Z relacji Piotra Gruszczyńskiego w "Tygodniku Powszechnym" wciąż nie wiem, kto śpiewał [w "Onieginie" w rez. Krzysztofa Warlikowskiego monachijskiej w Bayerische Staatsoper] i jak. Bo dla niego ważne są tylko teatru oczy, lecz nie opery też uszy. Szkoda - pisze Andrzej Chłopecki w Gazecie Wyborczej.
Piotr Gruszczyński w swej korespondencji z Monachium ogłosił w "Tygodniku Powszechnym" (nr 46 z 18 listopada) tekst pt. "Homoseksualizm jako źródło cierpień". Jest to recenzja-impresja dotycząca wyreżyserowanej przez Krzysztofa Warlikowskiego w scenografii Małgorzaty Szczęśniak i choreografii Saar Magal opery Piotra Czajkowskiego "Eugeniusz Oniegin", która miała pod światowej sławy batutą Kenta Nagano premierę dnia 30 października br. w prestiżowej i opiniotwórczej monachijskiej Bayerische Staatsoper. Nie byłem na wiedeńskiej premierze "Oniegina" w bawarskiej operze, nie byłem też dotąd na jej kolejnych prezentacjach, bo zapewne już były. Przepraszam. Obraz, opis, diagnozę i wartościowanie czerpię więc wyłącznie - jak na razie - z relacji Piotra Gruszczyńskiego. Jak na razie nie sięgnąłem po inne relacje, recenzje. Jestem nieprzygotowany. Przepraszam. Jestem jednak "zagotowany" polemicznie, choć - przyznaję - daleko mi do kompetencji w sprawie