Niezależnie od tego, czy Rosjanie na powrót podporządkują sobie Ukrainę i ten czterdziestomilionowy naród zajmujący terytorium dwukrotnie większe niż Polska - pragnę przypomnieć, że te wyjątkowo agresywne poczynania dotyczą ziem, na których przez całe wieki była także Polska. Ta skomplikowana historia wiąże nas z sąsiednim narodem zdarzeniami zarówno pozytywnymi, jak i mniej chwalebnymi. Swą obecność pod Kijowem zaznaczył już Bolesław Chrobry, waląc Szczerbcem w Bramę Kijowską ponad tysiąc lat temu. Pamiętamy o naszej obecności na tych ziemiach w czasach Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, co trwało aż do końca XVIII wieku, kiedy to z Ukrainy przepędziła nas caryca Katarzyna II. Pisze Sławomir Pietras w „Tygodniku Angora”.
Przez wieki pod polskimi rządami ukształtował się naród ukraiński ze swym odrębnym językiem, a z czasem historią i kulturą. Swe niebotyczne fortuny zbudowali tam polscy magnaci, tacy jak Czartoryscy, Wiśniowieccy, Sieniawscy, Sobiescy, Ostrogscy, Zamojscy, Radziwiłłowie, Potoccy, Koniecpolscy i Lubomirscy. W czasach rozbiorów zarówno Ukraińcy, jak i Polacy byli pod ruskim butem. Ale po pierwszej wojnie światowej w odrodzonej Polsce znalazła się duża część Ukrainy, a reszta trafiła znów pod but, tym razem sowiecki, jako Radziecka Republika Ludowa. Lwów - od stuleci miasto polskie - stał się bodaj trzecim w odrodzonej Rzeczypospolitej ważnym ośrodkiem polskiej kultury, nauki i tradycji narodowej. Mniejszość ukraińska żyła w na ogół zgodnej symbiozie z Polakami. O wyjątkach lepiej nie wspominać, w imię dbałości o teraźniejsze wzajemnie dobre stosunki. W XIX i XX w. przyszło tam na świat wielu wybitnych Polaków, począwszy od Juliusza Słowackiego (w Krzemieńcu), Gabrieli Zapolskiej (w Podhajcach), Wacława Niżyńskiego (w Kijowie), Marceliny Sembrich-Kochańskiej (Wiśniowczyk), Karola Szymanowskiego (Tymoszówka), Jarosława Iwaszkiewicza (Kalnik), braci Adama i Leona Dołżyckich (Lwów), Wandy Wermińskiej (Błoszczenice), Aleksandra Myszugi (Witków Nowy), Aleksandra Forda (Kijów), że wymienię z pamięci tylko tych najbliższych sercu.