis do swoich znajomych. Miałem bowiem okazję, by osobiście pogratulować świetnej gry. Z pewnością na takie słowa zasłużył cały zespół, który będzie można zobaczyć niezwykle rzadko: w najbliższym czasie Ćmienie będzie grane jeszcze 8 i 22 kwietnia 2024 roku. Mam jednak wrażenie, że długo nie zejdzie z afisza. Świadczy o tym choćby fakt, że zapowiadane w innych terminach pokazy dla szkół zostały niemal całkowicie wyprzedane.
Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę, że spektakl bierze udział w 30. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, a jest wystawiany w ramach Sceny Inicjatyw – programu Teatru Druga Strefa, który skupia się na rozwijaniu inicjatywy aktorów i daje im swobodę w kreowaniu swojej pracy artystycznej. Aktorzy mają możliwość tworzenia własnych spektakli w siedzibie teatru bez konieczności oczekiwania na inicjatywę ze strony reżysera. Program ten pozwala aktorom na rozwijanie swojego warsztatu artystycznego i umiejętności w różnych dziedzinach teatralnych.