EN

6.02.2008 Wersja do druku

Teatr nie dla "elit", teatr dla ludzi

Wydawało się, że czasy nagonek urządzanych przez władzę pod rękę z mediami minęły bezpowrotnie i raczej media patrzą tej władzy na ręce. Tymczasem to, co się dzieje wokół Teatru Polskiego we Wrocławiu w ciągu ostatnich czterech miesięcy, świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Gazety lokalne wręcz prześcigają się, aby pomóc urzędnikom wyrzucić dyrektora teatru, który cieszy się poparciem zespołu i środowiska ludzi kultury, nie mylić z "elitami". Zastanawiające jest, jaki wspólny interes mają urzędnicy i nadskakujące im media - Piotr Rudzki polemizuje z tekstem Krzysztofa Kucharskiego o odwołaniu dyrektora Teatru Polskiego.

W poniedziałek (4 lutego) ukazał się kolejny odcinek tej nierównej walki. Krzysztof Kucharski w tekście "Czas na decyzję" napisał, iż "trudno się dziwić wrocławskim elitom popierającym dymisję Mieszkowskiego". O jakich "elitach" redaktor Kucharski pisze? O tych, do których sam z grupą znajomych należy? Jakie jest kryterium przynależności? Wiekowe? Finansowe? Tytularne? Z racji urodzenia? Co mają zrobić zwykli ludzie, którzy nie są ani urodzeni, ani bogaci, ani utytułowani, ani nieodpowiedni wiekowo? Siedzieć w domu i oglądać seriale? Bo nie dla nich przestrzeń kultury. Czekać cierpliwie, aż ich "elity" zauważą i wprowadzą na swój salon? Czy to znaczy, że to tylko "wysublimowane elity" mają prawo decydować o jakości przestrzeni społecznej? Reszta, czyli "ciemne masy", ma kupować wszystko z dobrodziejstwem inwentarza, bo "ONI" wiedzą lepiej? To anachronizm i autorytaryzm. Trochę wcześniej redaktor Kucharski zasugerował, iż Teatr Polski za dy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Piotr Rudzki

Data:

06.02.2008

Wątki tematyczne