„Kulawa kaczka i ślepa kura” Ulricha Huba w reż. Anny Przygody i Tomasza Kowola w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.
Urodzony w 1963 roku niemiecki pisarz i reżyser Ulrich Hub zna teatr od podszewki. Ukończył szkolenie aktorskie w Wyższej Szkole Muzyki i Teatru w Hamburgu, a następnie jako aktor występował w teatrach w Gießen i Darmstadt. Wielokrotnie nagradzany, sławę zdobył pisząc książki dla dzieci („O ósmej na arce”, „Ostatnia owca”, „Lisy nie kłamią” – ta ostatnia była wystawiona w formie sztuki scenicznej), w których opiera się na bohaterach – zwierzętach i wykorzystuje je jako metaforę, symbol ludzkich problemów, przywar, osobowości. Kolejna mądra historia z przesłaniem, pełna szalonych zwrotów akcji, zabawnych sytuacji, a zarazem dająca do myślenia, adresowa jest do wszystkich – zarówno dzieci, jak i dorosłych. „Kulawa kaczka i ślepa kura” znakomicie nadaje się do teatralnej adaptacji, co w zmyślny sposób wykorzystują Anna Przygoda i Tomasz Kowol, by w przyjaznej przestrzeni Teatru Lalek Guliwer snuć opowieść o samotności, kompleksach i lękach. O sile odwagi, marzeń i przyjaźni.
Samotna, kulawa kaczka, pełna strachu, nieco zahukana, najlepiej czuje się w znanym otoczeniu, na swoim podwórku. Ale skrycie marzy o wielkich podróżach i szerokim świecie. Pewnego razu pojawia się u niej pełna animuszu, towarzyska kura. Chociaż nie widzi, od urodzenia jest zaskakująco odważna, przebojowa i niefrasobliwa. Co wyniknie ze spotkania dwóch tak różnych charakterów? Zaczyna się wielka podróż w stronę wyobraźni, która zmieni życie obu pierzastych pań, a widza nieraz zaskoczy brawurowym humorem i pomysłowym sposobem pokonywania przeciwności losu.
„Kulawa kaczka symbolizuje osobę dość powolną i wyjątkowo nudną, ślepa kura z kolei to ktoś, komu dzięki szczęściu udaje się odnieść niespodziewany sukces” – wyjaśnił Ulrich Hub w wywiadzie, przed premierą. Obie bohaterki bywają nieszczere, a nie wynika to ze złej woli, raczej ze strachu, choć ostatecznie uczą się jak być sobą, przyznać do popełnianych błędów i nie bać się własnego zdania. Opowieść drogi zyskuje u Ulricha Huba nowe znaczenie, ulotne szczęście tkwi w rzeczach prostych i wcale nie jest tak nietrwałe, jak twierdzą inni. Wspólne pokonywanie trudów wędrówki może być wielką frajdą, zwłaszcza, gdy na końcu drogi stoją marzenia, gdy damy się ponieść przygodzie i zaufamy intuicji. Potrzeba tylko kropli odwagi i wiary we własne siły. Spektakl nie jest trudny w odbiorze, choć podejmuje niełatwą tematykę. Na scenie zwariowane ptaki, kaczka i kura, zmagają się z życiowym wyzwaniem, poznają smak przyjaźni i zaczynają rozumieć, czym jest współczucie oraz empatia. Dużo tu absurdu i groteski, która bliska jest dzieciom i w ciepły, przyjazny małym widzom sposób przybliża uniwersalne prawdy. W bezpiecznej przestrzeni teatru mali widzowie mogą zetknąć się z problemami znanymi nam z życia. Zderzenie dwóch różnych osobowości bawi, ale skłania też do przemyśleń. Wszystko to wplecione w bajecznie groteskową historię, pełną fantazji i błyskotliwego humoru. Autorzy spektaklu bawią się słowem, konwencją, łączą baśniowość z realnym życiem, styl znany z animowanych filmów dla dzieci z klasyką sceny. Różne formy teatralne przeplatają się ze sobą – teatr cienia, lalki i żywy plan. Dzięki temu najmłodsi widzowie jeszcze lepiej odczuć mogą magię i bogactwo tkwiące w scenicznej metaforze. Aktorzy – animatorzy nadają lalkom charakter, przykuwają uwagę i bawią publiczność. A czynią to z wdziękiem, zaskakując niesamowitą energią. Odtwórczyni roli kulawej kaczki, Anna Przygoda, od razu podbija dziecięce serca (i nie tylko dziecięce) – swą brawurą, uśmiechem i dojrzałą grą. Tomasz Kowol wciela się w ślepą kurę. Gra lekko i swobodnie, nieustannie wplątując swą bohaterkę w zabawne sytuacje. Żywiołowo, z odpowiednią dynamiką, dbając o niuanse i z niebanalnym wyczuciem sceny, aktorski duet opowiada swoją historię. W urokliwy sposób wykorzystuje barwny tekst, wartkie dialogi i szybko nawiązuje kontakt z dziećmi, które z zapartym tchem śledzą przebieg akcji, śmiejąc się i żywo reagując na szalone wybryki ptasich bohaterek. Chociaż spektakl adresowany jest do widzów od lat pięciu wzwyż, na widowni zasiadają również młodsi i z równym zainteresowaniem chłoną urok przygód kury i kaczki, wsłuchują się w piosenki – doskonale wkomponowane w całość, zabawne, pomysłowe i łatwo wpadające w ucho.
Dopracowana w szczegółach scenografia autorstwa Aleksandry Starzyńskiej nadaje spektaklowi wyjątkową formę. Podobnie jak jej lalki i kostiumy – oryginalne, oparte na metaforze, ze zdecydowanie komicznym rysem. Odpowiedzialny za multimedia Amadeusz Nosal pomysłowo wzbogaca inscenizację, nadając jej jeszcze ciekawszy charakter.
Spektakl jest kolejną, wdzięczną propozycją Guliwera, która bawi i uczy, wzrusza i śmieszy, dostarczając widzom różnorodnych wrażeń. W teatrze, jak w dziecięcej wyobraźni – wszystko może się zdarzyć. Warto z tego korzystać.