„Niepokój nauczycielski” wg scen. Agnieszki Makowskiej i Michała Walczaka w reż. Michała Walczaka z Teatru Rampa w Warszawie na XI Międzynarodowym Festiwalu Teatralna Karuzela w Łodzi. Pisze Klaudia Stępień-Kowalik.
Jak być dobrą nauczycielką w świecie zdominowanym przez medialny chaos, uprzedzenia i stereotypy oraz system społeczno-polityczny narzucony przez patriarchat? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć główna bohaterka spektaklu Niepokój nauczycielski w reżyserii Michała Walczaka, którego miałam przyjemność oglądać podczas XI edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralna Karuzela PODAJ CEGŁĘ! w Teatrze Pinokio w Łodzi. Samodzielna i niezależna kobieta pragnie odzyskać poczucie własnej wartości i decyduje się na wykorzystanie swojej cielesności, determinacji i wiedzy do ustanowienia nowych reguł w miejscu pracy. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że wychowywanie dzieci i… dorosłych w duchu postępowego myślenia może nie przynieść realnych efektów, a jedynie nieufność wobec innowacyjnych prób naprawy rzeczywistości.
Podczas tegorocznej XI edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralna Karuzela PODAJ CEGŁĘ!, 18-24 czerwca 2022 r., zrealizowano wiele interesujących projektów, w tym m.in. działania performatywne, spotkania dyskusyjne, warsztaty edukacyjne czy pokazy spektakli. Hasłem przewodnim tegorocznej odsłony Teatralnej Karuzeli było PODAJ CEGŁĘ! (co stanowiło bezpośrednie odwołanie do zbliżającej się wielkimi krokami zmiany siedziby Teatru). Dlatego też każdy dzień tematycznie skupiał się wokół innego aspektu umiejętności budowania, np. własnej wartości, dobrych relacji z innymi osobami czy dążenia do samodzielnego poszukiwania ścieżek rozwoju. Podczas pierwszego dnia Festiwalu odbyły się wydarzenia, które swoją tematyką nawiązywały do umiejętności budowania cegła po cegle, czyli próby ukształtowania otaczającego nas świata. W niedzielę, 19 czerwca, uwaga uczestników skupiła się na próbie zbudowania porozumienia między uczestnikami a teatrem. Podczas trzeciego dnia spektaklu dążono do odszukania dobrych, bezpiecznych miejsc, aby już we wtorek, 21 czerwca, rozpocząć podnoszenie poczucia własnej wartości, akceptacji własnych umiejętności, talentów i marzeń. I choć jeden z najciekawszych przeglądów sztuki współczesnej w Łodzi skierowany został do dzieci i młodzieży, w tegorocznej odsłonie Festiwalu nie zabrakło wydarzeń dedykowanych starszej części widowni.
Zza zasłoniętej kurtyny wyłoniła się koścista ręka, a chwilę później ludzka czaszka z wystającymi oczodołami, która spoglądając na publiczność, przemówiła głosem Roberta Tondery i wprowadziła widzów w tematykę spektaklu. W dniu budowania poczucia własnej wartości aktorzy warszawskiego Teatru Rampa dali popis swoich umiejętności w wyreżyserowanym przez Michała Walczaka Niepokoju nauczycielskim, spektaklu kwestionującym stereotypy i uprzedzenia narosłe wokół polskiego systemu edukacji na tle aktualnych zmian społeczno-politycznych.
Niepokój nauczycielski na podstawie scenariusza Agnieszki Makowskiej i Michała Walczaka jest stand-upowym musicalem. W tym spektaklu główną bohaterką jest mgr Marzena Świrska-Wnerwińska (Agnieszka Makowska), nauczycielka i dyrektorka integracyjno-sportowo-wyczynowej szkoły podstawowej nr 5324 na warszawskim Targówku, która po śmierci swojego męża Kazimierza Świrskiego snuje plany o wprowadzeniu istotnych zmian w zarządzanej dotychczas przez męża placówce edukacyjnej. Mgr Marzena Świrska-Wnerwińska – pokładając wielkie nadzieje w nieuchronnie zbliżającym się awansie zawodowym, chętnie przygotowuje własną autobiografię pt. „Niepokój nauczycielski”, a w wolnych chwilach z wielkim sentymentem odwiedza pobliski Teatr Rampa, w którym złożyła przysięgę małżeńską Kazimierzowi. Nie rezygnując z marzeń o wielkiej sławie, doskonali również nowoczesny program edukacyjny „Mózgotyka”, dzięki któremu naprawi skrzywione umysły uczniów, nauczycieli, a nawet samych rodziców.
