EN

22.02.2021, 08:50 Wersja do druku

Tadeusz Łomnicki – w 29. rocznicę śmierci. „Teatr na pustej podłodze” wciąż inspiruje

"Teatr na pustej podłodze" - metoda pracy z aktorem, metoda budowania spektaklu teatralnego, którą zostawił po sobie wielki aktor, reżyser i pedagog Tadeusz Łomnicki (1927-1992), wydaje się darem najskromniejszym, najprostszym.

Powstała w pracy z kolejnymi pierwszymi rocznikami wydziału aktorskiego warszawskiej PWST - w ramach przedmiotu "elementarne zadania aktorskie" - "podstawę wyrazu stanowiło ciało aktora, jego głos, ruch ekspresja; niekiedy działaniom towarzyszyła pieśń lub piosenka, niekiedy instrument muzyczny". Te ćwiczenia aktorskie powstające w latach 70. XX wieku stawały się pełnowartościowymi spektaklami a ich prezentacje (nie tylko w dniu egzaminu semestralnego) były oblegane przez publiczność, były prawdziwym wydarzeniem przekraczającym mury uczelni przy ulicy Miodowej, której Tadeusz Łomnicki był wtedy rektorem.

"Tak powstawały na pierwszym roku ćwiczenia, grane nieraz później po wielekroć, jak Lustro według Szekspirow­skiego Hamleta, Parawan według Sona­ty widm Strindberga, Lalek – według Herberta, Malowidło na drzewie ­według Bergmana, Szpital wariatów według Kordiana Słowackiego czy według mojego scenariusza Gabinet figur woskowych Madame Tussaud, Siakuntala, obraz Balu u Senatora czyli III część Dziadów Mickiewicza, ćwiczenie pod tytułem Próba. Z niegdysiejszego ćwiczenia dydaktycz­nego wielkiego pedagoga i patrona warszawskiej szkoły, Aleksandra Zelwe­rowicza, po rozwinięciu jego pomysłu, zrodził się Cyrk – przedstawienie dla dzieci, prezentowane później wiele razy w stworzonym i prowadzonym wówczas przeze mnie Teatrze na Woli" – pisał dalej Tadeusz Łomnicki w eseju "Moja metoda, moje błędy".

Już wtedy Twórca metody, ku swojej radości, zauważał, że stała się ona inspiracją "w pracach całego pokolenia szanowanych już, znanych, nawet sławnych reżyserów i aktorów". Pod okiem pedagoga-Łomnickiego pracowało wiele roczników aktorskich, a dla równie wielu roczników reżyserskich jego metoda była bezpośrednią inspiracją, i dla wielu wciąż jest. Dziś ówcześni studenci uczelni przy Miodowej są już dojrzałymi, uznanymi twórcami, którym nauka Mistrza wcale nie wywietrzała z głowy. Oszczędność i prostota założeń jego metody wciąż dla wielu teatralnych twórców stanowi wyzwanie i najwyżej zawieszoną teatralną poprzeczkę, bo mimo chwilowych mód i trendów najżyźniejszą glebą Teatru pozostaje "pusta podłoga".

Od śmierci Tadeusza Łomnickiego mija właśnie 29 lat, ale pojmowanie teatru zawarte w jego metodzie wciąż nie traci swojej doniosłości i mocy. Niech na zakończenie tego wspomnienia będzie mi wolno - który miałem szczęście być uczniem Mistrza - zamknąć myśl o nieprzemijającej pamięci tego wielkiego Artysty i jego metody, cytatem z arcypowieści Marcela Prousta, nad której adaptacją (zatytułowaną "Nie chcę matki piękniejszej od mojej!...") pracuje właśnie Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza Łomnickiego:

"Dzięki sztuce, zamiast widzieć jeden świat, nasz, widzimy, jak świat się pomnaża, ilu jest bowiem oryginalnych artystów, tyloma dysponujemy światami i choć wygaśnie ognisko, skąd emanuje świat artysty, przez wiele stuleci świat ów, czy nazywał się Rembrandt, czy też Ver Meer, wysyła nam wciąż jeszcze specjalny swój promień" (tłum. Tadeusz Boy-Żeleński).

(fot. z „Zabawy w cyrk”, [za:] T. Łomnicki, „Spotkania teatralne”, wybór i opracowanie Maria Bojarska, Warszawa 2003 /bez podania nazwiska autora zdjęcia/)

Źródło:

Materiał nadesłany