Projekt teatru szekspirowskiego w Gdańsku stał się przedmiotem bezpardonowych ataków ze strony niewielkiej grupy ludzi. Poziom tych ataków nie pozwalał na podjęcie merytorycznej dyskusji, a podjęte przeze mnie próby porozumienia spełzły na niczym, gdyż zostały niecnie wykorzystane jako okazja do kolejnego pokazania się w mediach - na tekst Tomasza Korzeniowskiego, prezesa gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, w sprawie budowy Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, odpowiada jego dyrektor, prof. Jerzy Limon.
Miara przebrała się jednak, kiedy nasi adwersarze zaczęli torpedować projekt podczas procedur administracyjnych, podając nieprawdziwe informacje do Ministerstwa, a także, ostatnio, w sądzie administracyjnym. Pomimo przegranej rozprawy sądowej nadal w błąd wprowadzają opinię publiczną. Dlatego postanowiłem skorzystać z zaproszenia "Polski Dziennika Bałtyckiego" i naświetlić tło całej sprawy. Fakty Niezwykły rozdział w dziejach kultury Gdańska zaczyna się ok. 1600 r., kiedy zawitali tu po raz pierwszy aktorzy angielscy. To właśnie Anglicy przez ponad pół wieku nadawali ton życiu teatralnemu w Gdańsku. Jeszcze za życia Szekspira grano tu jego sztuki. W sumie mamy 25 udokumentowanych wizyt. Ok. 1611 r., dowiadujemy się, że aktorzy występowali w gdańskiej Szkole Fechtunku. I od tego czasu regularnie tam występują. Najważniejsze źródło ikonograficzne to rycina Petera Willera z ok. 1660 r. Z innych dokumentów dowiadujemy się, że Szkołę rozeb