EN

6.05.2024, 09:02 Wersja do druku

Świata nie naprawisz

„Matka” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.

fot. Krzysztof Bieliński

To zachwycający spektakl. Witkacowska „Matka" w ujęciu Anny Augustynowicz nabrała psychologicznej gęstości dzięki wyrazistości Matki i Syna, a także postaci tła. Dramat przeszedł kurację odchudzającą. Zamiast kilkunastu postaci (i skreślonego finału z grupą robotników teatralnych) na scenie opowieść prowadzi sześcioro aktorów. Główny nurt narracji, relacja Matki i Syna na tle więdnącego społeczeństwa masowego, tylko na tym korzysta. Zniknęło też sporo odniesień do filozofii i teatralnej formy, a na plan pierwszy wysunęły się rozkład rodziny i próba jej obrony przez zaprzeczenie.

Najpierw rządzi na scenie Matka, Agata Kulesza. W pierwszej części to Syn, Adam Cywka, podlega toksycznej kontroli Matki i zanosi do niej skargi. W części drugiej Matka zmienia się nie do poznania - w czułą, pełną troski przyszłą rodzicielkę, której promienny uśmiech budzi zaufanie. Ale wtedy następuje „rozdwojenie" Leona - Cywka gra już nie tylko Syna, ale i Ojca, obieżyświata po przejściach, który pojawia się nagle i próbuje podporządkować sobie rodzinę. W brawurowym monologu-dialogu, w którym aktor przeistacza się to w Syna, to w Ojca, wychodzi na jaw motyw męskiej dominacji. Na dalszym planie pozostają odniesienia ideologiczne, polityczne i społeczne, choć zarówno Janusz Łagodziński jako Plejtus, jak i Łukasz Lewandowski jako dyrektor teatru budują atmosferę wyuzdanej dwuznaczności, a całości dodają smaku postacie Służącej i Zosi Plejtus, głupiutkiej w sam raz, aby zachwycić się blagą Leona. Tylko ją bowiem jakoś poruszają jego idee, pozostali i tak wiedzą, że świata nie naprawisz.

Tytuł oryginalny

Świata nie naprawisz

Źródło:

„Przegląd” nr 19

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data publikacji oryginału:

06.05.2024