Publicznie chcę się przyznać, że należę do tych, którzy ucieszyli się ze spalenia tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie.Popieram także tych, którzy przerwali spektakl w Teatrze Starym w Krakowie, po tym jak zobaczyli obsceniczne epizody grane przez aktorów na tej jeszcze do niedawna jednej z najbardziej szanowanych naszych narodowych scen, na której można było zobaczyć klasyczny, polski i zagraniczny repertuar w najwybitniejszej obsadzie i na najwyższym poziomie - pisze Jolanta Hajdasz, zastępca redaktora naczelnego Przewodnika Katolickiego.
Nie oburzyła mnie także pochlapana farbą ściana ani zniszczony projektor do wyświetlenia filmu Adoracja w Centrum Sztuki Współczesnej, na którym nagi mężczyzna w niedwuznacznych pozach ociera się o prawdziwy Krucyfiks. Popieram także tych, którzy przerwali spektakl w Teatrze Starym w Krakowie, po tym jak zobaczyli obsceniczne epizody grane przez aktorów na tej jeszcze do niedawna jednej z najbardziej szanowanych naszych narodowych scen, na której można było zobaczyć klasyczny, polski i zagraniczny repertuar w najwybitniejszej obsadzie i na najwyższym poziomie. Tak, wiem, że niszczenie nie jest metodą, że dostarcza się argumentów przeciwnikom, którzy w takim razie zgodnie z zasadą "oko za oko" będą też bezkarnie chcieli dewastować to, co dla nas ważne i święte... ale czy oni już tego nie robią? Jeśli drażni się ludzi ustawianiem wielkiego symbolu agresywnej homoseksualnej propagandy naprzeciwko Kościoła, jeśli bezcześci się święte dla nich s