EN

2.06.2007 Wersja do druku

Ta historia lubi się powtarzać

Kiedy w połowie 2001 roku ówczesny wiceprezydent Janusz Wieczorek (SLD) odwoływał z funkcji dyrektora Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu Linasa Zaikauskasa, jeden z poważniejszych zarzutów brzmiał: brak w repertuarze lektur szkolnych. Ech, ta historia! Jakże lubi się powtarzać - pisze Krystyna Kasińska w Gazecie Wyborczej - Radom.

Tym razem lista lektur "zadana" do realizacji na deskach radomskiej sceny stała się kością niezgody między wiceprezydentem Ryszardem Fałkiem (prawica) i Adamem Sroką [na zdjęciu], od sześciu sezonów dyrektorem naczelnym i artystycznym radomskiego teatru. Jak naprawdę miała się sprawa, nie wiadomo. Rozmowa panów odbywała się w cztery oczy, a żadna ze stron nie zechciała się spotkać z dziennikarzami. Stugębna plotka, pełnoprawna i ulubiona mieszkanka Radomia, zrobiła jednak swoje i w mieście huczy od domysłów oraz spekulacji. Co wiadomo? Była lista utworów i był sprzeciw Sroki, który próbę ingerencji urzędnika w linię repertuarową sceny potraktował po męsku - złożył rezygnację z funkcji dyrektora z dniem 31 sierpnia br. Została przyjęta. Przyznam, że tym razem dyrektor teatru mi zaimponował, choć uważam, że poniosły go emocje. Chyba że to wybieg i ma za sobą jakiś udany start do konkursu na dyrektora kolejnego teatru gdzieś w Polsce

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Sroki ocenia Krystyna Kasińska

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Radom online

Autor:

Krystyna Kasińska

Data:

02.06.2007