"Stream" Katarzyny Minkowskiej i Tomasza Walesiaka w reż. Katarzyny Minkowskiej w TR Warszawa. Pisze AK w Polityce.
Widzowie siedzą na ustawionych pod różnymi kątami krzesłach, szczelnie otoczeni przez ciurkający w czarnych, foliowych kanałach stream/Styks i obserwują scenki instalacje oraz nagrania wideo (inspiracje do nich można obejrzeć na stronie teatru w za kładce „Stream. Kolekcja wyobrażeń"). Demeter (Maria Maj) to chora matka, Kore (Martyna Byczkowska) - jej uciekająca od rzeczywistości nastoletnia córka, nagrywająca z kolegą Narcyzem (Mateusz Górski) internetowe streamy, w których fantazjują na temat śmierci. Jest też Hades - pianista (Paweł Tomaszewski) i Epione (Natalia Kalita), pańcia z torebką, która pomaga bohaterom w pogodzeniu się ze śmiercią. „Laboratorium mitologii epoki cyfrowej", w którym reżyserka „zderza greckie mity z wirtualnymi przestrzeniami Internetu, szukając odpowiedzi na pytanie o źródła współczesnej kultury", „Jaki adres IP ma dzisiaj Olimp, jaki Hades, a jaki Tartar?" itd. Internetowe zapowiedzi „Streamu" obiecują dzieło epokowe i generacyjne, tymczasem spektakl laureatki konkursu Debiut TR sprzed dwóch lat, Katarzyny Minkowskiej, najlepiej sprawdza się jako opowieść o młodych, dla których Internet jest sceną, a osąd wirtualnej widowni wszystkim, i o tragediach, jakie mogą z tego wynikać w realu. Czuć w „Streamie" tę „młodość", jest we frazie, w naturalny sposób przerysowanej, szczero-pretensjonalnej, czasem poetyckiej, czasem wzruszającej, czasem męczącej. I jest w aktorstwie. Maria Maj jest wspaniała jak zawsze, a młodzi wnoszą na Marszałkowską własną estetykę i wrażliwość, nie ustępując starszym talentem.