Kwestią czasu było przełożenie powieści na język teatru. Po kilku nieudanych próbach za "Wojnę..." zabrał się szczeciński reżyser i aktor Paweł Niczewski. Premiera jego spektaklu odbyła się podczas ostatniego festiwalu Malta w Poznaniu i została tam bardzo dobrze przyjęta przez publiczność.
"Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej została przez część krytyki okrzyknięta pierwszą powieścią dresiarską. Książka, której narratorem jest Silny, będący w nieustającym ciągu amfetaminowym mieszkaniec prowincjonalnego miasteczka, wzbudziła zainteresowanie nie tylko wśród środowisk literackich. Debiut 19-letniej wówczas pisarki stał się wręcz zjawiskiem o charakterze socjologicznym. - Od dawna myślałem o przekładzie tej książki na potrzeby sceny. To fantastyczny materiał tekstowy, porażająco śmieszny - mówi Niczewski. - Masłowska w bardzo trafny sposób wyśmiewa naszą prowincjonalność. Pokazuje jakimi jesteśmy ksenofobami, jak boimy się wszelkich zmian i sami wymyślamy sobie wroga Uważam ją za Gombrowicza na miarę XXI wieku. Spektakl jest wspólną produkcją Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie i Malty. W głównych rolach zagrali szczecińscy aktorzy, Wojciech Brzeziński (Teatr Współczesny) i Dorot