W spektaklu Teatru Rampa, w którym przedstawiono historię wuefistki owładniętej przez własne pragnienia, żądze i aspiracje, na scenie obok Agnieszki Makowskiej pojawiły się przygotowane przez Konrada Czarkowskiego lalki. Kobiecie towarzyszył model anatomiczny szkieletu człowieka oraz dwie poruszane przez nią pacynki – śmiejący się szyderczym głosem słowiański demon oraz odświętnie ubrany kurator wizytujący szkołę, który obwąchiwał siedzących na krzesłach widzów. Aktorka wcieliła się także w postać znacznie bardziej złożoną, zawistną siostrę głównej bohaterki, z którą kilkukrotnie zdążyła się pokłócić przy widzach. Z widowni na teatralną scenę zaciągnięto jeszcze jednego z widzów, który odważył się narysować za pomocą kredy postać pani Marzeny.
Teatr jednego aktora – taka refleksja nasuwa się po obejrzeniu spektaklu Walczaka. Agnieszka Makowska zawojowała sceną, wykrzykując ekspresyjne monologi, odkrywając swoje wdzięki przed widzami czy wykonując kilka utworów muzycznych, przy których widzowie głośno klaskali. Za oprawę muzyczną i dźwiękową spektaklu odpowiadał Andrzej Izdebski, który postawił w dużej mierze na elektroniczne brzmienia, choć w spektaklu nie zabrakło również klasycznych, uspokajających tonacji. Agnieszka Makowska nie skupiła się jedynie na odgrywaniu swojej roli, zwracała uwagę na wypowiedzi widzów, wywołując gorące dyskusje o seksualności, życiu osobistym i wypaleniu zawodowym nauczycieli, nie szczędząc kąśliwych uwag publiczności i, wraz z kolejnymi minutami, doprowadzając widzów do łez ze śmiechu. Dzieliła się swoimi własnymi spostrzeżeniami na temat sytuacji społeczno-politycznej, pandemii koronawirusa, a nawet obłudy katolickich duchownych. Ubrana w białą koszulę i elegancką spódnicę wyglądała jak surowa, przestrzegająca pilnie szkolnej etykiety nauczycielka. Scenografię i kostiumy przygotowała Joanna Walisiak.
Wzrok widowni skupił się z pewnością na wyśmienitej grze aktorskiej Makowskiej, która przez kilkadziesiąt minut trwania spektaklu znajdowała się bezpośrednio przed kurtyną. W momencie, gdy kurtynę odsłonięto, widzom ukazała się sala lekcyjna – na przodzie sceny znajdowało się stare, PRL-owskie biurko, a tuż za nim wielka tablica kredowa, na której mgr Marzena Świrska-Wnerwińska zamieściła hasło „Mózgotyka”. W lewej części sceny umieszczono pianino elektroniczne i podświetlaną toaletkę do wykonywania makijażu, która znalazła się tam zresztą nieprzypadkowo – bohaterka usiadła tyłem do widza choć jej twarz widzowie mogli obserwować w lustrze.
W spektaklu zawarto różne prawdy i półprawdy o nauczycielach, które pozwalają widzom na spojrzenie na wiele problemów w innym świetle. Pod płaszczykiem przyzwoitości, pobożności i pięknych słów ukryto prawdziwe zamiary głównej bohaterki – chęć konstruowania rzeczywistości według własnych zasad, próbę odbudowania poczucia własnej wartości i to wszystko niekoniecznie właściwymi środkami. Spektakl powinien zobaczyć każdy dorosły, zwłaszcza pedagogowie i nauczyciele, którzy mogą wyciągnąć wiele wniosków po jego obejrzeniu. Niepokoje w środowisku nauczycieli okazują się uzasadnione – starają się odbudować osłabioną pozycję w oczach uczniów, a jednocześnie próbują przemówić do rozsądku rodzicom niezadowolonym z postępów dzieci w nauce.