EN

20.03.2023, 10:22 Wersja do druku

Studium syreny zakochanej

„Mała Syrenka” na motywach baśni Hansa Christiana Andersena w reż. Jana Bzdawki w Mazowieckim Teatrze Muzycznym im. Jana Kiepury w Warszawie. Pisze Aniela Bocheńska z Nowej Siły Krytycznej. 

fot. mat. teatru

„Mała Syrenka” to studium dziewczyny nie dość że szesnastoletniej, to jeszcze, na domiar złego, zakochanej. To właśnie czyni je historią nieśmiertelną, wiecznie frapującą młode odbiorczynie i przyciągającą twórców, a do tego tak podatną na reinterpretacje. Każde zakończenie będzie jednako możliwe i uzasadnione: Książę może główną bohaterkę wykorzystać, ale może też zakochać się w niemowie od pierwszego wejrzenia, wziąć z nią uroczysty ślub i być jej wiernym do śmierci. Z Książętami nigdy nie wiadomo. Tą niewiedzą właśnie napędzane są poczynania Syrenki i uwaga widzów – nieustająco zaintrygowanych rozwiązaniem historii.

Baśń Hansa Christiana Andersena w czerwcu wraca na ekrany kin, a już teraz można ją oglądać w Teatrze Muzycznym im. Jana Kiepury w Warszawie. Ponadgodzinne przedstawienie wyreżyserował Jan Bzdawka, skierował je do dzieci i dorosłych. Grażyna Orlińska napisała scenariusz i teksty piosenek do muzyki współtworzącego musical Mikołaja Hertla. Scena zamieniona została w ocean przez scenografa Grzegorza Policińskiego, kostiumografkę Agnieszkę Wyrwał, reżysera światła Macieja Igielskiego i autora multimedialnych projekcji – Adama Kellera. Podmorski świat podobny jest do tego z filmu Disneya, ale dzięki nieprzewidywalności medium teatru, jeszcze bardziej fascynujący, bo zachwycający kolorami i pozbawiony śmiertelnej powagi. Wszystkie role zostały poprowadzone pewnie – i doskonale zaśpiewane. Zachwyciła mnie charyzmatyczna Wiedźma Morska (Marta Florek), obrośnięta mackami, ale dużo bardziej ludzka niż inne czarownice, które widziałam w bajkach.

Twórcy musicalu nie podążają drogą wyznaczoną ani przez autora, ani przez disneyowską tradycję, wytyczają bohaterce nową drogę. Wprowadzają na scenę więcej kobiet – Syrenka ma babcię, co może właśnie zaważyło na jej decyzjach. Dzięki tekstom Grażyny Orlińskiej po raz pierwszy mogłam wysłuchać tej na wskroś dziewczyńskiej opowieści z perspektywy rzeczywiście żeńskiej. Warszawska Mała Syrenka ani szczęśliwie nie wychodzi za mąż za kogoś, kogo zna od tygodnia, ani też sobie z rozpaczy po nim nie postanawia zniszczyć życia. Wręcz przeciwnie – po przemyśleniu sprawy wraca do oceanu, do ojca, babci i sióstr. Morał wygłaszany jest być może przede wszystkim ku pokrzepieniu serc siedzących na widowni rodziców i mało związany z rzeczywistością zakochanych szesnastolatek – ale jaka to miła odmiana.

***

„Mała Syrenka”

na motywach baśni Hansa Christiana Andersena

muzyka: Mikołaj Hertel

libretto i teksty piosenek: Grażyna Orlińska

reżyseria: Jan Bzdawka

premiera: 17 marca 2023, Mazowiecki Teatr Muzyczny im. Jana Kiepury w Warszawie

występują: Monika Bestecka, Ola Bieńkowska, Sandra Bożewicz, Maja Gniadek, Liudmyla Hronska, Natalia Kłodnicka, Agata Kuczyńska, Julia Mach, Marta Pierzchała, Patrycja Serwatka, Julia Szuba Katarzyna Tkacz, Anna Maria Wicka, Jan Bzdawka, Jakub Ciesielski

***

Aniela Bocheńska – studentka etnologii i antropologii kulturowej drugiego stopnia na Uniwersytecie Warszawskim.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne